PhobiaSocialis.pl
Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Depresja, dystymia (https://www.phobiasocialis.pl/forum-38.html)
+--- Wątek: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? (/thread-3170.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - 7wave - 08 Cze 2009

Samobój ma dość znaczące wady w postaci

1) żenady w rodzinie (a jeszcze spróbuj napisać emo list na pożegnanie - to już siara do kwadratu), no i tego, że mizantropiczna jednostka będzie miała bardzo niepopularny pogrzeb (dodatkowa siara dla rodziny)
2) no jednak zawsze są chyba jakieś drobne przyjemności w życiu, nie? Żarcie, counter strike, czy coś. No chyba, że nie - wtedy skup się na punkcie pierwszym.
3) jako lewacka :Ikony bluzgi kurka: mam pewną ochotę ustosunkować się do powyższych, ale się wstrzymam.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Sugar - 09 Cze 2009

trafnie napisane, 7wave, mimo wszystko, są w życiu chwile, dla których warto życ, samobójstwo niczego nie rozwiązuje a może skomplikowac bardzo wiele.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Sosen - 09 Cze 2009

Samobój wszystko kończy, nie ma już nic. Nie cierpisz(niby) ale też tracisz bezpowrotnie szansę na życie, które może się odmienić i być szczęśliwe. W życiu jest za wiele piękna, którego jeszcze nie odkryliśmy, żeby się zabijać.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Sosen napisał(a):Samobój wszystko kończy, nie ma już nic.
A tego to nie możemy znikąd wiedzieć. Masz jakieś DOWODY naukowe na potwierdzenie tego?


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Sosen - 09 Cze 2009

Tak jak nie wiesz czy czegoś nie będzie, tak nie wiesz czy coś będzie. Więc ta dyskusja nie ma sensu. Miało raczej za zadanie odwieźć ludzi od samobójstwa. Bo prawdą jest to, że tracisz to ziemskie życie, i to jest pewne. Nie wiesz czego będziesz doświadczał dalej, ale coś z pewnością się kończy i nie wróci.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Sosen napisał(a):Tak jak nie wiesz czy czegoś nie będzie, tak nie wiesz czy coś będzie. Więc ta dyskusja nie ma sensu. Miało raczej za zadanie odwieźć ludzi od samobójstwa. Bo prawdą jest to, że tracisz to ziemskie życie, i to jest pewne. Nie wiesz czego będziesz doświadczał dalej, ale coś z pewnością się kończy i nie wróci.
To sam sobie teraz zaprzeczasz. Napisałeś teraz, że tego nie wiemy, a wcześniej pisałeś, że samobój wszystko kończy. Wszystko to oznacza dla mnie, że nie ma żadnego drugiego życia, itp. I to co napisałeś wcześniej raczej zachęci samobójców do zabicia się, bo skoro cierpienia zostaną zakończone raz na zawsze, to czegóż chcieć więcej (nadzieja na poprawę dotychczasowego życia jest wśród samobójców raczej nikła). Fakt że nie mamy pewności co do tego co będzie po śmierci jest jedną z głównych przyczyn dla której ktoś nie kończy ze sobą. Ta niepewność jest (o ile mi wiadomo) podstawowa dla wszystkich ludzi.
Jest to fakt, niezależnie od tego czy ktoś jest naukowcem, katolikiem, buddystą czy ateistą. Poglądy jakie ktoś wyznaje nie zmienią jego niepewności w tej kwestii.

Jak ktoś twierdzi inaczej to albo:
1) ma dowód naukowy na ten temat i może przedstawić go innym (póki co nie słyszałem o takim)
2) poznał prawdę o życiu i śmierci, ale wtedy jego doświadczenie na niewiele zda się innym, bo zawsze inni będą mieć niepewność co do prawdziwości jego doświadczenia.
3) nie wie co mówi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

To chyba tyle. Nie uważam żeby ta dyskusja nie miała sensu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - shade - 09 Cze 2009

według Esa, a do niego chyba zwracał się Sosen, po śmierci nie ma nic. to chyba najważniejsze.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

shade: jesteś adwokatką Sosena? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Poza tym "chyba" czyni tutaj sporą różnicę, adwokat powinien być pewny co do zeznań swojego klienta... :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - shade - 09 Cze 2009

nie jestem, więc "chyba"- jak najbardziej na miejscu:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

W takim razie czekam na zeznanie Sosena, albo jego adwokata.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Whisper - 09 Cze 2009

mc napisał(a):A tego to nie możemy znikąd wiedzieć. Masz jakieś DOWODY naukowe na potwierdzenie tego?

A jakież można mieć naukowe dowody w obliczu boskości? :Stan - Niezadowolony - W szoku:
Czy jeżeli jutro wszystkie gwiazdy na niebie ułożą się w napis: 'NIE MA BOGA", to uwierzysz w to?


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Myślałem o jakichś dowodach naukowych Hektorze. W to bym oczywiście nie uwierzył. I co ma Bóg do tego?


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Whisper - 09 Cze 2009

No ok. Zakładamy na momencik, że Bóg jednak istnieje. Jakie możemy mieć naukowe dowody jego istnienia jeżeli to Bóg stworzył i może ingerować w naukę? Jakie możemy dopuścić dowody, jeżeli to Bóg decyduje o ich dopuszczalności?


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Jeżeli tak to mamy dwie ewentualności:
1) Bóg chce, żebyśmy odkryli prawdę o życiu po śmierci
2) Bóg nie chce, żebyśmy odkryli prawdę o życiu po śmierci

Jako, że nie masz pewności co do tego co twój hipotetycznie istniejący Bóg chce, to niczego to tak naprawdę nie zmienia w dyskusji. :Stan - Uśmiecha się: Problem istnieje niezależnie od tego.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Whisper - 09 Cze 2009

Dlatego właśnie dyskusja nie ma sensu, bo niczego nie da się udowodnić gdyż jakiekolwiek dowody w tej sprawie nie mają(mogą nie mieć) żadnej mocy.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Zależy co było dla ciebie celem tej dyskusji. Moim celem było wyjaśnienie pewnych kwestii, które wydały mi się niejasne. Uważam, że osiągnałem swój cel w dyskusji :Stan - Uśmiecha się:

Dowody nie mają żadnej mocy, dlatego, że ich po prostu nie mamy i można tu jedynie tylko spekulować. Ale możliwe, że taki dowód zostanie w przyszłości przedstawiony i sytuacja się rozjaśni :Stan - Uśmiecha się: Póki co, jedyne czym dysponujemy w tej kwestii to brak pewności, jeżeli odrzucisz wiarę w jedną czy drugą opcję to ten brak pewności dalej pozostaje.
Warto o tym pamiętać, opowiadając się w tak zdecydowany sposób za jedną czy drugą opcją.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Whisper - 09 Cze 2009

mc napisał(a):Dowody nie mają żadnej mocy, dlatego, że ich po prostu nie mamy i można tu jedynie tylko spekulować. Ale możliwe, że taki dowód zostanie w przyszłości przedstawiony i sytuacja się rozjaśni

No, ale nawet gdybyś miał dowód, to na jakiej podstawie uznałbyś, że jest to dowód prawdziwy i ostateczny? Na podstawie praw natury, których nie stworzyłeś i nie wiesz, kto je stworzył?
Dzisiaj możesz mi udowadniać, że człowiek ma dwie nogi a jutro Bóg zrobi Ci psikusa i wszyscy ludzie będą mieli cztery nogi. Ile będą wtedy warte te dowody?

mc napisał(a):jeżeli odrzucisz wiarę w jedną czy drugą opcję to ten brak pewności dalej pozostaje.
Warto o tym pamiętać, opowiadając się w tak zdecydowany sposób za jedną czy drugą opcją.

Dlatego ja nie opowiadam się po żadnej, choć intuicja podpowiada mi, że Bóg istnieje.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Sosen - 09 Cze 2009

Ja rzuciłem wolną myśl. Na temat "po śmierci" nie będę dyskutował, bo nic z tego nie wyjdzie. Napisałem tak wcześniej, w odpowiedzi na twój post mc.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Hektor napisał(a):No, ale nawet gdybyś miał dowód, to na jakiej podstawie uznałbyś, że jest to dowód prawdziwy i ostateczny? Na podstawie praw natury, których nie stworzyłeś i nie wiesz, kto je stworzył?
Dzisiaj możesz mi udowadniać, że człowiek ma dwie nogi a jutro Bóg zrobi Ci psikusa i wszyscy ludzie będą mieli cztery nogi. Ile będą wtedy warte te dowody?
No ale teraz masz dwie nogi, i temu nie zaprzeczysz. Jest to prawda na tę chwilę. Ale ta prawda (że człowiek ma dwie nogi) nie posiada cech trwałości, w sensie, że tak nie musi być zawsze.

Hektor napisał(a):Dlatego ja nie opowiadam się po żadnej, choć intuicja podpowiada mi, że Bóg istnieje.
Moja intuicja mi mówi wręcz coś przeciwnego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Sosen napisał(a):Ja rzuciłem wolną myśl. Na temat "po śmierci" nie będę dyskutował, bo nic z tego nie wyjdzie.
Myślę, że do pewnych wniosków można dojść. Choć spekulacje o tym co rzekomo ma być po śmierci odkładam na półkę, nie jest to przedmiotem moich dociekań. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Sosen - 09 Cze 2009

mc napisał(a):
Hektor napisał(a):Dlatego ja nie opowiadam się po żadnej, choć intuicja podpowiada mi, że Bóg istnieje.
Moja intuicja mi mówi wręcz coś przeciwnego :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Właśnie dlatego ta dyskusja nie ma sensu. Nie zmienisz intuicji drugiej osoby, a żadnych obiektywnych faktów podać nie możesz. Możesz tylko usilnie przekonywać drugą stronę do swojej racji, co jest bezcelowe, bo i tak żadna racja w dyskusji nie wyjdzie.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - 7wave - 09 Cze 2009

Hektor napisał(a):Dlatego właśnie dyskusja nie ma sensu, bo niczego nie da się udowodnić gdyż jakiekolwiek dowody w tej sprawie nie mają(mogą nie mieć) żadnej mocy.

Ale za to możemy założyć, że bieżąca dyskusja dotyczy życia w naszym własnym wszechświecie - nawet zakładając, że wszelkie voodoo o życiu pozagrobowym to prawda, to tutaj i teraz żyjemy w świecie Skutku i Przyczyny i jeśli ktoś odwali kite, to gnije, nie wraca i koniec (nawet jeśli plumka na harfie z aniołkami, to go tu więcej nie uwidzisz).

No i jak na razie wniosek jest taki, że są istotne powody, żeby zrezygnować z samokasacji :Stan - Uśmiecha się:


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

Tak Sosen, ale przecież nie to jest celem naszej dyskusji, żeby kogoś usilnie przekonywać do swoich racji. Chodzi jedynie o ustalenie faktów. I doszliśmy niejako do wniosku, że nikt nie może mieć pewności w tej kwestii, co do spraw życia po śmierci, niepewność jest tutaj wspólna dla wszystkich (lub prawie wszystkich). Natomiast mówienie o tych rzeczach tak jakby było się tego pewnym (śmierć to koniec wszystkiego, itp.) to jest właśnie raczej przedstawienie swoich intuicyjnych prawd, a intuicja nie jest żadnym wiarygodnym punktem odniesienia, gdyż często nas zawodzi.
Dlatego jak już się mówi takie kwestie to lepiej powiedzieć "wierzę, że śmierć to koniec wszystkiego" lub coś podobnego. Gdybyś tak powiedział, nie byłoby tej dyskusji, bo byłoby wiadome, że odnosisz się do kwestii pozarozumowych i nikt by w to nie wnikał.

edit: Oczywiście można zakładać rożne rzeczy, ale tak naprawdę nie rozwiązuje to fundamentalnego problemu.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Sosen - 09 Cze 2009

W zasadzie w odpowiedzi na twoje pierwsze pytanie już to zawarłem. O czym też mówi 7wave. Tracisz coś bezpowrotnie, o czym raczej dyskutować nie ma sensu. Być może przechodzisz w inny stan świadomości, być może wszystko się kończy. Ale nie jesteś pewien i nigdy nie będziesz co będzie dalej. A to co jest teraz może być jeszcze dobre, a gdy popełnisz samobója to tracisz szansę na to, żeby było dobrze na rzecz niewiadomego po śmierci. To powinno od samobójstwa wg mnie oddalić człowieka.


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - mc - 09 Cze 2009

No teraz Cię rozumiem :Stan - Uśmiecha się: Dla mnie zresztą jest tak jak piszesz. Choć pogląd, że po śmierci dalej jest jakaś kontynuacja tego życia, i że życie obecne ma wpływ na przyszłe, wydaje się być konstruktywny, bo motywuje nas do pracy nad sobą. Wiemy, że nasze wysiłki nie pójdą na marne. A nawet jeżeli śmierc wszystko kończy to zyskamy na tym polepszając nasze obecne życie. Tak mi się wydaje, że pogląd przeciwny bardziej skłania do samobójstwa, dlatego mi zdecydowanie bliższy jest ten pierwszy. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Myśli samobójcze, jak sobie z nimi radzić? - Alicja - 10 Cze 2009

ech...
ja też tak miałam/miewam
norma:Husky - Podekscytowany:
ale obiecałam kilku osobom i sobie, że nie zrobię nic głupiego :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
ja sobie z tym poradziłam trochę inaczej, może i Tobie pomoże
nie wiem czy wierzysz w Boga, i co myślisz co będzie po śmierci
ale zauważ, że umrzeć możesz zawsze, kiedy chcesz, wystarczy moment...
ale z życiem już tak nie będzie, jeśli umrzesz tu już nie wrócisz, nie da się tak,
a przecież masz przed sobą tyle czasu, gdzie może spotkać Cię wiele dobrych rzeczy, może czeka tam gdzieś na Ciebie wspaniała laska, która doceni Cię w pełni :Stan - Niezadowolony - W szoku:]
musisz wierzyć, że będzie dobrze, bo będzie, musi być :Stan - Niezadowolony - W szoku:]
przeżyj swoje życie tak by nie żałować, gdy staniesz przed śmiercią, i przed oczami mignie Ci cały Twój ziemski czas spojrzysz na to i powiesz: niczego nie żałuje...
o to chodzi w życiu...
pozdrawiam i tule


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.