PhobiaSocialis.pl
Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: ROZMOWA (https://www.phobiasocialis.pl/forum-62.html)
+---- Wątek: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? (/thread-2363.html)

Strony: 1 2


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - Qba - 07 Cze 2009

Ja w grupie sobie radzę nieźle jako, że występuje tam taki element jak asekuracja- czego ja nie powiem powie ktoś inny. Doskwiera mi bowiem czasami dokuczliwa niepewność i brak wiary w siebie.
jeśli chodzi o one by one to z facetami jest ok, nawet pare osob do siebie przyciagnąłem w sensie ze kilku przyjaciół mi doszlo. Natomiast z kobietami to istna masakra była do niedawna. miałem szalona traume zeby z nimi rozmawiać sam na sam (łatwiej było wtedy kiedy był jeszcze jakiś kolega) No ale cóż niełatwo jest rozmawiać z płcią, której przedstawicielki objeżdżały mnie kiedyś na wszelkie możliwe sposoby( w szkole średniej a i w podstawówce nie oszczedzały) szczególnie za wygląd i szeroko rozumianą "inność" Na szczęście nie wszystkie były takimi zołzami i jakieś tam stare kumpele jeszcze się zachowały, Poza tym kilka miesiecy temu poznalem bardzo ciekawą koleżankę, która wydaje sie mną zainteresowana. w każdym razie bardzo lubi ze mną spędzać czas. raz jest lepiej raz gorzej ale ważne że próbuję rozmawiać z nią bez asekuracji. Cóż kiedyś w łóżku z jakąś dziewczyną już nie będzie ubezpieczenia :Stan - Uśmiecha się: Więc na razie staram sie "wystawiac" i wchodzic w relacje ktore były dla mnie kiedyś trudne i nie do przeskoczenia. Pod czujnym okiem terapeutki której zdaję raporty na ten temat.

A co do nudy czy nie nudy to podobno mozna ze mna o wielu sprawach porozmawiać. Tyle że ja często zamiast poszerzac swoja wiedzę na interesujace mnie rzeczy i otwierać się na nowe to wole podolować się że "nikt mnie nie lubi i jestem do bani"


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - krys840 - 07 Cze 2009

Qba napisał(a):Cóż kiedyś w łóżku z jakąś dziewczyną już nie będzie ubezpieczenia :Stan - Uśmiecha się: (...)
Wiem do czego odnosi się Twoja aluzja w kontekście całej wypowiedzi, ale forma z w jakiej wyrażasz się, jest perwersyjna tzn., że mogę na jej podstawie mniemać, że zastraszasz mnie swoimi popędami.
Dodam w tym miejscu, że wykorzystuję to miejsce na forum i określone sytuacje do tego, by móc się przyjrzeć określonym pobudkom, intencjom, motywom działania. Stwarzam sam konfliktowe sytuacje, by badać swoje położenie i uczyć się na bazie tak gromadzonego doświadczenia, jak rozmawiać z ludźmi, by być rozumianym. Dlatego nie przejmuj się moim wywodem bardziej, niż to wynika z jego wartości, ponieważ nie chcę zastraszać frustracją i swoimi popędami, a manifestować jawnie i przejrzyście to, co powinno mieć użyteczną społeczną wartość.
Chcę zwrócić uwagę opinii publicznej na problem robienia z miejsc takich jak to rynsztoka i przyczyniania się do demoralizacji różnych środowisk. Środowisk konformistycznych zamkniętych w wasnej i niezrozumiałej nomeklaturze językowej, która odcina je od integralnej cechy społeczności mięzdyludzkiej.
Opinia, która poprzestaje na krytyce stylu wypowiedzi i zasadności wnoszenia jakichkolwiek inicjatyw, to manifestacja złości, a zatem forma zazdrości i zawiści. To ujadanie, obsobaczanie i rzucanie przekleństw, w postaci źle zapowiadających się losów wspólpracy. To bojkot i awanturnictwo, doprowadzające do krzewienia interesownych intencji oraz zaprowadzania anarchii. To zły omen i przysłowiowy kruk, czyli symbol wszetecznej postawy społecznej.
Swego czasu manifestowałem swoje aspiracje, które ubrałem w formę frustracji, wyrażając złość na ulicy i forach internetowych, a także w domu. Mam szereg pretensji, dlatego uznalem, że demonstracje będą zasadne. Tak pojmowaną komunikację z innymi uznałem za odpowiedzialną i jedynie możliwą. Zwróciłem zatem uwagę na trudne polożenie, spowodowane niesprawiedliwościa społeczną, ucząc się jednocześnie wyrażać swoje zdanie. Okupowałem swoje racje i hasła, by odkupić swoje frustracje i móc żyć, zamiast działać afektywnie, budząc niepokój społeczny.
Uważam, że mój sposób komunikowania i obwieszczania konsekwencji perwersyjnego nie raz zachowania, było adekwatne do służby czynu. Twierdzę tak dlatego, bo problemy natury egzystencjalnej przeżywam nie tylko ja, stąd powinien to być temat społecznej dysputy.
Wracając do tego, co chciałem powiedzieć, to poza tym, że się uczę, to chcę pomóc.
Sposób w jaki komunikujemy swoje roszczenia, a zatem i popędy, jest tematem ciągłej weryfikacji poglądów w dyskusji. Kiedy uniemożliwia się nam wyrażenie swojego stanowiska, roszczeń - co jest wyzwoleniem swoich frustracji - wówczas poszukujemy sposobu na skuteczną perswazję swoich poglądów. Okupujemy swoje stanowisko i trwamy. Tłamszenie roszczeń może bowiem spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia swojego oraz innych, o ile ktoś znajduje się w dramatycznej sytuacji. Tak było w moim wypadku.
Sposób komunikacji jest miarodajny do społecznej znieczulicy, dlatego rzucanie mięsem, czy zbyt dosadne ujmowanie prawideł życia to manifestacja problemu braku odezwu na uprzednie apele. To w jaki sposób zwracamy się do innych symbolizuje nasze mozliwości do wsółpracy. Możemy zastraszać innych nieumiejętnością zrezgnowania z jakiejkolwiek części uprzednio formułowanych postulatów. Krzyczymy.
Bezpruderyjność i brak granic dobrego smaku to bojkot sfer, które swą buta zmuszją nas do radykalnego wyrażania swojego zatrważającego położenia. Obwieszamy zatem niepokój i społeczne napięcia.
Sposób mojego wyrazu jest uniwersalny i adekwatny do tego, co ma miejsce w danych okolicznościach.
Utrata treści swoich postulatów była zamierzona, by zwrócić uwagę, że nie można osiągać porozumienia z tymi, którzy zamykają się w swoich konformistycznych i zaściankowych środowiskach. Moja postawa społeczna jest adekwatna do moich możliwości, zatem manifestuję w wyżej opisany sposób na co dzień, ponieważ jestem do tego zmuszany. Nie mialem innych środków perswazji, a te które stosowałem były wyrazem kompromisu z mojej strony.
Qba, mów jak chcesz, bo sam wiesz najlepiej, jaka forma wyrazu Ci odpowiada. Nie jest to bez wpływu na mnie i innych, ale nie zawsze można przekonać kogoś do słuszności swoich poglądów. Nie każdy może przyjąc też racje innych, zatem konfrontacja ma szasem bezlitosny przebieg. :Stan - Uśmiecha się:
DZIĘKUJĘ:
Abowiem mogłem gnoić i niszczyć innych, spowodować tragedię, sam będąc z tego powodu jeszcze bardziej nieszczęśliwy...


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - żelka - 07 Cze 2009

Cytat:Czy wy też macie problem z komunikacją z drugą osobą?
Niemacie tematów do rozmów?
Najchętniej byście tylko słuchali ale i tak z tego słuchania nic niema?
Co zrobić żeby to zmienić:Stan - Niezadowolony - Płacze: Ta niemoc jest cholernie męcząca:Stan - Niezadowolony - Płacze:((

Hmm nie wiem czy mam problem czy może coś nie tak z drugą osobą , doborem partnera. Jak mam coś do powiedzenia , coś czym chcę się podzielić mówię. Gorzej jak np trochę temat się wyczerpie i tak np z niektórymi osobami źle się wtedy czuję bo rośnie we mnie jakiś niepokój no powiedz coś itp . Często się tak zdarzało , że właśnie w takiej ciszy ludzie mówią do mnie "czemu zamilkłaś" itp. teksty a mnie to irytuje dlaczego ja mam podrzymywać tę gadkę? Albo gadamy sobie we trzy nagle one zaczynają razem rozmawiać a ja się przysłuchuję i po chwili tekst " a co tak się nic nie odzywasz" ... cholernie mnie to denerwuje. :Stan - Niezadowolony - Diabeł: Chyba mnie otaczają sami toksyczni z ludźmi ja rzadko wybucham raczej wszystko biorę na spokojnie...


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - Sosen - 07 Cze 2009

To pytanie jest wg mnie naturalne i nie powinno się go odbierać negatywnie. Po prostu jeśli siedzi się we troje, i jedna osoba nic nie mówi, to musi być tego jakiś powód, którego te osoby nie znają, więc się pytają. Ty się irytujesz, bo to zwraca na Ciebie uwagę, ale te osoby nie robią tego celowo.

Normalna osoba po prostu powiedziałby, że gadacie pierdoły, albo że się z czymś nie zgadza. My natomiast zamykamy to w sobie i jest nam źle, że nie możemy powiedzieć prawdy. To zdecydowanie z nami w tym momencie jest nie tak. Oczywiście w przypadku bardziej nachalnych i niewrażliwych osób problem jest też po ich stronie.


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - krys840 - 07 Cze 2009

Ludzie, z którymi czujesz się tak parszywie, dają Ci powody do tego, byś nie powiedziała tego, co tak naprawdę myślisz. Wolisz być w ich oczach gorsza, ale to oni Cię gorszą swoją postawą społeczną, która jest wszeteczna. Musiałabyś się uwstecznić po to, by zadowolić tych, którzy odbiegają swoimi możliwościami od Twoich, daleko w tył. Inni czuli by się nierozumiani, gdybyś w danej chwili próbowała przekazać swoje postępowe stanowisko. Zatem Twoje towarzystwo jest toksyczne, bo Cię obciąża tym, że odbiega od jakichś powszechnych norm. Może być też tak, że zdecydowanie brakuje Ci siły przebicia, by wyperswadować komuś to, że męczy Cię poddawanie się temu, co złe. - Abstrahując od rzeczowego ujęcia sprawy.
Nie jesteś w stanie porozumieć się z kimś, bo porozumienie jest dla Ciebie uzyskaniem kompromisu ze strony tych, którzy nie są w stanie tego zrobić. Boisz się dezaprobaty i odrzucenia. Nie chcesz wszczynać kłótni, bo nie masz siły wyrazu, by wyważyć konflikt, który spowodowałabyś szczerością. Zatem nie chcesz przekonać innych -wyrazić siebie i prokurujesz sytuację do odsunięcia się od swoich znajomych, by nie wiedzieć, że się ich boisz. Boisz się tego, co potrafią robić ludzie, którzy obciążeni są wymogami nie do uniesienia. Zatem godzisz się na znoszenie trudów całej sytuacji, mając do czynienia z zastraszeniem w formie potwarzy. Wiesz, że nie możesz trwać w gronie, które Cię zaszczuwa.
Prokurujesz różne sytuacje, robiąc to bezwiednie, czyli nie mając na to bezpośredniego wpływu, i knujesz wizje, w których z siłą perswazji i mocą przebicia wyrównujesz bilans strat i bezzasadnych ustępstw na rzecz innych. Chcesz, okupując miejsce w społeczności - mówię w ujęciu określenia sytuacji utraty równowagi - odkupić swoje irracjonalne motywy działania. Chcesz zrozumieć różnice dzielące ciebie i innych, by wócić do grona ludzi zmuszających Cię do cierpień i już nie szkodzić sobie z powodu lęku przed odrzuceniem, a nawet nędzą. Nie chcesz dostać objawów niekontrolowanych popędów o podłożu cielesnym, czyli puszczasz mio uszu wszystko to, co jest toksyczne. Jednocześnie wiesz, że teści, którymi dzielą się inni są wynikiem niedoinformowania. Wiesz, że te koleżanki zatruwają i zaszczuwają Cię swoją bezwiednością w postępowaniu. Chcą do nich dotrzeć, ryzykujesz dużo...
DZIĘKUJĘ:
Mija czas, ale Ty wiesz, że coraz mniej jest takich ludzi, z którymi potrafiłabyś się długoterminowo porozumieć. Masz inne wymogi, ale nigdy nie znajdziesz aprobaty, bo jej nie szukasz. Nie masz równowagi, więc szukasz odkupienia - sprawiedliwości. Tacy jesteśmy. Prowokujemy wojny, zabijamy i niszczymy. Taki jest Bóg. Jest dobry dla wszystkich po równo. Na wojnie wszyscy jesteśmy sobie bliżsi, czy tak? Nikną ograniczenia mentalne...


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - żelka - 07 Cze 2009

Cytat:To pytanie jest wg mnie naturalne i nie powinno się go odbierać negatywnie. Po prostu jeśli siedzi się we troje, i jedna osoba nic nie mówi, to musi być tego jakiś powód, którego te osoby nie znają, więc się pytają. Ty się irytujesz, bo to zwraca na Ciebie uwagę, ale te osoby nie robią tego celowo.

Normalna osoba po prostu powiedziałby, że gadacie pierdoły, albo że się z czymś nie zgadza. My natomiast zamykamy to w sobie i jest nam źle, że nie możemy powiedzieć prawdy. To zdecydowanie z nami w tym momencie jest nie tak. Oczywiście w przypadku bardziej nachalnych i niewrażliwych osób problem jest też po ich stronie.


wiesz co może i masz rację ... za bardzo biorę wszystko do siebie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - krys840 - 08 Cze 2009

Wydaje mi się, że też biorę nazbyt do siebie rożne przejawy ewidentnych i jednoznacznych komunikatów. Gdyby nie fakt, że znam źródło określonych treści. Czy są to komunikaty mowy ciała, czy sposobu ujęcia danych spraw, wiem zawsze, jakie niosą za soba intencje i zamierzenia. Dlatego usilnie nie zabiegam o aprobatę, bo nie chcę zahaczyć o pruderię. Kiedy natomiast mimowolnie cisną się przeze mnie komunikaty o podłożu, które scharakteryzowałbym cechą: roszczenia pretensji, wówczas bojkotuję i wyżywam się emocjonalnie na tych, dla których byłem dotychczas tłem. Jestem wyrazisty w przekazie, dlatego mam ukojenie swoją manifestacją złości, którą odróżniłbym zasadniczo od zawiści czy zazdrości. To najlepszy sposób wyrażenia siebie, kiedy swoje motywy działania można popierać siłą perswazji wynikającą z mocy cisnącego się z wewnątrz zła... To sposób na okupienie swoich racji i perswadownie o słuszności zawierania kompromisów ze mną na rzecz pokoju.
DZIĘKUJĘ:
Cieszy mnie fakt, że potrafię bezpardonowo manifestować swoją niezależność, którą jest zachowanie swoich popedów w granicach norm społecznych. Kiedy nawiązuję relacje z ludźmi w otoczeniu to usilnie zabiegam o to, by uczyć się perswazji komunikacji z ludźmi. Wiem, że porozumienie jest sposobem na doraźną porawę sytuacji, jaką jest konfrontacja między dwu oddziałującymi na siebie osobowościami. Kiedy weryfikujemy swoje położenie, określamy też swoje stanowiska, pozycję społeczną, a to wywołuje emocje i popędy.
Budzę silne emocje, któe są powodem do weryfikacji swoich poglądów z innymi. Dlatego też ludzie, których spotykam, widząc możliwość określenia siebie - mając mnie za swój punkt widzenia - szczególnie zwracają na mnie uwagę i bla bla bla... sorry, nie umiem
Mam powody by się "tak" zachowywać. Nie jestem pruderyjny, bo nie kieruje mną perwersja, ale szczera chęć apelowania. Zapowiadam swoje wybryki, także różnię się od gwiazdek żerujących na złudzie i fałszu.
AMEN!
Dziękuję:
Nie zawsze prezentuję stanowisko epistemologiczne, dlatego zachowuje się czasem żenująco. Racuje mnie jednak to, że potrafię uzmysłowić komuś więcej, niż mógłbym zrobić to, radykalnie nie manifestując. Nie można wypowiedzieć też adekwatnych do sytuacji słów, by móc się porozumieć, zatem prokurowanie konfliktowych sytuacji leży w ludzkiej naturze.


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - damio - 08 Cze 2009

wszedlem w ten temat bo planuje dosc trudne sytuacje tego typu stwarzac a wlasnie sednem sprawy jest to ze mam nudne zycie,po latach jest to jakos trudne do zapchania.Pytanie jak najlatwiej wytworzyc sfere w sobie zeby gadac o duperelach,po latach ''nieistnienia'' spolecznego i zagluszenia depresyjno-bla bla?

Kobiety maja lepiej w rozmowie,w tym temacie widac to wyraznie.Warto wiedziec ze kobiety sie inaczej porozumiewaja od nas,czytam obecnie ksiazke (bardzo powoli jak to ja) o tym jak rozmawiac z ludzmi generalnie i dowiedzialem sie o tm i nie powiem napewno wieu z was/nas zdziwiloby sie jak rozni sie percepcja rozmowy kobiety i meszczyzny,dla mnie to wrecz dziwne.Dlatego ten problem z kobietami tez trzeba podlaczyc pod nieznajomosc kobiecego sposobu komunikacji.


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - krys840 - 09 Cze 2009

EDYCJA:
Wiem tylko tyle, że udziela mi się pretensjonalizm innych i jest jakby częścią społecznego napiętnowania mnie po to, bym naturalnie odzwierciedlał krytyczne i obiektywne spojrzenie na rzeczywstość, którego brak innym. Wiązać by się to mogło bezpośrednio z uciążliwym uczuciem empatii i perswazji negatywnych uczuć żalu i rozgoryczenia ludzi nie chcącymi utożsamiać się z zjawiskami natury, które sami zwrócili przeciw sobie. Żyjemy w bardzo wyniszczającym trybie życia, którego ekspansja sił nie ma wiele wspólnego z harmonią życia z otoczeniem, sobą i Bogiem, dlatego obcość i wrogość wobec innych przez emocjonalizm jest naturalny. Kiedy konfrontuję swoje położenie życia z perspektywy długich lat poszukiwań cnót i opanowania wewnętrznego, zdrowia emocjonalno - intelektualnego, równowagii rozwoju i harmonii współżycia z innymi, to widzę ludzi będących na przeciwległym biegunie, których niepokój związany z swoimi ograniczeniami silnie mnie tłamsi. Wolą oni bowiem stłamsić głos rozsadku, który silnie ich wręcz deprecjonuje, by nie utożsamiać tak uosabianego ze mną problemu z samymi sobą. Mówię to z perspektywy długich lat cierpień oraz napięcia emocjonalnego, które stale współodczuwam. Rozumiejąc położenie innych nauczyłem się nie uruchamiać lawiny nieokiełznanych uczuć ludzi będących w desperacji i chcących odsunąć wizję losu związanego z życiem ponad cnotliwy stan. Robię to teraz w sposób mi dogodny, kiedy "przechadzam się" niemal wokół lawiny namiętności, pasji, heroizmu itd...


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - yogidawid - 14 Cze 2009

To że nie mam nic do powiedzenia sprawiało mi najwięcej problemow w szkole, na przerwach, gdzie poprostu trzeba było z kimś choć troche pogadać bo gdy siedziałem i czekałem na lekcje to stres był nie do wytrzymania, bardzo przejmowałem się co inni wtedy o mnie pomyslą, kilka razy nawet odezwali sie a stylu "a ty co tak siedzisz i zamulasz?" no i wtedy to już chciałem się zapaść pod ziemie..


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - krys840 - 16 Cze 2009

Sposobem na najefektwniejszy dialog jest poparcie go odpowiednio dobranym słownictwem, ale też dobrze jest manifestować swoją postawę w sposób demonstracyjny, ponieważ każdy wyraz mowy jest dzwierciedleniem postawy społecznej i stosunku do rzeczy. Dobrze jest oddawać jasno i czytelnie swoje motywy, mogąc je popierać mową ciała i perswadować w ten sposób, przez możliwość swobodnego relacjonowania swoich uczuć. Uczucia, które powodują określone emocje i stanowią o sposobie wyrażania treści, jako intencji wcześniej dokładnie scharakteryzowanych i ubranych w formy. Są one wyrazem kultury, czyli odpowiednich konwencji albo chamskimi przejawami degradacji wartości współpracy.
Intencje niosą popędy, poprzez przesłanki postaw społecznych, dlatego postawa wyrzeczeń umożliwia nam interpretacje swoich odczuć, dając ich wyobrażenie innym, którym manifestujemy je bezwiednie. Tym, którzy bez ściśle określonego podłoża swojej osobowości nie potrafią zrozumieć swojej postawy i nie mogą również rozumieć do końca swoich motywów, roszczeń, popędów. Mogą nie rozumieć zagrożeń, które powodują.
Chcą skutecznie rozmawiać i przekazywać swoje racje, czekałbym na przypływ manifestacyjnej siły przebicia. Jeśli jest to wykonalne.


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - atena666 - 03 Sie 2009

Ja właśnie mam z tym problem wole się nie wtrącać w cudze rozmowy tylko cicho stać z boku ,nawet jeśli się tego ode mnie oczekuje bym sie udzieliła , to raczej tego nie robię
zawsze jestem zdania ze ze mną to sie nie da o niczym ciekawym porozmawiać , no może czasami na początku (pierwsze dwie trzy rozmowy)ale bardzo szybko tematy sie wyczerpują i rozmowa ze mną robi sie nieciekawa nudna i wlecze jak "flaki z olejem

Nawet na tematy jak moje hobby nie potrafię rozmawiać , bo mam wrażenie ze nudzę innych tylko
a jeśli na we rozmawiam z kimś o tym samym zainteresowaniu to sie boje że palne jakieś głupstwo , myślę sobie że ta osoba na pewno jest w tym lepsza wie więcej i tyko mogę sobie jakąś " gafa " wstydu na robić
wiec sie ograniczam do minimum wiec skutek może byc tylko jeden


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - krys840 - 03 Sie 2009

Sorry za te idiotyzmy, które edytuję.
Słowa nie są często potrzebne, wystarczy wiedzieć, jak czytać to, co jest pomiędzy wierszami. Na tej zasadzie można byłoby rozmawiać, potocznie, do rzeczy.


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - stap!inesekend - 13 Sie 2009

no jest mi trochę trudniej niż innym ale jak wspomnialem, ostatnio kumpela kuzyna uznala mnie za ekstrawertyka :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: nie no po prostu brak praktyki i fakt, nie jestem az taki cool i nie mam do opowiedzenia tylu niesamowitych historii. ale juz mam osobe, z ktora moge o wielu rzeczach pogadac :Stan - Uśmiecha się:
co do patrzenia w oczy wciąż jest ciężko. to trudniejsze niz rozgadanie sie
Cytat:Ja w grupie sobie radzę nieźle jako, że występuje tam taki element jak asekuracja- czego ja nie powiem powie ktoś inny.
a ja wręcz przeciwnie, nie cierpie grup, bo wtedy zaczynam sie mniej liczyc, face to face badz w 3 osoby ludziom bardziej zalezy na kontakcie, a gdy jest 10 osob i jedna milczy no to "mala strata" i kogo to obchodzi. poza tym wtedy do gry wchodza instykty stadne... i czesto zaczynaja sie idiotyczne rozmowy, ktorych w 2-ke czy 3-ke czesto nie uswiadczy


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - Honey - 26 Sie 2009

Osobiście zauważyłam, że im więcej przebywam poza domem, robię jakieś ciekawe rzeczy, poznaje nowych ludzi itp. to zawsze mam o czym rozmawiać. Wcześniej zwykle siedziałam w domu, dużo czasu przy kompie i ogólnie nudy - wtedy to tylko słuchałam i udawałam zainteresowaną. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Teraz jest dużo lepiej! :Stan - Uśmiecha się: Najlepiej codziennie robić coś fajnego, ciekawego, o czym następnego dnia można pogadać. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Jak rozmawiać z drugim człowiekiem? - fleurette - 20 Paź 2014

1 napisał(a):Czy wy też macie problem z komunikacją z drugą osobą?
Niemacie tematów do rozmów?
Najchętniej byście tylko słuchali ale i tak z tego słuchania nic niema?.....

a co jeśli spotkałem osobę na której bardzo mi zależy i właśnie w tym że nie ma ze mną komunikacji jest największy problem.. boje się że strace to co budowałem od podstaw :Stan - Niezadowolony - Płacze: było koleżeństwo.. przyjaźń

Niestety znam ten ból aż nazbyt dobrze...Do tego od dłuższego czasu pojawił się swojego rodzaju zamuł myślowy, problemy z koncentracją i pamięcią a to z kolei dodatkowo jeszcze wszystko utrudnia.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.