PhobiaSocialis.pl
Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Depresja, dystymia (https://www.phobiasocialis.pl/forum-38.html)
+--- Wątek: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? (/thread-3170.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Riverside - 26 Lis 2012

mc napisał(a):Dla mnie taka myśl jest początkiem drogi w dół. To jest ulubiona myśl ego, ktore mówi: najpierw daj mi, a potem dam innym, najpierw muszę mieć sam, to wtedy dam.
Dlatego napisałem "głównie", a nie "tylko".
To szeroki temat, zależny od tego co to jest szczęście.
Dla mnie szczęście to głównie życie w symbiozie i synergii z innymi.
Uważam jednak, ze jako osoba nieszczęśliwa nie mogłem tego dać innym.
Szczęście zostało mi podarowane, częściowo przez Boga, a częściowo przez innych ludzi. Gdyby nie ich życzliwość, wiara we mnie, pomoc, nadal byłbym jak warzywko. A co może z siebie dać niewychodzące z domu warzywko :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.
To oni mnie naprowadzili tak naprawdę, dzięki nim skojarzyłem fakty z przeszłości, włączył mi się rozsądek i wiara w siebie i dobrą przyszłość.
Może i nie powinno tak być, może to najpierw ja powinienem coś dać od siebie, ale nie miałem w ogóle siły na to. Brak szczęścia mnie paraliżował.
Rozumiem, ze uważasz, że tak naprawdę zawsze coś mamy i mozemy tych innym obdarować.
To prawda i tak powinno być. Niestety, nie zawsze mamy możliwość (przez możliwość rozumiem sprzyjające ku temu warunki i sposób myślenia)


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Ysckra - 27 Lis 2012

uno88
Mroczne. Świadomość jak jest i jak będzie wyglądać reszta mego życia.
Gdy dożyję 40 i nic nie zmieni się w moim życiu, będę żałować tego że tyle lat zmagałam się z egzystencją i nie odeszłam wcześniej.

Na obecną chwilę, są to tylko myśli, bez czynów. Można rzec, że na razie daje sobie czas. Ile? Ciężko określić.


Riverside
Tobie pomogła wiara, stałeś się osobą wierzącą. Kroczę inną drogą, bo moja wiara z dnia na dzień słabnie, niby dalej wierzę, ale to nie jest to, dawniej potrafiła mnie motywować. W wiele rzeczy tracę wiarę, w miłość, przyjaźń, czy zaufanie.

Moja rodzinka, raczej nie jest toksyczna, oni po prostu nie rozumieją. Bo jak mogą zrozumieć konserwatywni katolicy, co to jest depresja bądź myśli samobójcze, dla nich jest to nie normalne, a już na pewno nie może coś takiego występować pod ich własnym dachem. Nie wiedzą, dlaczego jestem rozdrażniona i czemu nagle w trakcie zwykłej rozmowy staje się niemiła. Dobre rady z serii "musisz ułożyć sobie życie" wcale nie pomagają, tylko irytują, bo samą mnie to boli, ale nie umiem z tym sobie poradzić.

Toksyczny to był mój ostatni związek, niby było wszystko dobrze, a tak naprawdę mnie zniszczył. Pokazał ile jestem warta.

Nie chce odbudowywać starych kontaktów, po co? Aby znowu czerpali korzyści jak pasożyty, a potem porzucili, gdy już nie da się mnie wykorzystać i gdy proszę o pomoc? Nie chce tego. Kwestia nowych kontaktów też jest ciężka, bo nie umiem ich nawiązywać, po części się boję, po części to trudne. Gdy inni poznają ludzi z problemami, jakich nigdy nie mieli, odrzucają takie relacje, bo na co im znajomy, który nie mam nic poza swoimi kłopotami? Zdrowy nigdy nie zrozumie cierpiącego.

mc
Dla mnie czerpanie radości, z otaczającego życia jest nie osiągalne. Góry - niby świetny pomysł, lubię i wędrować i jeździć na nartach, ale co z tego, skoro nie mam z kim się tam wybrać. Wszystko co sprawiało mi radość odrzuciłam, bo to takie upokarzające pojawić się gdzieś samemu, gdzie wszyscy są w jakimś towarzystwie. Po co mam gdziekolwiek iść i patrzeć na szczęście innych, na to co nie mam i na pewno nie będę mieć w najbliższym czasie?

Rozmowa z dwulatkiem to uświadomienie sobie, że być może nigdy nie będę mieć dzieci, no bo jak skoro, skoro nikt mnie nie akceptuje? Bardzo chciałabym być matką, ale co z tego, jeśli nawet połowicy nie mogę znaleźć.

Uwielbiałam czytać i zatracać się w świecie z książki, ale teraz, nie mam na to chęci, nie mogę się skupić nad książką.

mc napisał(a):skup się na tym co masz - jest tego całe mnóstwo!

Mam cierpienie i ból w sobie, nic więcej.

mc napisał(a):"Jeśli pragniesz szczęścia dla siebie, nigdy go nie znajdziesz, jeśli pragniesz go dla innych - znajdziesz go również dla siebie".

Nie pomagało mi to do tej pory, ludzie tylko wykorzystywali moją naiwność i chęć pomocy.

mc napisał(a):najpierw uczyń, a póżniej zobaczysz, najpierw daj, a potem otrzymasz

Tak, to świetnie znam, najpierw pomóż, a potem patrz jak Cię zostawiają, gdy prosisz o pomoc.

Riverside napisał(a):A co może z siebie dać niewychodzące z domu warzywko :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.

Teraz już nic. A wyjść z domu, jest tak ciężko.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - uno88 - 27 Lis 2012

Ysckra
Z tego co piszesz to wygląda ,że masz depresję. Robisz z nią coś? Terapia poznawcza ,leki ?


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Ysckra - 27 Lis 2012

Na obecną chwilę tylko ją hoduje.

Aby się leczyć, to musiałabym iść do lekarza, a tam mi nie śpieszno. Nie wyobrażam sobie wizyty w gabinecie.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - uno88 - 27 Lis 2012

No to jesteś w typowej pułapce ,a depresja to nie katar ,że sama przejdzie. Zresztą może i przejdzie sama ,ale np. za 10 lat. Wg. statystyk terapia polegająca jedynie na zmianie myślenia poprawia stan 80% osób w czasie kilku miesięcy. Leki też mogą swoje dać pozostałym 20% ,więc każdy kto nie chce zwlekać i jest gotów ponieść pewne koszta nie musi z tym wiecznie czarnowidzącym pasażerem egzystować. Bo życiem w wielu przypadkach ciężko to nazwać. Cóż, pomyśl.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Riverside - 27 Lis 2012

Ysckra
U mnie było trochę inaczej z tą wiarą.
Zacząłem wierzyć, kiedy już było znacznie lepiej ze mną.
Myślałem kiedyś, że wszystko dzieje się przez przypadek, los.
Teraz mam kompletnie inne zdanie na ten temat.
Trudno żebyś nie traciła wiary po tym co przeszłaś. Pewnie wielu ludzi Cię zraniło, a Ty teraz myślisz, że zrobi to każdy. Myślałem w identyczny sposób. No i bardzo się myliłem.
Nie mówię, ze na świecie nie ma osób złych, które chętnie Ci dokopią, są podłe itd, ale takich osób, jak poznasz jakie są, po prostu się unika, a skupia na tych, którzy mogą wnieść w Twoje zycie coś dobrego. Oczywiście, to musi być obustronne.
Czy próbowałaś szczerze porozmawiać z rodziną? Niestety, niektórzy nie zrozumieją Twojej sytuacji, jeśli wprost nie powiesz im o co chodzi.
Nie każdy jest taki, że jak widzi kogoś z problemami to odrzuca. Sądzę tutaj według siebie, ale widzę, obserwuję też swoje otoczenie. Jeśli okażesz chociaż odrobinę wiary w ludzi, trochę się postarasz, aby zmienić zły stan rzeczy, oni Ci pomogą. Tak, obcy ludzie, nie rodzina. Tak było ze mną.
Połowicznie dosyć to się odbyło, sam wygrzebałem się z depresji.Zmieniłem tok myślenia, ludzie utwierdzili mnie w tym, że robię dobrze, że walczę.
Zdrowy zrozumie cierpiącego, zwłaszcza taki który sam cierpiał. Niektórym ludziom, mimo wszystko, nie brakuje empatii.

Zgadzam się z Uno, jeśli chodzi o dodatkową, potrzebną Ci pomoc.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Ysckra - 27 Lis 2012

Nie jestem w stanie iść do lekarza, nieważne jakiej specjalizacji, unikam jak ognia lekarzy i szpitali.
Owszem bywa bardzo ciężko, ale są momenty, że próbuje to akceptować, że ten stan będzie trwać.

Z rodzinką nie będę rozmawiać, chyba by nie uwierzyli. W domu nie jestem wylewna, nie wyobrażam sobie takich rozmów.

Ludzie są różni i współczujący i wredni. Niestety ja nie mam szczęścia do ludzi, przeważnie trafiam na cwaniaków i obłudne osoby.

Na razie będę sobie ot tak trwać i tyle.
Dziękuję.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - OutSider - 27 Lis 2012

"Jestem nikim" takie zdanie sobie kiedyś wygooglowałem szukając w sumie sam nie wiem czego. Było to w czasie największego doła, jakiego miałem połączonego także z myślami samobójczymi i drastycznym obniżeniem samooceny. Trafiłem na jakiś portal psychologiczny, gdzie na ludzkie problemy odpowiadają także prawdziwi psychologowie, a nie tylko zwykli ludzie z netu. Czytam temat "po co mam żyć skoro i tak jestem nikim?". A tam historia kobiety leczącej się na schizofrenię, mieszkającej z byłym mężem codziennie wyzywającym ją od wariatek i dziwek, mówiący jej jak to pochowa ją w plastykowym worku kiedy w końcu ze sobą skończy. Sąd go nie eksmituje, po w końcu to on płaci za mieszkanie, a nikt nie wie jak traktuje byłą żonę, której przecież nikt nie uwierzy bo to w końcu "wariatka". Kobieta przeżyła już kilka prób samobójczych i jak sama pisze ma wręcz żal do siostry, że ją odratowała. Czytają to pomyślałem sobie: o ku..wa ludzie mają takie problemy a ja się nad sobą użalam, jestem młody, jeszcze tyle mogę zdziałać, jakoś poukładać, ogarnąć swoje życie, przecież mogło być o wiele gorzej. Nie mówię żeby pocieszać się że "inni mają gorzej', ale czasem warto spojrzeć z boku na siebie samego i pomyśleć czy na prawdę jest tak źle i nie ma żadnego wyjścia.....


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 27 Lis 2012

Ysckra napisał(a):Góry - niby świetny pomysł, lubię i wędrować i jeździć na nartach, ale co z tego, skoro nie mam z kim się tam wybrać. Wszystko co sprawiało mi radość odrzuciłam, bo to takie upokarzające pojawić się gdzieś samemu, gdzie wszyscy są w jakimś towarzystwi
Ja jeżdziłem w góry sam, i zawsze samemu czułem się tam najlepiej. Teraz zawsze jak idę gdzieś np. do lasu, to tylko sam. Nie widzę w tym nic upokarzającego, po prostu tak lubię. Ale chyba jestem pod tym względem odchyłem od normy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Riverside napisał(a):Rozumiem, ze uważasz, że tak naprawdę zawsze coś mamy i mozemy tych innym obdarować.
To prawda i tak powinno być. Niestety, nie zawsze mamy możliwość (przez możliwość rozumiem sprzyjające ku temu warunki i sposób myślenia)
Wiesz, prawdopodobnie mówię o czymś co cięzko przekazać jest komuś słowami o ile ktoś nie odczuwa podobnie. W gruncie rzeczy bardziej chodzi mi o nastawienie, moją relację do świata niż o zmianę czynów (w sensie ilości). Raczej o kierunek, jakość. Nie same czyny, a relacja, a ściślej mówiąc intencja, kierunek.. Np. przychodzi do ciebie ktoś i robisz mu obiad, czy myslisz o tym, zeby wypełnić jego pragnienia by sprawić mu jak największe zadowolenie czy wypełniasz swoje pragnienia, robisz mu to co ty lubisz, a nie to co on lubi i robisz wszystko to dla świętego spokoju albo chcesz się tylko pokazać przed kimś, nawet nie myśląc o tym by dać komuś zadowolenie i radość. Mniej więcej to mam na myśli.


Samobójstwo - ten który jest - 30 Wrz 2013

Ja już dłużej nie dam rady.Nie moge sie skupić na lekcjach w szkole,cały jestem spięty,myśle o tym kto na mnie patrzy,jak przełknąć normalnie śline,myśle że jestem gorszy od innych,jestem chudy,pewnie źle sie ubieram.Wszyscy pewnie traktują mnie jako gorszego,jeśli nawet ze mną rozmawiają to tak z łaski.Wiem że robią to tylko z łaski.Jedynie alkohol mi pomaga sie na chwile od tego oderwać,już po jednym mocniejszym piwie większość fobii znika.Wypijam sobie po jednym piwie przed lekcjami 2,3 razy w tygodniu,ale to tylko jest chwilowe,po 2 lekcjach wszystko wraca.Mam problem ze wzrokiem,ale okularów wstydze sie nosić,gdy ide do szkoły to mysle tylko czy bedzie coś pisane na tablicy,czy trzeba będzie przepisywać,czy znowu sie skompromituje?Ja już dłużej nie dje rady,po prostu nie dam dłużej rady,nie wytrzymam tego.Tą metodę przemień bezsilność w nienawiść praktycznie przestałem stosować.Nie mam już siły.Nawet tu wstydze sie pisać,choć wiem że są tu osoby z podobnymi problemami,ale i tak myśle że robie z siebie durnia.Rozumiecie co czuje?


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Pan Foka - 30 Wrz 2013

Jakbym czytał o sobie z 2005 [Obrazek: lolhd5o0mtcri.gif]. Dało się wytrzymać? Dało. No i zacząłem od drobnych zmian (a propos tych okularów i ubrań), by teraz zabierać się za problem głębiej. Zawsze to jakiś początek, skoro mniej więcej wiesz, co ci nie leży. Nawet sama moja zmiana imidżu (z nerdowskiego na przeciętny) sprawiła, że ludzie chętniej podchodzili. Wcześniej na kilometr bezgłośnie krzyczałem "sobą", żeby nikt się nie zbliżał. Bo często to my sami się prosimy, by nikt do nas nie dotarł, to my odrzucamy, a nie inni.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Luna - 30 Wrz 2013

Tak, rozumiem, co czujesz. Sama często czułam się podobnie.
I tak, da się żyć i da się walczyć o lepsze życie.
Większość z tego, co piszesz, to tylko Twoje wyobrażenia. Nie skompromitujesz się nosząc okulary, nie jesteś gorszy od innych, nie wszyscy chcą rozmawiać z Tobą z łaski. To tylko negatywne myśli, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Zacznij coś zmieniać, choćby od najmniejszych drobiazgów. I, jakkolwiek to trudne, staraj się nie myśleć o sobie źle.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - papusiek1 - 30 Wrz 2013

Witaj :Stan - Uśmiecha się:
A gdybyś tak przestał "wychodzić jakoś" przed resztą klasy ? Po prostu nie musiał szukać ich akceptacji ! jak byś się poczuł ? Doobrze prawda ?

Ludzie skupiają się tylko na sobie ! tak jak i ty myślisz ,że wszyscy cię obserwują tak inni obserwują tylko samych siebie ,czasem porównując się do innych.

Nie próbuj się porównywać bo zawsze w porównywaniu wypada się słabiej. Pomyśl o sobie jak o wyjątkowej jednostce ! BO NIE MA TAKIEJ DRUGIEJ NA ZIEMI. Ja wiem co masz na myśli przeżywałem to w liceum bałem się spojrzeń i zostania wyśmianym. I wiesz co zrobiłem ? Przestało mi zależeć na akceptacji innych :Stan - Uśmiecha się: Zaczęło mnie walić czy się zawstydzę czy nie w końcu byłem wyjątkowy tak samo jak i oni.

Wyobraź sobie siebie za rok w wersji takiej jakbyś chciał być i wyobrażaj sobie jak ta wersja daje ci poradę co masz uczynić i jak cię wewnętrznie wspiera ! :Stan - Uśmiecha się:

Wiesz w człowieku narasta strach..... ale ten strach przemija gdy w końcu człowiek odważy się mu przeciwstawić ! Wtedy pojawia się uczucie wielkiego spełnienia także gdy czujesz się niekomfortowo ! wytrzymaj :Stan - Uśmiecha się: a zauważysz ,że strachu już nie ma.

Życie jest piękne a świat otwarty ! dla każdego ,czemu inni mogą się cieszyć a ty nie ? Bo uzależniasz swój los od innych a to ty sam masz wyznaczać swoje granice ! Wtedy inni będą do ciebie lgnąć :Stan - Uśmiecha się:

Zastanów się nad tymi słowami i pamiętaj nie jesteś sam ! masz nas i zawsze cię wesprzemy :Stan - Uśmiecha się:
Trzymaj się ciepło ,pomyśl o pięknie życia i wtedy spróbuj o samobójstwie zobaczysz jakie to puste słowo.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Pan Foka - 30 Wrz 2013

Ale bełkot*. Jak ci nie będzie zależeć na akceptacji, to zostaniesz sam. Nie rozumcie zdobywania akcpetacji jako dosłownego kupowania drugiej osoby. Ale że ludzie w wielu rodzajach interakcji społecznych myślą o sobie, a nie o osobie naprzeciw, to prawda. Odzywają się ICH wątpliwości postępowania społecznego i zastanawiają się, czy wszystko robią OK.
Zdobywanie osoby unikającej kontaktu jest dla innych zwyczajnie wyczerpujące. Jeśli wszelkie sygnały werbalne i niewerbalne będą kazały innym spadać na drzewo, to tak rzeczywiście się stanie, bo niby czemu mają przeć w coś, co wyłącznie wysysa im siły witalne? A czasem wystarczy właśnie drobny znak, że za coś możemy dać się lubić.



*oh snap, Budda w avatarze.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - papusiek1 - 30 Wrz 2013

Nie napisałem ,że ma wszystkich od siebie odrzucać ! Napisałem tylko tyle :Stan - Uśmiecha się: ,żeby nie szukał na siłę akceptacji bo to bardziej odstrasza innych niżeli brak szukania.

"Jeśli wszelkie sygnały werbalne i niewerbalne będą kazały innym spadać na drzewo, to tak rzeczywiście się stanie, bo niby czemu mają przeć w coś, co wyłącznie wysysa im siły witalne?" Piszesz tu o całkowitej odwrotności tego co napisałem ! Napisz mi w kto jest bardziej przyciągający

1. Osoba mająca swój własny świat ,nie bojąca się odłączenia od grupy ,uśmiechnięta bo nie boi się samotności.
2. Osoba na siłe szukająca akceptacji ,starająca się zbratać sobie ludzi którzy za plecami śmieją się z niej. Udaje wesołą i krwawi w środku

Bo wiesz jeśli szukasz akceptacji na zewnątrz nigdy nie znajdziesz jej wewnątrz i to ta wewnętrzna jest najważniejsza bo nie zależy od otoczenia a od miłości do samego siebie :Stan - Uśmiecha się:

Pozdro dzięki za feedback


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Pan Foka - 30 Wrz 2013

A skąd to "na siłę"?

Cytat:2. Osoba na siłe szukająca akceptacji ,starająca się zbratać sobie ludzi którzy za plecami śmieją się z niej. Udaje wesołą i krwawi w środku
I jeszcze śmieje się z martwych kotków, a także zalewa niepełnosprawne dzieci betonem.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Fruttimare - 30 Wrz 2013

Z takich moich doraźnych rad, to może pomyśl o soczewkach zamiast okularów, jeżeli miałbyś się źle czuc w okularach.
Jeżeli chodzi o napięcie, to mam podobnie do Ciebie, tylko ,że przełykaniem śliny to przestałam się przejmowac, jak doszłam do wniosku, że oni przecież też przełykają ślinę i to w końcu naturalne. Każdy człowiek musi przełykac ślinę.
Jak się patrzą, to czasem pomaga spojrzenie na taką osobę ze zdziwieniem albo zaciekawieniem.
Ale na dłuższą metę takie życie ,to jest ciężkie. Rozumiem Cię.
Wydaje mi się, że Ty masz zakorzenione poczucie, że masz prawo do życia,tylko wtedy , kiedy spełniasz pewne kryteria a , te kryteria tkwią w Twoim umyśle . Pomyśl, że masz prawo życ kimkolwiek jesteś.
Ale może jak napiszesz coś więcej o tym kiedy i jak zaczęła się Twoja fobia i co jest Twoim największym problemem będziemy mogli bardziej Ci coś doradzic.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.