PhobiaSocialis.pl
Leczenie ma dziennym oddziale - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Profesjonalna pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-45.html)
+--- Wątek: Leczenie ma dziennym oddziale (/thread-14000.html)



Leczenie ma dziennym oddziale - adlibitum - 28 Gru 2015

Moi Drodzy,
Zostałam skierowana na dzienny oddział leczenia nerwic. Terapia trwa trzy miesiące, codzien ie grupowe spotkania od 8 do 14(w tym jedna fodzina ttgodniowo z psychologiem indywidualnie). I co tu dużo mówić ,jestem przerażona. Obecnie postawiłam na przerwę w studiach i jakieś dojście do siebie, ale leki nie załatwiają wszystkiego. Lęki są pogłębione, a wizja przebywania na terapii wśród obcych osób - przybija.
Nie wiem dokładnie na czym polega taka terapia, no i jak poradzić sobie z wyjściem do ludzi. Czy ktoś z Was uczęszczał na taką terapię?

Pozdrawiam!


Re: Leczenie ma dziennym oddziale - nika32 - 29 Gru 2015

Na Oddział Dzienny leczenia nerwic nie chodziłam, ale chodziłam na Oddział Dzienny Psychiatryczny, 2,5 roku chodziłam, nie masz się czego obawiać, na oddziałach dziennych jest miła, rodzinna atmosfera, ludzie mili, sympatyczni, życzliwi, przyjaźni, można korzystać z tych zajęć na które się chce chodzić, nie ma przymusu, ja chodziłam na takie, które prowadził lubiany przeze mnie terapeuta, według mnie najciekawsze zajęcia to gimnastyka, relaksacja, psychorysunek, trening twórczości, trening umiejętności społecznych, trening poznawczo-behawioralny, trening kulinarny, terapia zajęciowa, na terapii zajęciowej są różne robótki ręczne, takie coś to super sprawa, zajęcie powoduje, że człowiek nie ma czasu na myślenie o problemach. Jest też darmowy obiad.


Re: Leczenie ma dziennym oddziale - Fobiczny777 - 31 Gru 2015

Hej, z Twojego opisu wygląda jakby miał to być szpital Tworkowski, bo właśnie tak tam to wyglądało. Byłem na 2 turach. Tzn. po 3 miesiącach terapii 2 tygodnie przerwy i znowu 3 miesiące. Ogólnie miło wspominam, choć wiele zajęć było z fobicznego punktu widzenia bardzo trudnych. Ale to tam chyba nauczyłem się mieć dla siebie sporo wyrozumiałości i akceptacji. Co do fobii to nie wyleczyłem się. Przyszedłem na tę terapię bez leków (nie chciałem ich brać), ale po 2 tygodniach sam o nie poprosiłem panią ordynator, bo nie byłbym w stanie uczestniczyć normalnie w terapii, tak duży był u mnie lęk. Na lekach poprawiło się, ale tylko do pewnego stopnia. Jechałem na nich jeszcze z pół roku po zakończeniu terapii, a potem odstawiłem... i wszystko wróciło. Chociaż pewne doświadczenia z terapii na pewno sporo mi dały. Ludzie tam bardzo zżywają się ze sobą.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.