Szkoła.. a lęk. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Szkoła.. a lęk. (/thread-30424.html) |
Szkoła.. a lęk. - Melka996 - 01 Wrz 2017 Jestem kompletnie zielona w posługiwaniu się na tym forum, więc wybaczcie za ewentualne błędy. Jestem w okresie dojrzewania, już w kwietniu tego roku zaczął się mój lęk. Początkowo usprawiedliwiałam się tym że mam gorszy dzień, lub najnormalniej w świecie źle się czuję. W maju zaczęłam zwalniać się z lekcji, faktycznie źle się czułam, ale po powrocie do domu wszystkie objawy znikały i czułam się dobrze. Rodzice zapisali mnie do lekarza (zwykły lekarz rodzinny), Przez moje częste bóle brzucha, sama myślałam że po prostu się rozchorowałam,miałam robione badania i pod tym względem było wszystko w normie.Problem zaczął się nasilać, często zwalniałam się z lekcji, lub wcale nie szlam do szkoły, a kiedy rodzice próbowali mnie do niej zaprowadzić wpadałam w histerie i płakałam. Nie chodziłam około 2 tygodni, po tym czasie rozpoczęły się wakacje. Na początku wakacji nie potrafiłam nigdzie wyjść, nawet z rodzicami. Pojedyncze wyjścia np. Do sklepu kończyły się na panice i "uciekaniu" z tego miejsca. Kilka tygodni temu rodzice zapisali mnie do psychologa. Mam już za sobą 3 spotkanie, gdzie nie czuje żadnego nastawienia ani zmian co do tego. Za raptem kilka dni szkoła, po rozpoczęciu roku mam kolejną wizytę u psycholog. Na następny dzień już normalny rok szkolny, czuje ze nie dam rady, nie mogę być dobrej myśli bo wiem ze problem nie zniknął i będzie tak jak zwykle, nie potrafię spać w nocy, często płaczę i denerwuje się dniem następnym, ale na samą myśl o nadchodzącym roku szkolnym wpadam w panikę, co robić w takiej sytuacji? Czy psycholog może coś z tym zrobić np. Wypisać jakieś zwolnienie? Jak to z tym jest? RE: Szkoła.. a lęk. - Caveman27 - 01 Wrz 2017 Psycholog raczej nie pomoże w dalszym uciekaniu. RE: Szkoła.. a lęk. - asleep - 02 Wrz 2017 Zwolnienie Ci nie pomoże a tylko pogłębi twój problem. Przecież im dłużej nie chodzisz gdzieś z powodu lęku, tym trudniej będzie Ci później tam wrócić. Chodzisz do psychologa, więc wie jaka jest twoja sytuacja. Chociaż 3 spotkania to bardzo miało, wizyty u psychologa pewnie mają być bardziej wsparciem a nie rozwiązaniem problemu. Co się dzieje na tych wizytach, co Ci mówił psycholog? Wspominał coś o terapii lub wizycie u psychiatry? RE: Szkoła.. a lęk. - Melka996 - 02 Wrz 2017 (02 Wrz 2017, Sob 7:11)asleep napisał(a): Zwolnienie Ci nie pomoże a tylko pogłębi twój problem. Przecież im dłużej nie chodzisz gdzieś z powodu lęku, tym trudniej będzie Ci później tam wrócić. Chodzisz do psychologa, więc wie jaka jest twoja sytuacja. Chociaż 3 spotkania to bardzo miało, wizyty u psychologa pewnie mają być bardziej wsparciem a nie rozwiązaniem problemu. Co się dzieje na tych wizytach, co Ci mówił psycholog? Wspominał coś o terapii lub wizycie u psychiatry? O terapii nic nie było wspominane, jedynie rodzice uważają że po 5 spotkaniach które są umówione jak na razie, psycholog sporządzi jakiś "opis (?) i będzie wiadome już, czy muszę iść do psychiatry. Chociaz nie chce mi sie w to wierzyć RE: Szkoła.. a lęk. - Użytkownik 19221 - 02 Wrz 2017 A do psychologa chodzisz co miesiąc? Hmm, ja chyba bym na twoim miejscu poprosiła rodziców by zadzwonili do poradni zdrowia psychicznego i umówili na wizytę do psychiatry. Przy czym, nie zniechęcaj się, lepiej zadzwonić do kilku poradni, niż do jednej i usłyszeć, że zapisy są za za kilka miesięcy. Ja nie chodziłam do szkoły przez ostatnie dwa tygodnie również, ale uciekanie to nie jest rozwiązanie. Też się czuję bardzo źle w szkole, mimo to chodzę w takim stanie już dość długo, bo nie chodzi o to by zawalenie jednej dziedziny życia skutkowało kolejnymi. A leki mogą pomóc, można spróbować. Moja była psycholog była przeciw braniu przeze mnie jakichkolwiek leków, ponieważ uważała że wszystko zrobią za mnie. I tak mi za bardzo leki nie pomogły (no nie były to benzodiazepiny), ale to nie znaczy, że nikomu nie pomagają. RE: Szkoła.. a lęk. - asleep - 02 Wrz 2017 Popieram @"Fushia". Uważam, że tutaj czas ma duże znaczenie - bo szkoła już się zaczyna i im wcześniej sięgniesz po pomoc, tym lepiej. Ja trafiłam do psychologa z tego samego powodu co ty i już na pierwszym spotkaniu psycholog zaproponowała skierowanie mnie do psychiatry. I już u psychiatry uzyskałam pomoc, jakiej potrzebowałam. Zrobiła ze mną "wywiad", wstępnie mnie zdiagnozowała, powiedziała o różnych środkach i formach pomocy itd. I to wszystko na pierwszym spotkaniu. Jesteś uczennicą, więc myślę, że uda Ci się znaleźć jakiś szybki termin do innego psychologa w jakiejś poradni dla młodzieży czy coś. Albo niech ta obecna psycholog da Ci skierowanie do psychiatry i psychiatra oceni czy potrzebujesz leków. Bo wiesz, co lekarz to opinia i jeden może uważać, że dasz radę pójść sama do szkoły a inny może sądzić, że potrzebujesz terapii albo leków albo jeszcze czegoś innego. RE: Szkoła.. a lęk. - WyznawcaJezusa - 06 Wrz 2017 Hej. Jestem tu aby ci pomóc. Piszesz że zwalniałaś się z lekcji i do niej nie raz niechodziłach i płaczesz. Ja też jestem w posobnej sytuacji i wiele innych ludzi też nie tylko my jeśli cię to jakoś uszczęśliwy. Moja historia jest identyczna kiedy zaczynał się dzień i był to np wtorek w potężnym strachem tam wyruszałem a kiedy już byłem w sśrodku to nie miałem tam żandych znajomych i zaczeło się uciekanie niechodzenie na wf zealnianie się i td. Teraz lepiej nie jest bo nadal chodze do szkoły i tak naprawdę jest mi ciężko chyba mam depresje. Ale ty pewnie jesteś piękna i zdrowa zacznij chodzić do szkoły i niczym się nie przejmować. Znajdz jakiś znaj w internecie albo zacznij pisać blogi to będzie bardzo motywować. Nie warto się poddawać nie w takim wieku trzeba żyć i nawet jak jest trudno i ma się doła to też.. Niewiem jak to wyszło jednak mam nadzieje że jakoś pomogłe m. Powodzenia. RE: Szkoła.. a lęk. - Melka996 - 25 Wrz 2017 Tak więc, trochę się zmieniło. Rodzice zapisali mnie do psychiatry, nie chodziłam do szkoły przez dwa tygodnie, w szkole dostali zaświadczenie o mojej „przypadłości” więc rozumieją moj problem, jak na razie rodzice mieli u psychiatry „wywiad” z dokładnym opisem mojego problemu, na następnej wizycie będzie rozmowa ze mną, dostałam jak na razie lek, taki najlżejszy i bezpieczny, jest to Hydroxyzinum VP, brałam go już kilka razy, poprawy nie zauważyłam, jedynie okropną senność, jutro idę do szkoły, już teraz odczuwam lęk i strach. Co mogłabym jeszcze robić w tej sytuacji? Da się coś jeszcze robić? RE: Szkoła.. a lęk. - dziewczyna z naprzeciwka - 25 Wrz 2017 Co się stało wtedy w kwietniu? RE: Szkoła.. a lęk. - Prom - 27 Wrz 2017 W takim wypadku pozostaje chyba tylko pójście na chaos heh. Ostatnio u mnie można powiedzieć była podobna sytuacja, miałem lęk przed odnalezieniem się w nowej sytuacji, no i cóż otrzymałem banalną wypadało się radę by nie nastawiać się jakby się szło na ścięcie i to nie włosów.(pomimo że to nie pierwsza taka sytuacja) No i cóż poszedłem (na chaos) nie zbyt udało się z tym pozytywnym podejściem za pierwszym razem, ale jak się potem okazało już od drugiego razu śmigam z pozytywnym , lęk minął , mam świadomość że mnie tam nie zjedzą i będzie całkiem sympatycznie. Wiem że to łatwo napisać, ale przerabiałem już wiele razy takie sytuacje , jakoś trzeba kombinować i śmigać na przód. Powodzenia RE: Szkoła.. a lęk. - Melka996 - 02 Paź 2017 W kwietniu nie stało się teoretycznie nic. Jedyne co się stało to po prostu bolał mnie brzuch i zwolniłam się do domu, właśnie tak się zaczęło, coraz więcej opuszczanych lekcji i narastający lęk. Do tej pory nie mam pojęcia jaki jest powód tego, skoro nic się nie wydarzyło. Generalnie próbowałam być w szkole, przesiwdzialam kilka lekcji i wracałam do domu. Pedagod szkolna zaproponowała rodzicom by spróbowali w takim przypadku nauczania domowego. Wniosek złożony, ale muszę czekać do listopada. Przez ten czas nie wiem co robić, wiem że bez próbowania nic nie wskóram, ale za każdym razem kiedy pójdę to się wracam, nie śpię prawie wcale w nocy i chodzę jak mimoza, nie jestem w stanie normalnie iść. Boje się ze nie zdam, z braku ocen w ciągu oczekiwania na ten listopad.. to jest możliwe? Oprócz tego jest mi niezwykle przykro, bo po 4-o letniej jeździe konnej zrezygnowałam. Bardzo chciałbym wrócić do tego i jeździć, nigdy ale to nigdy nie odczuwałam lęku nawet chociażby po upadku, ale poprzez sytuacje w miejscach publicznych panika nasiliła się i sobie odpuściłam. Tęsknie za tym i bardzo chce wrócić do jazdy... Jak sobie spróbować chociażby przetłumaczyć to jakoś? Słyszałam ze wiele osób z fobią umila sobie czas mając hobby, ulubiony sport, itd.. |