PhobiaSocialis.pl
Bycie ojcem chrzestnym - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+---- Dział: IMPREZY, SPOTKANIA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-66.html)
+---- Wątek: Bycie ojcem chrzestnym (/thread-16211.html)

Strony: 1 2


Re: Bycie ojcem chrzestnym - ZagubionywCzasie - 19 Sty 2017

Tutu napisał(a):A ty mi powiedz, który rodzic chrzestny wypełnia całkowicie swoje obowiązki. Świat jest pełen rodziców chrzestnych, którzy deklarują się jako wierzący, a jednak są niepraktykujący, a swojego chrześniaka widują raz na kilka lat przy okazji większych imprez rodzinnych. "Kurde znowu trzeba coś kupić temu bachorowi." To jest dopiero żenada. W mojej opinii wystarczy, że chrzestna interesuje się swoim dzieckiem chrzestnym i dziecko zawsze może liczyć na jej pomoc i radę. Z drugiej strony wiadomo, że do tego nie potrzeba być chrzestnym. Zresztą to jest tylko moja opinia, możesz się nie zgadzać.
Nie wiem jak to jest z tym na świecie, wiem jednak jak to jest z tym w Polsce i nawet średnio mnie to obchodzi, zresztą nie w tym teraz rzecz.
Napisałeś, że oni deklarują się chociaż jako wierzący, a o to chyba się głównie rozchodzi? Ja jako ateista szanuję osoby wierzące, dlatego nie wpierniczam się do kościoła aby brać udział w takich obrzędach, choćby z szacunku dla nich wszystkich i przede wszystkim dla samego dzieciaka. Bo co mu bym powiedział po latach? Wiesz, wujek sam nie wierzy w te rzeczy, ale niósł Cię do chrztu, bo Twoi rodzice poprosili i nie wypadało odmówić...

Tak jak napisałeś, nie trzeba być chrzestnym, aby opiekować się dzieciakiem jako dobra ciocia bez tej szopki.
I w ogóle po co ta gadka? Nawet nie wiem co Ty chcesz mi przekazać czy udowodnić, skoro sam nawet obalasz swoje tezy.


Re: Bycie ojcem chrzestnym - Tutu - 19 Sty 2017

ZagubionywCzasie napisał(a):I w ogóle po co ta gadka? Nawet nie wiem co Ty chcesz mi przekazać czy udowodnić, skoro sam nawet obalasz swoje tezy.
Zaraz, zaraz... Ja nie chce ci nic udowadniać. Wyraziłem swoje zdanie, a to ty póki co starasz się z podejrzaną gorliwością udowodnić mi, że nie mam racji.


Re: Bycie ojcem chrzestnym - ZagubionywCzasie - 19 Sty 2017

Ja nie staram się udowodnić Ci, że nie masz racji, tylko, że pieprzysz straszne głupoty...
chociaż nie... w sumie to jedno i to samo... Czyli jednak masz rację pisząc, że nie masz racji.
Widzisz? Doszliśmy wreszcie do konsensusu :Stan - Uśmiecha się: Jak widać warto rozmawiać.


Re: Bycie ojcem chrzestnym - Rozszczepiona - 20 Sty 2017

ZagubionywCzasie napisał(a):
Rozszczepiona napisał(a):Ja będę chrzestną w tę niedzielę. Nie przeszkadza im to, że jestem niewierząca? Dziwne. A mam bardzo wierzącą rodzinę. Jestem wyjątkiem, który nie wierzy. Trochę się boję tego przedstawienia. Będę musiała bodajże nałożyć jakąś szatę na dziecko. No... i stać na środku. W sumie bardziej obawiam się przyjęcia w lokalu. Tych całych rozmów.

Bardziej dziwne jest to, że Tobie to nie przeszkadza... Jesteś ateistką (chociaż zaraz pewnie się okaże, że tak nie do końca), ale dałaś się wciągnąć w bycie chrzestną. No wybacz, ale widzę tutaj pewną niekonsekwencję w Twoim postępowaniu, jedno deklarujesz, drugie robisz.

Możliwe, że dobrze mówisz. Sama nie wiem do końca co o tym myśleć. Ja otwarcie powiedziałam cioci jak jest z moją wiarą, a ona na to, że to moja decyzja i jeśli chcę to mogę odmówić.

Mam mieszane uczucia. Poniekąd jest to jakieś wyróżnienie, więc dlatego się zgodziłam... Nie wiem czy postąpiłam właściwie. Aż mi głupio.


Re: Bycie ojcem chrzestnym - gość - 20 Sty 2017

Rozszczepiona napisał(a):Mam mieszane uczucia. Poniekąd jest to jakieś wyróżnienie, więc dlatego się zgodziłam... Nie wiem czy postąpiłam właściwie. Aż mi głupio.

Też na początku miałem, a i obecnie czasami złapie mnie negatywa refleksja, to chyba stały element podejmowania decyzji :Stan - Uśmiecha się:

Pamiętam, że na kilka tygodni przed chrzcinami rozwiałem z kolegą, który miał to za sobą już jakiś czas. Ja upierałem się, że nie nadaję się na ojca chrzestnego, że powinna to być bardziej odpowiedzialna i zaradna osoba, która będzie mogła przekazać niezbędne wzorce itp. On przed chrzcinami myślał tak samo, ale przekonał się, że w praktyce nie jest to nic szczególnie obciążającego i nie generuje nie wiadomo jakich kłopotów i obowiązków. Teraz ja się przekonałem, a może za rok Ty :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Bycie ojcem chrzestnym - andy - 26 Mar 2017

2 chrześniaków na koncie. Pewnie wiedzieli że nie odmówię, dlatego wykorzystali okazję. <_< Czy czuje się wyróżniony ? Nie...


Re: Bycie ojcem chrzestnym - trash - 26 Mar 2017

Wuja endi :Stan - Niezadowolony - Martwi się:mt103 !


Re: Bycie ojcem chrzestnym - WinterWolf - 26 Mar 2017

Jak pięknie to brzmi :Różne - Serce:


Re: Bycie ojcem chrzestnym - dziewczyna z naprzeciwka - 29 Mar 2017

Na szczęście nikt nie próbował mnie wrobić w bycie matką chrzestną, gdyby do tego doszło raczej odmówiłabym. Wystarczy, że płacę podatki na Kindergeld dla cudzych dzieci, nie mam ochoty dodatkowo ponosić kosztów z ich tytułu.
I na pewno nie kłamałabym w kościele, że będę wychowywać dziecko zgodnie z zasadami religii, ponieważ uważam, że religie to zło, co prawda religia chrześcijańska to akurat pikuś w porównaniu do islamu, ale i tak powoduje liczne problemy, zarówno u jednostki jak i na skalę społeczeństwa.


RE: Bycie ojcem chrzestnym - Ingenium - 09 Lip 2017

Dzień przed mnie poproszono o bycie chrzestną, bo się okazało, że ta poprzednia miała jakiś problem i nie przyjedzie. Nie chciałam się zgodzić ale zrobiłam to, bo po za faktem, że nie umiem odmówić to byłam chyba ich jedynym wyjściem. A tak mnie z nerwów skręcało, o mało się nie wywaliłaam z tych schodków pod ołtarzem. W dodatku to była zima, więc wyglądałam jak śniegowa kula w mojej grubej kurtce.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.