PhobiaSocialis.pl
Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+---- Dział: PRZYCZYNY (https://www.phobiasocialis.pl/forum-43.html)
+---- Wątek: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole (/thread-2472.html)

Strony: 1 2 3 4


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - eric - 29 Mar 2010

Został miesiąc do końca szkoły i zauważyłem że łapię totalne rozluźnienie. Nie baczę na wszystko co mówię, na cokolwiek praktycznie. Widać głównym problemem jest u mnie długofalowość. Jeśli wiem że z jedną grupą będę związany np. 3 lata to narażenie się i podpadnięcie może się skończyć naprawdę źle, dlatego siedzę jak na szpilkach. Jak widzę że za miesiąc powiem wszystkim goodbye to mam gdzieś czy zaczną mi teraz dokuczać. Fobia szkolna z elementami fobii społecznej - to najbardziej do mnie pasuje.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Empty Space - 29 Mar 2010

Dokończę jeszcze, bo czuję, że coś pominąłem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Pod koniec liceum zakochałem się w koleżance z klasy i wtedy odkryłem, czego mi brakowało. Miłości. Niestety nie potrafiłem tego okazać, kolegujemy się (fuuu). A raczej kolegowaliśmy, bo kontakt się urwał. Zakochanie było takie konkretne, ale w końcu przeszło, tyle, że wyszedłem z tego słabszy, choć może mądrzejszy.

stap!inesekend, studiowałem pół roku, teraz zakończyłem ten etap i w październiku powtórka z rozrywki, tyle, że na innym kierunku.

Jak było? Pierwszy dzień bardzo trudny - czułem się nieswojo, bo na auli z 1000 osób, a że kierunek był duży, to ludzie się ze sobą zapoznawali i było mi głupio.

Następnego dnia podszedłem do jakiegoś gościa którego kojarzyłem, podałem rękę, przedstawiłem się i już miałem kolegę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Później trochę dużo ludzi do nas się przyczepiło i wiadomo - pojawiło się napięcie, ale wyklarowała się sześcioosobowa grupka, która była naprawdę w porządku i czułem się z tymi ludźmi dobrze. Była też w tej grupie dziewczyna, która się do mnie przystawiała :Stan - Niezadowolony - Diabeł: , ale niestety w ogóle mnie nie kręciła.

I grupa ta złożona była z samych "silnych osobników". Ludzi dojrzałych emocjonalnie, lecz bardzo wyluzowanych, takich, na których lecą dziewczyny, kontaktowych, ciekawych... a ja między nimi, uważany za takiego samego. :Stan - Niezadowolony - W szoku: I też się takim człowiekiem czułem :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Pamiętam dobrze jedną rzecz: jeden z tych kolegów miał taki charakter, że był strasznie wyluzowany jak mówił. Mówił wolno, chciało się go słuchać. I ja to jakoś zaadaptowałem do siebie: mówiłem woooolno, spokojnie. Nie bałem się popełnić błędu, byłem rozluźniony. Myślę, że to dało mi luz i to pokazało innym, jaki jestem wyluzowany. Genialny sposób.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - stap!inesekend - 29 Mar 2010

Super to czytać! :Stan - Uśmiecha się:
No u mnie jest teraz wręcz super, ale wciąż czuję się trochę jak muffin, i to nie ten czekoladowy niestety. duzo inteligentnych ludzi na roku, a przynajmniej niemalo
I pomyslec, ze wczesniej zawsze bylem brany za kujona! :-o
heh... zycie jest dziwne... dlaczego wczesniej tak nie moglo byc?...
p.s. u mnie akurat wielu ludzi mówi dosyć szybko :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Jas - 31 Mar 2010

anikk napisał(a):No i co? Tamci "dziecinni" wyrośli na normalnych ludzi, którzy czują się dorośli, a ja się czuję nieprzygotowana, unikam wypowiadania swojego zdania, nie czuję, że powinnam robić "dorosłe" rzeczy i się wstydzę - pracować, okazywać uczucia, do pewnego czasu nawet wstydziłam się robić lekki makijaż.
Dokładnie, dokładnie... tak samo czuję... (może bez tego makijażu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ).


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - stap!inesekend - 31 Mar 2010

Tak się zastanawiam jeszcze nad jedną rzeczą... No bo ludzie, na których trafiłem na studiach są naprawdę świetni. Ale... czy 5-10 lat temu też byli tacy fajni? A może wcale się nie różnili od tych cepów, na których trafiłem? Może po prostu bycie ujkiem w dzieciństwie to standard? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Taka mała dywagacja


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - thescandal - 22 Kwi 2010

szkoła prywatna to pieklo przez które przeszłam... same puste panienki wyfiokowane, ja bylam raczej chlopczyca...a to wlasnie mnie lubili chlopcy bo bylam dobra kumpelka... zniszczyly mi ponad 2 lata szkoly, a ja bylam juz za slaba zeby sie bronic.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Erik_Satie - 29 Maj 2010

taak, szkoła. Do dzisiaj co drugi sen jestem znów w tej znienawidzonej szkole. Naprawdę. Chodziłem do najgorszej klasy podstawówko-gimnazjum (bo u nas to przeszło tak płynnie, nic się nie zmieniło) w mieście, największy procent młodocianych przestępców na metr kwadratowy. Ja z biednej rodziny, nigdy nie miałem dobrych ubrań, byłem brzydki, chudy, blady, mały, zły w sporcie (to chyba najważniejsze) i mylono mnie z dziewczyną. Dziewięć długich lat - połowa mojego życia, z tymi okropnymi ludźmi, w tych strasznych murach. Prawie dekada wyzwisk, dręczenia psychicznego i upokorzenia. Nie mogłem stamtąd wyjść normalnym człowiekiem :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


:] - przebojowa fobijka - 29 Maj 2010

Heja
Ja pamiętam swoje pierwsze symptomy fobii po przeprowadzce na drugi koniec miasta. Wtedy mama zmieniła mi szkołę żebym miała bliżej. Byłam wtedy w drugiej klasie podstawówki. Zerówkę i pierwsza klasę wspominam bardzo fajnie. Zżyłam się z dzieciakami z klasy a niektóre z nich były z mojego podwórka... Wspominam, że pewnego wieczora mame i mnie zabrał duży samochód juz na nowe mieszkanie. Nie zdążyłam się nawet pożegnac z nikim :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Zawsze mi smutno gdy o tym myślę....


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - krys840 - 29 Maj 2010

Moje poważne objawy, które narodziły się w szkole to napięcie w środku tak duże, że na zewnątrz można było zauważyć, jaki jestem spięty. Nikt chyba wtedy nie rozumiał, że próbować mnie wyluzować, rozładować ten bagaż w środku, to tak, jakby mnie wyprowadzić z równowagi. Nakręcałem się przed szkołą tak, że to wspominam jako akty heroizmu. Pamiętam, że entuzjazmu starczało mi często na pierwsze lekcje, a później chodziłem zabity na duchu. W domu czułem rozrywające od środka uczucia, często frustracje, rozpacz, czasami po powrocie ze szkoły potrzebowałem silnego porywu, by trwać dalej. Czułem się jakbym umierał w środku, jakbym bezpowrotnie utracił nadzieję. Wiecznie się nakręcałem, krzyczłem w środku itd. Na zewnątrz wyglądałem jak sztywniak, ale wysyłałem ostrzegawacze komunikaty, także nikt ze mnie nie kpił. Raczej widziano, że mam poważny problem, ale każdemu nawoływałem tak, by pojął, że lepiej mnie zostawić samemu sobie. Z drugiej strony byłem filarem w rywalizacji sportowej między chłopakami i tym chyba też nadrabiałem. Do dziś mam problem właściwie, bo luz to dla mnie postawa zupełnej aprobaty na to, co jest, a uważam, że nie jest dobrze i to, czym powszechnie żyjemy rodzi adekwatny lęk do tego, co sam przeżywałem. Są ludzie, którzy nie mają porównywalnej wrażliwości na świat, ani zdrowego spojrzenia, obiektywizmu, dlatego nie uważam, że jestem chory. Luz, optymizm, poczucie szczęścia oddaje kwestię odpowiedzialności za siebie i świat, tzn, że poczucie trwałości powodzenia, radości to postawa trochę oderwana od realiów. Im bardziej wstrzemięźliwi, powściągliwi jesteśmy, tym więcej ostrożności i naturalnego umiaru.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - stap!inesekend - 30 Maj 2010

Tak się teraz zastanawiam i... i myślę sobie: "dlaczego wcześniej nie mogło być tak świetnie jak teraz?". Mógłbym być teraz w zupełnie innym "miejscu". Zwłaszcza, że ostatnio poznałem paru podobnych do mnie ludzi i widzę, jak oni sobie radzą.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - rozbity - 05 Cze 2010

przykro mi ale co ja mam powiedziec jak przez 4 lata od 6 przez 1 - 3 klasy gimnazjum uczniowie znecali sie nademna ? lol


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - rozbity - 05 Cze 2010

a moglem :Ikony bluzgi kurka: nie zmieniac szkoly...


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - et - 06 Cze 2010

:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - stap!inesekend - 06 Cze 2010

rozkurwiony napisał(a):przykro mi ale co ja mam powiedziec jak przez 4 lata od 6 przez 1 - 3 klasy gimnazjum uczniowie znecali sie nademna ? lol
Nade mną przez większość podstawówki i gimnazjum, a i w liceum bywały nieprzyjemne sytuacje...
Thank God it's over. Czasem aż trudno mi w to uwierzyć.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Jas - 10 Cze 2010

stap!inesekend napisał(a):
rozkurwiony napisał(a):przykro mi ale co ja mam powiedziec jak przez 4 lata od 6 przez 1 - 3 klasy gimnazjum uczniowie znecali sie nademna ? lol
Nade mną przez większość podstawówki i gimnazjum, a i w liceum bywały nieprzyjemne sytuacje...
Thank God it's over. Czasem aż trudno mi w to uwierzyć.
I w tym często upatruję przyczyny fobii ale... ktoś mi kiedyś zasugerował: ale dlaczego nie nad wszystkimi się znęcają? Dlaczego akurat daną osobę wybierają? coś musi być w niej już wcześniej - co o tym myślicie?


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - stap!inesekend - 10 Cze 2010

WPŁYW RODZICÓW ;]
Nie no, teraz to mogę nawet chwilami lekko kpić (choć chwilami wciąż niemiłe wspomnienia wracają), ale wtedy nie było mi do śmiechu...


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Jas - 19 Cze 2010

Wpływ rodziców... pewnie tak, tylko to takie dziwne, niby miałem zupełnie zwyczajną rodzinę... Niby. Trudno będzie choćby jasno zobaczyć przyczyny...


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - Schiza005 - 25 Cze 2010

Szkoła = dużo ludzi
Dużo ludzi = fobia społeczna

W moim przypadku też zaczeło się to w szkole. Chociaż nie powiem w przedszkolu jeszcze śpiewałam na przedstawieniu :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Teraz byłoby to dla mnie niemożliwe, samo wyobrażenie że patrzy na mnie tak dużo ludzi jest dla mnie przerażające. Teraz w szkole czuje się strasznie... mam okropna klasę i tylko jedną koleżankę która tez nie jest do końca normalna. Postanowiłam się odważyć i przepisac się do innej szkoły. Wszystko jest już załatwione, po wakacjach bedę musiała 20 min dojeżdżać autobusem, sama... zastanawiam się jak to będzie wszystko wyglądało. Jakbym przepisała się z kimś (kims normalnym) to cały stres by znikł...dopiero zaczeły się wakacje a ja już się denerwuje... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - riverbelow - 17 Mar 2011

doszłam do etapu kiedy czuję lęk przed wyjściem z ławki na lekcji w szkole.
hip hip, hurra!


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - nicciekawego - 23 Mar 2011

Ja w podstawówce byłam pewnym siebie , uśmiechniętym dzieckiem ,dopiero później zaczęła się męka . Wiadomo- zmiany w wyglądzie , inny światopogląd i niestety po przez odosobnienie do fobii społecznej. Mi trudność sprawia w szkole nawet wypowiedzenie się na jakiś temat, przeczytać prosty tekst czy cokolwiek innego na forum klasy.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - anikk - 24 Mar 2011

nicciekawego napisał(a):Mi trudność sprawia w szkole nawet wypowiedzenie się na jakiś temat, przeczytać prosty tekst czy cokolwiek innego na forum klasy.
Nie przejmuj się i rób swoje :Stan - Uśmiecha się:
Też tak niestety miałam, w szkole jakoś tam przechodziło to bez echa. Ale na studiach, gdy zaczęłam czytać wskazany tekst, kobieta ze złością powiedziała, że może jednak ktoś, kto lepiej czyta :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Strasznie trząsł mi się głos. Bywa.
Wrzuciłam to do szufladki "prawie zapomniane".


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - niesmialytyp - 24 Mar 2011

ciężko mi powiedzieć od kiedy można mówić w moim przypadku o fobii. Jako 8-10 letni dzieciak miałem gigantyczne opory w poznawaniu innych dzieciaków. W gimnazjum miałem zaszczyt piastować szlachetne stanowisko "szkolnej cioty" jednak na szczęscie było tam takich więcej. Fobikiem z prawdziwego zdarzenia zostałem w liceum kiedy nabrałem czegos co nazywam "mordą fobika", jest to mimika nie pokazująca strachu, gniewu i innych emocji z wyjątkiem okazjonalnej radości. Wtedy też ludzie zaczęli mnie unikać ale szanować o czym marzyłem w gimnazjum, ale teraz sam nie wiem co było gorsze - totalne olanie przez innych czy posada "lamusa" z którym jednak ludzie się zadają.


Re: Fobia spoleczna zapoczatkowana w szkole - plamka123 - 03 Maj 2011

Ja tam już zapomniałam o tym co było w podstawówce , było minęło , jedynie co pamiętam to nauczycieli bo mam jeszcze z nimi kontakt z innymi ale co to za różnica.I tak wszystkie zachowują się prawie tak samo.Podstawówka miała mały wpływ na moja fobie, myślę ze to było co innego...niby się zaczęło w liceum ale moja klasa nie miała nic z tym wspólnego bo bardzo je lubiła, były miłe dla mnie, rozmawiałam sobie z nimi. Cos było nie tak i nie wiem co może to bunt , może to przypływ emocji nie wiem, albo złe zadurzenie w kimś nieodpowiednim a tak na prawdę wszystko zaczęło się od nadwrażliwych jelit , kobiecych spraw, ludzie mi dokuczali z tego powodu aż w końcu zaczęłam się ich bać...No niby szkoła całkowicie poległa i nauczyciele w kształtowaniu mnie w sensie społecznym ale nie ona miała tak na prawdę aż tak wieli wpływ na to wszystko.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.