PhobiaSocialis.pl
Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html)
+--- Wątek: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? (/thread-10986.html)

Strony: 1 2 3 4


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - dziewczyna z naprzeciwka - 09 Wrz 2014

ananas filozoficzny napisał(a):Dziewczyna z naprzeciwka pisze o nękaniu, przez kogoś kto potrafi zachowywać sie agresywnie. Nie pasuje mi to do fobika.
Widocznie solidarność obowiązuje wobec wszystkich facetów, bez podziału na "fobików" i nie ;-)

ananas filozoficzny napisał(a):obawia sie odrzucenia i oceny innych (...)
miałby kłopot jeszcze raz spróbować zabiegać
Czy ja wiem... Czasem gdy się czegoś boimy, celowo dążymy do sytuacji w której nasz czarny scenariusz się ziści. Lepsze to niż pełne niepokoju oczekiwanie...

ananas filozoficzny napisał(a):o miłość trzeba walczyć i mnie też wydawało się, że powinno sie wytrwale zabiegać mimo odmowy (oczywiście nie zastosowałem własciwie tego w praktyce). Dziewczyna z naprzeciwka traktuje wyznanie miłosci jako wywieranie presji. A w zyciu jednak tak czesto jest, że męzczyzna zabiega o kobiete i mimi jej poczatkowej odmowy (nie wiadomo czy szczerej, czy nie bedącej formą testu, czy uznawanej za stosowna) w końcu ja zdobywa.
Można walczyć, jeśli przeciwnikiem są np. niezadowoleni z wybranka rodzice, albo inne przeciwności losu, a nie gdy przeciwnikiem jest ów wybranek.
Jeżeli odmawiasz, a ktoś nadal usilnie próbuje Cię wmanewrować w relację, to nawet gdy z czasem zmienisz zdanie będziesz nadal odmawiać z powodu naturalnej potrzeby bycia konsekwentnym w swoim postępowaniu.
Zdarza się tak jak piszesz, że w końcu udaje się dzięki ponawianym staraniom, tylko czy o to nam chodzi, by ktoś wreszcie łaskawie sie zgodził, czy o to by sam chciał tego co my...


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - ananas filozoficzny - 09 Wrz 2014

Jaka solidarność? Ten mężczyzna Cię krzywdzi i ja go nie usprawiedliwiam.
Jedynie przypuszczam, że ma inne zaburzenia, a nie f.s.
Odnosiłem się do innej sytuacji, kiedy kobieta moze w pewien sposób krzywdzić mężczyznę.

Sprowokować odrzucenie można, ale przesladować kogoś to coś zupełnie innego, powiązanego z innymi zaburzeniami, nie f.s., o.u. czy "nieśmiałością".

Walczyć o miłość w sensie zabiegać, starać się przekonać kobietę do siebie, przekonać o swoich intencjach, że nam zależy, pokazać, że jest dla nas ważna, że uznajemy ja za wartą naszego wysiłku, czyli uznajemy ja za wyjatkową. Pokazać wreszcie meskie cechy naszego charakteru: wytrwałość i pewność siebie, a sa to cechy, które moga sprawić, że zyskamy w jej oczach.
Wiem o takich przypadkach z zycia.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - trash - 10 Wrz 2014

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):
ananas filozoficzny napisał(a):Dziewczyna z naprzeciwka pisze o nękaniu, przez kogoś kto potrafi zachowywać sie agresywnie. Nie pasuje mi to do fobika.
Widocznie solidarność obowiązuje wobec wszystkich facetów, bez podziału na "fobików" i nie ;-)
@ananas
Fobik fobikowi nie równy. Częsty błąd polega na zbytnim szufladkowaniu ludzi na zasadzie - jestem dupowatym frajerem + jestem fobikiem = wszyscy fobicy to dupowaci frajerzy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ludzie są różni, fobia często, ale nie zawsze idzie w parze z pewnymi stereotypowymi cechami osobowości.
@dziewczyna
brrr jak ja nienawidzę odwoływania się do płciowych stereotypów itp. nawet w formie żartu grrr. njenawidzem ! :Husky - Podekscytowany:


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - ananas filozoficzny - 10 Wrz 2014

Ja nie jestem dupowatym frajerem Trashu! :Stan - Niezadowolony - Wali głową:


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - masterblaster - 10 Wrz 2014

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Spotkałam się z nim bo sądziłam, że jest nieśmiały. Widziałam jak sie stresował gdy podchodził do mnie zagadać przy barze, dopiero za piątym podejściem wykrztusił z siebie prośbę o numer...
... prośby o zaprzestanie kontaktu nic nie pomogły
E. Fonberg - 'Nerwice a emocje' napisał(a):korelacja między obniżonym pobudzeniem a zmniejszeniem reakcji agresji nie jest prosta, często właśnie spadek pobudzenia, obniżając wszystkie inne bardziej adekwatne sposoby reagowania na bodźce zewnętrzne, zwiększa jednocześnie prawdopodobieństwo reagowania agresją. Taki jest mechanizm epizodów agresji w nerwicy depresyjnej.



Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - trash - 10 Wrz 2014

ananas filozoficzny napisał(a):Ja nie jestem dupowatym frajerem Trashu! :Stan - Niezadowolony - Wali głową:
no ....ananasku nie nerwuj siem, to przykład taki był przecie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

P.S. ja tam do :Ikony bluzgi kotek: i frajerstwa przyznaję się bez bicia :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt048


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - ramirez - 10 Wrz 2014

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):I Ty mi teraz piszesz takie cos o hipokryzji, przeginka...Gdzie tu niby przedmiotowe traktowanie, powiedz prosze, bo chyba ślepnę na stare lata.
Być może bez tego jednorazowego "treningu" niesmialytyp nadal byłby sam, płakał do poduszki i chodził sfrustrowany. Żeby nie było - jak dziewczyny chcą w ten sposób potrenować, to też nie mam nic przeciwko. W ogóle pierwsze związki to taki trening, nauka odpowiedzialności, sztuki kompromisów, wszyscy się tego muszą nauczyć i przejść ten etap, po co się tak o to bulwersować.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - niesmialytyp - 10 Wrz 2014

ramirez napisał(a):
dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):I Ty mi teraz piszesz takie cos o hipokryzji, przeginka...Gdzie tu niby przedmiotowe traktowanie, powiedz prosze, bo chyba ślepnę na stare lata.
Być może bez tego jednorazowego "treningu" niesmialytyp nadal byłby sam, płakał do poduszki i chodził sfrustrowany. Żeby nie było - jak dziewczyny chcą w ten sposób potrenować, to też nie mam nic przeciwko. W ogóle pierwsze związki to taki trening, nauka odpowiedzialności, sztuki kompromisów, wszyscy się tego muszą nauczyć i przejść ten etap, po co się tak o to bulwersować.
dokładnie tak. Gdybym musiał zrobiłbym tak jeszcze raz. I jeszcze raz. Taki ze mnie zły człowiek.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - Zasió - 10 Wrz 2014

Zuooo, zuooo, zuooo....


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - dziewczyna z naprzeciwka - 11 Wrz 2014

Pisząc o solidarności miałam na myśli ten konkretny przypadek, wypowiedź niesmialegotypa, nie mówię, że tak jest zawsze i wszędzie, no ludzie :-)

ananas filozoficzny napisał(a):Ten mężczyzna Cię krzywdzi
Krzywdzić to nie krzywdzi, ale jest taka możliwość, nie wiadomo co takiemu co głowy strzeli...

@masterblaster
Wychodziłoby na to, że raz zetknąwszy się z taką osobą bezpieczniej byłoby utrzymywać znajomość do końca życia :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
A później się niektórzy dziwią, że im dziewczyny nie chcą odpisać nawet na pierwszą wiadomość...


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - masterblaster - 12 Wrz 2014

dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Wychodziłoby na to, że raz zetknąwszy się z taką osobą bezpieczniej byłoby utrzymywać znajomość do końca życia :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Yyyy... a ja nie widzę zupełnie żadnych podstaw do podobnego wniosku.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - mocart - 12 Wrz 2014

BlankAvatar napisał(a):Swoją drogą, dziewczyny notorycznie friendzonują kolegów. I chyba mają już tak to wdrukowane w repertuar zachowań, że nie zauważają swojego cynizmu. Jakby się tak troskały o uczucia chłopaków, to by te kontakty ucinały zamiast wodzić za nos. Zaraz pewnie usłyszę, że friendzone to z troski właśnie, bo dziewczyna nie chce wyjść na nieczuła i (w nagrodę pocieszenia?) stąd friendzone. Czyli w skrócie, nie chcąc wyjść na złą w czyichś oczach, robią coś gorszego. Taka filozofia troski.

to je kobita, jej nawet najstarszy góral tatrzanski nie rozpracuje :Memy - Cool Doge:

friendzone to typowy akt emocjonalnego sadyzmu, zadawanego w duzej mierze podswiadomie tym facetom, ktorzy w swoich podchodach byli zbyt mało męscy, wątpliwi, niepewni, strachiliwi, lub/i niewywolali wystarczajaco silnego zainteresowania u danej foczki, czyli poprostu tym ktorzy niesa doswiadczeni i niepotrafia "uwodzic"


a co do tej burzliwej dyskusji wyzej o ujawnianiu drugiej osobie swoich uczuć, niewiem jak z fobikami, ale u normalnych zdrowych ludzi, wyjscie mezczyzny jako pierwszego z inicjatywą o zwiazek i wyznaniu swojej wybrance "milosci" to gwaltowne i szybkie ścięcie gałęzi na ktorej sam stoji, to jest absolutny nokaut (mowimy o sytuacji czysto flirtowej na początku znajomosci, po kilkunastu spotkaniach), ewolucyjna rola kobiety to wlasnie zabieganie o bezpieczenstwo i stałość, o stablizacje z udomowieniem swojego mezczyzny, i w prawidlowej kolejnosci to ONA ma pierszenstwo do jakichkolwiek "wyznań", tak by ostatnie slowo nalezalo do faceta i by on mial tą moc decyzji i slowa.

natomiast gdy facet proboje nienaturalnie odwrocic ta kolejnosc, i on pierwszy wychodzi z sugestiami zwiazku, to kobieta moze czuc sie nie zręcznie oraz moze czuc sie zaklopotana,bo gleboko podswiadomie to ona przez ten moment czuje sie jak facet, a raczej kazda kobieta pragnie i chce czuć się w pełni kobieco, czyż nie? i co sie kochani dzieje potem? no oczywiscie to straszne i kontrowersyjne friendzone, koles po swoim rycerskim mężnym i romantycznym wyznaniu brutalnie zaburza rownowage wszechswiata i wpada do szufladki "przyjaciel" [w wolnym potocznym tlumaczeniu; frajer desperat który mnie podrzuci swoim autkiem gdy będe tego potrzebowała, i pozyczy mi pieniążki gdy nie będe ich miała- bo PRZECIEZ PRZYJACIELE SOBIE POMAGAJĄ, prawdaa?? :-)

oczywiscie nie kazda kobieta w ten sposob postępuje, glownie zachowują się tak te, ktore maja wokol siebie duza ilosc adoratorow


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - ananas filozoficzny - 12 Wrz 2014

trash napisał(a):
ananas filozoficzny napisał(a):Ja nie jestem dupowatym frajerem Trashu! :Stan - Niezadowolony - Wali głową:
no ....ananasku nie nerwuj siem, to przykład taki był przecie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

P.S. ja tam do :Ikony bluzgi kotek: i frajerstwa przyznaję się bez bicia :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt048

Pewnie jednak jestem. :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt078


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - BlankAvatar - 12 Wrz 2014

mocart napisał(a):a co do tej burzliwej dyskusji wyzej o ujawnianiu drugiej osobie swoich uczuć, niewiem jak z fobikami, ale u normalnych zdrowych ludzi, wyjscie mezczyzny jako pierwszego z inicjatywą o zwiazek i wyznaniu swojej wybrance "milosci" to gwaltowne i szybkie ścięcie gałęzi na ktorej sam stoji, to jest absolutny nokaut (mowimy o sytuacji czysto flirtowej na początku znajomosci, po kilkunastu spotkaniach), ewolucyjna rola kobiety to wlasnie zabieganie o bezpieczenstwo i stałość, o stablizacje z udomowieniem swojego mezczyzny, i w prawidlowej kolejnosci to ONA ma pierszenstwo do jakichkolwiek "wyznań", tak by ostatnie slowo nalezalo do faceta i by on mial tą moc decyzji i slowa.
Nie wiem w którym miejscu psychologia ewolucyjna twierdzi, że to kobieta powinna pierwsza się deklarować. W moich oczach byłoby to sprzeczne z tym co napisałeś: jeśli kobieta poszukuje bezpieczeństwa i stabilizacji, to właśnie deklarujący facet, by takie bezpieczeństwo stwarzał. Prawda?


Cytat:natomiast gdy facet proboje nienaturalnie odwrocic ta kolejnosc, i on pierwszy wychodzi z sugestiami zwiazku, to kobieta moze czuc sie nie zręcznie oraz moze czuc sie zaklopotana,bo gleboko podswiadomie to ona przez ten moment czuje sie jak facet, a raczej kazda kobieta pragnie i chce czuć się w pełni kobieco, czyż nie?
jw Kto śpiewa serenady, pisze wiersze i wyznaje miłości pod oknem? Kto się oświadcza? Kobieta?


Co do zbyt szybkiego wyznawania uczuć w ogóle: na pewno trzeba uważać, bo to może być odebrane jako niedojrzałość, niestałość, desperacja albo nawet wywieranie presji, gdy dziewczyna sama jest niepewna uczuć. Dziewczyny raczej się zbyt szybko nie angażują, bo muszą być bardziej pewne partnera. Ale trzymanie się tej zasady sztywno wcale nie musi być zawsze dobre. Jeśli dziewczyna sama się szybko zakochuje, to takie odraczanie nie musi być dobrym pomysłem.


Cytat:oczywiscie nie kazda kobieta w ten sposob postępuje, glownie zachowują się tak te, ktore maja wokol siebie duza ilosc adoratorow
jakie są podstawy do takiej generalizacji?


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - mocart - 13 Wrz 2014

BlankAvatar napisał(a):Nie wiem w którym miejscu psychologia ewolucyjna twierdzi, że to kobieta powinna pierwsza się deklarować. W moich oczach byłoby to sprzeczne z tym co napisałeś: jeśli kobieta poszukuje bezpieczeństwa i stabilizacji, to właśnie deklarujący facet, by takie bezpieczeństwo stwarzał. Prawda?

jw Kto śpiewa serenady, pisze wiersze i wyznaje miłości pod oknem? Kto się oświadcza? Kobieta?


Co do zbyt szybkiego wyznawania uczuć w ogóle: na pewno trzeba uważać, bo to może być odebrane jako niedojrzałość, niestałość, desperacja albo nawet wywieranie presji, gdy dziewczyna sama jest niepewna uczuć. Dziewczyny raczej się zbyt szybko nie angażują, bo muszą być bardziej pewne partnera. Ale trzymanie się tej zasady sztywno wcale nie musi być zawsze dobre. Jeśli dziewczyna sama się szybko zakochuje, to takie odraczanie nie musi być dobrym pomysłem.


Cytat:oczywiscie nie kazda kobieta w ten sposob postępuje, glownie zachowują się tak te, ktore maja wokol siebie duza ilosc adoratorow
jakie są podstawy do takiej generalizacji?

podstawa jest taka ze takie kobiety maja sklonnosc do podrzednego traktowania mezczyzn, bo maja ich w nadmiarze. szczegolnie tych łakomych i malo doswiadocznych chlopaczkow, to sa najczestrze ofiary friendzone

a kto wyznaje te serenady? kto wyznaje milosc pod oknem? młody werter? romeo? czy jakas inna postac filmowo basniowa? nieznam nikogo kto by odprawiał takie cyrki

to ze facet deklaruje milosc wiernosc oddanie i bezpiecznestwo tymbardziej wzbudzilo by we mnie podejrzenia, ze tak usilnie mnie o tym przekonuje, chcac tym samym koniecznie wejsc w zwiazek ze mna,

czemu az tak mu na tym zalezy? czemu mi to wogole wyznał? moze dlatego ze nie jest pewien czy go zaakceptuje? moze boi się utracenia mnie i chce mnie jak najszybciej usidlić? albo jest spragniony mojej :Ikony bluzgi kotek: bo dawno niemial partnerki?

generlanie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek wyznań, chęć zwiazku powinna samoistnie wyjsc sama z siebie, po tym jak dwie osoby polaczy juz silna więz emocjonalna, na tyle silna, ze juz wszystko bedzie oczywiste, i nikt nikomu nie bedzie musial niczego wyznawac


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - BlankAvatar - 13 Wrz 2014

proste pytanie: kto się oświadcza?


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - mocart - 13 Wrz 2014

stary ale to juz jest inna sytuacja, oswiadczyny maja miejsce juz w miare w powaznych zwiazkach, gdzie obie osoby maja wobec siebie konkretne zamiary, oni juz są razem, sa juz w zwiazku, oswiadczyny i slub to tylko formalnosc prawna, a nie o tym mowilem wyzej

chodzi mi o sytuacje, gdzie koles spotyka sie z panną od 2miesiecy, i na 10 randce, wyznaje jej "bo wiesz..juz sie troche czasu spotykamy..ii..chcialbym ci powiedziec..że..że chyba sie w tobie zakochałem"

o takia sytuacje mi chodzi, w 99% takich sytuacji gosciu dostaje zlewe, MIMO tego ze byl na dobrej drodze wczesniej


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - Judas - 13 Wrz 2014

mocart napisał(a):że chyba sie w tobie zakochałem
Z babeczkami nie ma "chyba" jest albo tak albo nie.
System binarny. One nie uznają półśrodków.

Cholerne manipulatorki.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - fleurette - 13 Wrz 2014

ananas filozoficzny napisał(a):
trash napisał(a):
ananas filozoficzny napisał(a):Ja nie jestem dupowatym frajerem Trashu! :Stan - Niezadowolony - Wali głową:
no ....ananasku nie nerwuj siem, to przykład taki był przecie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

P.S. ja tam do :Ikony bluzgi kotek: i frajerstwa przyznaję się bez bicia :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt048

Pewnie jednak jestem. :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt078

ananas! :Stan - Niezadowolony - Złości się:


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - Zasió - 13 Wrz 2014

Co? Przecież niewykluczone, że jest, jak większość z nas.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - fleurette - 13 Wrz 2014

Zas, fakt że nie znam go zbyt dobrze ale na tyle, na ile poznałam uważam, że nie powinien tak o sobie pisać.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - Luctucor - 13 Wrz 2014

Cytat:Wystarczyłoby, aby taki "przyjaciel" uszanował odmowę i nie liczył wbrew wszystkiemu na zmianę.

Powiedziałem jednej dziewczynie o moich uczuciach. Zaznaczyłem też, że powinniśmy zerwać kontakt, bo to nie ma sensu. I co? Sama do mnie pisała. Wprawdzie nie tak często jak wcześniej, ale i tak zaczepiała. Próbowałem to kończyć kilkukrotnie, ale ciągle wracała (pokorniała po tym jak mną manipulowała) albo ja sam z samotności i depresji wracałem do jedynej osoby jaką miałem. Nie wiem czy to krótka pamięć czy nigdy się nie zakochałaś? Człowiek w takim stanie (na moim przykładzie) nie potrafi normalnie, trzeźwo myśleć, zwłaszcza jak jest samotny. Traktuje tę osobę jako najbliższą na świecie i jest w stanie wszystko dla niej poświęcić, staje się ona bezpośrednim sensem życia. I priorytetem staje się dla niego, żeby odmienić tę sytuację. Tak jak alkoholik czy narkoman wraca często do swojego nałogu tak zakochany wraca do ukochanej chociaż wie, że nic z tego nie wyjdzie. I co gorsze trzyma się w nadziei (lub co gorsze jest trzymany), że może to jakoś odmienić. I tak np. ja zmieniałem wygląd, fryzurę, ubierałem bardziej eleganckie ciuchy, zmieniłem znacząco swoje zachowanie (chyba na gorsze) za każdym razem z nadzieją, że może teraz spojrzy na mnie inaczej. To jest choroba, tak jak człowiek z depresją nie zrozumie zdania "czemu się nie cieszysz, popatrz jaka piękna pogoda" tak samo osoba zakochana nie zrozumie odpowiedzi odmownej albo na bardzo krótko.

A najgorsze jest, że teraz z perspektywy czasu nie potrafię nawet ocenić czy ta dziewczyna cały czas się mną bawiła czy może rzeczywiście przejawiała wobec mnie jakąś troskę i współczucie.

ananas filozoficzny napisał(a):A w zyciu jednak tak czesto jest, że męzczyzna zabiega o kobiete i mimi jej poczatkowej odmowy (nie wiadomo czy szczerej, czy nie bedącej formą testu, czy uznawanej za stosowna) w końcu ja zdobywa. Tu właśnie dochodzimy do znaczenia słowa "nie" kobiety dziewczyno z naprzzeciwka, bo to nie zawsze jest jasne i może sie zmienic z czasem.

Dokładnie tak. Znam przypadek z mojej klasy gdy chłopak zabiegał o dziewczynę i ona przez około 2 miesiące mówiła nieustannie, że on jest tylko jej przyjacielem, że nie ma mowy, żeby było coś więcej. Po tych 2 miesiącach już byli i są do teraz razem.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - fleurette - 13 Wrz 2014

Cytat:A w zyciu jednak tak czesto jest, że męzczyzna zabiega o kobiete i mimi jej poczatkowej odmowy (nie wiadomo czy szczerej, czy nie bedącej formą testu, czy uznawanej za stosowna) w końcu ja zdobywa. Tu właśnie dochodzimy do znaczenia słowa "nie" kobiety dziewczyno z naprzzeciwka, bo to nie zawsze jest jasne i może sie zmienic z czasem.

Niestety wielu mężczyzn ma podobne przemyślenia i nie potrafią zrozumieć słowa "nie" ku irytacji i zdenerwowaniu obiektów ich westchnień :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Sama byłam w takiej sytuacji, mówiłam "nie"(i to niejednokrotnie), grzecznie i tak żeby go nie urazić, bo to nieśmiały i wrażliwy facet był ale on pomimo tego przez kilka lat próbował aż wreszcie powiedziałam to bardziej dosadnie i niby mam spokój, niby bo kilka dni temu znowu zaczął się odzywać :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Niektórym panom wydaje się, że w ten sposób mogą nieźle zapunktować bo to takie urocze, takie długotrwałe zdobywanie, adorowanie pomimo odmowy a tymczasem dla kobiet, które autentycznie nie są zainteresowane to na dłuższą metę zwyczajnie wkur....ące.


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - Zasió - 13 Wrz 2014

ile tu nadmiernie adorowanych fobiczek....


Re: Czy są tu ludzie którzy z tego wyszli? - BlankAvatar - 13 Wrz 2014

mocart napisał(a):stary ale to juz jest inna sytuacja, oswiadczyny maja miejsce juz w miare w powaznych zwiazkach, gdzie obie osoby maja wobec siebie konkretne zamiary, oni juz są razem, sa juz w zwiazku, oswiadczyny i slub to tylko formalnosc prawna, a nie o tym mowilem wyzej

chodzi mi o sytuacje, gdzie koles spotyka sie z panną od 2miesiecy, i na 10 randce, wyznaje jej "bo wiesz..juz sie troche czasu spotykamy..ii..chcialbym ci powiedziec..że..że chyba sie w tobie zakochałem"

o takia sytuacje mi chodzi, w 99% takich sytuacji gosciu dostaje zlewe, MIMO tego ze byl na dobrej drodze wczesniej
Tak jakoś podejrzewałem, że pójdziesz z wytłumaczeniem w tę stronę tj. że oświadczyny to "formalność".

Inaczej wymagałoby to jakiegoś nagięcia dotychczasowego toku rozumowania.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.