PhobiaSocialis.pl
Medytacja. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html)
+--- Wątek: Medytacja. (/thread-369.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42


Re: Medytacja. - uno88 - 07 Sie 2013

No to mnie zasmuciłeś, a raczej moje ego :Stan - Uśmiecha się - LOL: Tak serio to mi idea otwierania czakr zawsze się podobała z jednego powodu. Wiem, co jest ze mną nie tak, wiem która czakra za to odpowiada i jedziemy. Np. każdy na tym forum ma coś nie tak, z czakrą podstawy. "Energia tej czakry daje moc i siłę do życia. Dzięki niej człowiek ma wolę życia. Czuje się bezpiecznie i jest stabilny. Czuje się dobrze w materii." Najprościej byłoby bezpośrednio uderzać w problem.


Re: Medytacja. - mc - 07 Sie 2013

Ja czytałem o tej praktyce i pisało, że to Guru powinien ci zlecić taką praktykę. Wnioskuję, że skoro Guru odzwierciedla nasze Self, więc poprzez to jest to "uświęcone". A drugie co pisało, to że nie powinno się mieć żadnych osobistych motywacji, przywiązanie do owoców praktyki, itp.

BTW - mnie w ośrodku zen kiedyś uczyli, że energia powinna się kumulować w tan-tien, czyli w czakrze umieszczonej nieco poniżej pępka, ale to powinno przyjść automatycznie na skutek praktyki zen. W sufizmie z kolei jest większy nacisk na ośrodek serca.

Cytat:Najprościej byłoby bezpośrednio uderzać w problem.
Jedynym problemem jest ego, któremu poświęcamy prawie całą uwagę. Wiem, chodzi o dobre samopoczucie, zdrowie i lepsze funkcjonowanie w tym świecie. Nie ma w tym nic złego (na chłopski rozum).
Jednak cała praktyka duchowa polega na przeniesieniu uwagi poza ego, poza umysł, w kierunku duszy czy self. Chodzi o obudzenie albo raczej uświadomienie sobie tej boskiej cząstki w człowieku, natomiast ego jest związane z ciałem, więc ile by w nie nie inwestował to i tak na końcu czeka go rozkład na czynniki pierwsze :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Jak to dobitnie powiedział pewien mędrzec: "Znikające podobne jest do tego co już zniknęło, jakoby nigdy nie istniało."
Mocne :Stan - Uśmiecha się:

To polecam coś jeszcze mocniejszego: http://tinyurl.com/khtnu4d

Może to nie mowa jakiegoś Guru, ale przemawia samo za siebie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - clouddead - 08 Sie 2013

Czakry się same otwierają nie należy się na nich skupiać, wystarczy prawidłowa praktyka. Wszystkie te rzeczy, kundalini, czakry dzieją się same ale nie można ich "mieć", kontrolować. Ego nigdy nie będzie oświecone. Oświecenie jest dla nikogo.


Re: Medytacja. - broj - 10 Sie 2013

Po co się bawicie w czakry i kundalini?


Re: Medytacja. - mc - 10 Sie 2013

Słuchałem wczoraj sufickiego wykładu o komnatach serca (latifas) i tam te 5 latifas, 5 ośrodków serca odpowiada bardziej poziomom duszy, które odzwierciedlają stopień połączenia człowieka z Bogiem, aniżeli kanałom energetycznym. Pierwszy poziom jest to obudzenie tęsknoty w sercu ku Bogu, poprzez tą tęsknotę, miłość, cierpienie i wysiłek przechodzi się na drugi poziom, który okresla się jako "duch", i w miejsce tęsknoty wypełnia człowieka spokój, a wysiłek zamienia się w bliskość Boga, świadomość, że On jest działającym. Trzeci poziom określany jako "intymność", jest to jedność duszy z Bogiem, a czwarty jest to odnajdywanie tej jedności nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz. O 5 poziomie nie było wspomniane nawet.

Natomiast w kontraście do różnych new age'owych stron promujących otwieranie czakr jako lekarstwo na różne dolegliwości życiowe, znalazłem takie ujęcie tego systemu:
Cytat:The Chakras are equated to the mental planes mentioned in the Vedas, as follows:

Mind in Worldliness
1st plane - anus, waking state (Muladhara Chakra)
2nd plane - sex organ, dream state (Svadisthana Chakra, T’an Tien in the Taoist Tree)
3rd plane - solar plexus, conscious dream and psychic states. (Manipura Chakra)
Mind in the Heart
4th plane - base of sternum; blissful vision of divine beauty, “What is all this!” (Anahata Chakra, Middle Tan in the Taoist Tree)
5th plane - throat; vision of the Universe as a unity in the mind of God. (Visuddha Chakra)
Face to Face
6th plane - only thin glass-like partition; God is like a “light in a lantern.” (Ajna Chakra, Upper Tan in the Taoist Tree)
7th plane - perfect absorption and extinction in non-dual consciousness. (Sahasrara Chakra)

źródło: http://www.workofthechariot.com/TextFiles/Trees-ChakricTree.html

Generalnie obudzenie czakry serca jest znaną praktyką w tradycji chrześcijańskiej (patrz Filokalia i temat "wstąpienie umysłu do serca", praktyki wstrzymywania oddechu, itp.). Tutaj widać pewną zbieżność z sufizmem.

Popatrzcie:
Gospel of Sri Ramakrishna napisał(a):Sri Ramakrishna had repeated again and again that God cannot be realized without discrimination and renunciation. This made M. extremely worried. He had married and was then a young man of twenty-eight, educated in college in the Western way. Having a sense of duty, he asked himself, "Do discrimination and dispassion mean giving up 'woman and gold'?" He was really at a loss to know what to do.

M. (to the Master): "What should one do if one's wife says: 'You are neglecting me. I shall commit suicide?' "

MASTER (in a serious tone): "Give up such a wife if she proves an obstacle in the way of spiritual life. Let her commit suicide or anything else she likes. The wife that hampers her husband's spiritual life is an ungodly wife."

:Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - mc - 11 Sie 2013

Ktoś tu pisał o kulturze i tym podobnych rzeczach jako "przeszkodzie", patrzcie co pisze N.Maharaj o praktyce mantry:

Cytat:M: If you want words, I shall give you some of the ancient words of power.

Repeat any of them ceaselessly; they can work wonders.

Q: Are you serious?

Would you tell a Westerner to repeat 'Om' or 'Ram' or 'Hare Krishna' ceaselessly, though he lacks completely the faith and conviction born of the right cultural and religious background.

Without confidence and fervour, repeating mechanically the same sounds, will he ever achieve anything?

M: Why not?

It is the urge, the hidden motive that matters, not the shape it takes.

Whatever he does, if he does it for the sake of finding his own real self, will surely bring him to himself.

Q: No need of faith in the efficacy of the means?

M: No need of faith which is but expectation of results.

Here the action only counts.

Whatever you do for the sake of truth, will take you to truth.

Only be earnest and honest.

The shape it takes hardly matters.

Q: Then where is the need of giving expression to one's longing?

M: No need.

Doing nothing is as good.

Mere longing, undiluted by thought and action, pure, concentrated longing, will take you speedily to your goal.

It is the true motive that matters, not the manner.

Q: Unbelievable!

How can dull repetition in boredom verging on despair, be effective?

M: The very facts of repetition, of struggling on and on and of endurance and perseverance, in spite of boredom and despair and complete lack of conviction are really crucial.

They are not important by themselves, but the sincerity behind them is all-important.

There must be a push from within and pull from without.

źródło: http://www.prahlad.org/gallery/nisargadatta/concordances/I_Am_That/html/IAT_038_5187_5400_.htm

:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

EDIT:
Mam pytanie do kogoś mądrego..

Robert Adams pisze coś takiego:
"How can we free ourselves from karma?
We know karma is an accumulation of past actions that are similar to unpaid debts.
How do we break the effect of the debt that binds us?"

Kto uwalnia się od karmy? Do kogo odnosi się karma skoro Ja (Self) jest wolne już teraz? (nawet jeśli realizacja tego jest na ten moment mi przysłonięta) W jakim stopniu karma może dotyczyć tego Ja? Tak jak to rozumiem na tę chwilę to musze tylko porzucić identyfikację z tym co wyobrażałem sobie za siebie. Nie muszę uwalniać się od żadnej karmy, bo ona mnie nie dotyczy.. Nie dotyczy mnie też czas, przeszłość, itp.
Uwalnianie "siebie" z karmy zakłada identyfikację z tym który jest zniewolony, a przecież Ja jest wolne już teraz i nigdy nie było zniewolone. Nie mogę więc zyskać wolności ani jej stracić. Krótko mówiąc: zamiast wkładać wysiłek w "uwolnienie się od karmy" może lepiej porzucić ideę, że nasze Ja ma cokolwiek wspólnego z karmą, czyli nie identyfikować się z czyniącym, porzucić wiarę w "ja jestem tym, który dokonuje czynów, sieje dobro lub zło".


Re: Medytacja. - clouddead - 11 Sie 2013

Wzięło mnie dzisiaj na filozofowanie nt. rozmnażania się istot ludzkich. Nie potrafię, po prostu nie potrafię tego zrozumieć, nie ogarniam, to mnie przerasta. Przecież życie na tej planecie jest tak chu.owe i bezsensowne, że rozmnażanie się powinno być wręcz zakazane! Egzystencja jest przecież takim absurdem...A tu już prawie 7 miliardów nas niedługo będzie. 7 miliardów głupich ludzików. Ja pier..le. Eutanazja powinna być ogólnodostępna dla każdego, broń powinna być legalna, kto nie chce żyć powinien mieć możliwość strzelenia sobie w łeb.


Re: Medytacja. - mc - 11 Sie 2013

Pytanie wyżej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Cytat:Wzięło mnie dzisiaj na filozofowanie
Idź prosto nie-wiem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

EDIT:
Ok, na tego typu pytania to: http://www.azamra.org/Openings.shtml

a jak nie to "wpadło mi" przed chwilą:

"You can never awaken to your true Self as long as you believe
something is wrong anywhere.
Something being wrong anywhere means that
what you call God doesn't know what he or she or whatever is doing.
For they have allowed something to be wrong.
But when you awaken to the fact that you are the God,
you are the ultimate reality,
and the whole world is manifesting from your mind
and all you've got to do is blink and keep still,
stop thinking, stop the thoughts from arising
and everything else will take care of itself and you will be home."

---------

Pytałem o tą karmę wyżej, bo mnie zastanawia, czy nasza uwaga jest w prawidłowym kierunku?:

" "Bondage is of the mind, and freedom is also of the mind. A man is free if he constantly thinks: 'I am a free soul. How can I be bound, whether I live in the world or in the forest? I am a child of God, the King of Kings. Who can bind me?' If bitten by a snake, a man may get rid of its venom by saying emphatically, 'There is no poison in me.' In the same way, by repeating with grit and determination, 'I am not bound, I am free', one really becomes so-one really becomes free.

"Once someone gave me a book of the Christians. I asked him to read it to me. It talked about nothing but sin. (To Keshab) Sin is the only thing one hears of at your Brahmo Samaj, too. The wretch who constantly says, 'I am bound, I am bound' only succeeds in being bound. He who says day and night, 'I am a sinner, I am a sinner' verily becomes a sinner. "

to stąd: http://www.belurmath.org/gospel/chapter05.htm


Re: Medytacja. - mc - 12 Sie 2013

Patrzcie:
Robert Adams napisał(a):Life passes. Pretty soon you become old. And you appear to die.
Do you want to believe this lie that you die, that you get old,
that there are problems in this world. This is all a lie.
It's the mortal dream. Do not identify with the mortal dream.

Know who you are once and for all.
YOU are that which was never born, which will not prevail,
and can never die. YOU are That which is beyond all concepts,
all reasoning, all thoughts.
YOU are That which has always existed as PURE AWARENESS.
YOU are That which is not female or male,
which is neither good nor bad, which is neither right or wrong,
which just IS, BEAUTY, JOY, LOVE, HARMONY, PEACE, BLISS.
THIS IS YOUR REAL NATURE. THIS IS WHO YOU ARE.

Why not accept this and become free right now?

It all begins by removing your thoughts.
You now have an idea how to remove your thoughts.
Get rid of your thinking process. You have to do it.
You now know you have absolutely nothing to fight in this world,
nothing to fear.

It makes no difference what's happening to the economy.
It makes no difference if there are
earthquakes, cataclysms, hurricanes.
What have YOU to do with these things?
What have these things to do with YOU?
YOU are the SOURCE of all creation.

In this gap that I give you between sentences,
at that time you are in Samadhi. Every time I stop talking,
you are in Samadhi. Feel your Divinity. Feel your Bliss.
Feel your Love. Feel the Truth, in Reality. Clean yourself out.
Feel all the karmas, the samskaras,
all the things you've carried around with you
for so many centuries flowing away from you, completely and totally.

YOU ARE ABSOLUTELY FREE RIGHT NOW
'ABSOLUTELY FREE
ABSOLUTELY FREE
Miazga!! Kompletnie r*****a system :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Nondualna anarchia :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Medytacja. - haraczu - 15 Sie 2013

mc napisał(a):nie identyfikować się z czyniącym, porzucić wiarę w "ja jestem tym, który dokonuje czynów, sieje dobro lub zło"

Oczywiście. Teraz tylko to zrób ; P


Re: Medytacja. - mc - 15 Sie 2013

Trochę użytecznych informacji u kundalini:
Ramakrishna napisał(a):MASTER: "Yoga is not possible if the mind dwells on 'woman and gold'. The mind of a worldly man generally moves among the three lower centres: those at the navel, at the sexual organ, and at the organ of evacuation. After great effort and spiritual practice the Kundalini is awakened. According to the yogis there are three nerves in the spinal column: Ida, Pingala, and Sushumna. Along the Sushumna are six lotuses, or centres, the lowest being known as the Muladhara. Then come successively Svadhisthana, Manipura, Anāhata, Visuddha, and Ājnā. These are the six centres. The Kundalini, when awakened, passes through the lower centres and comes to the Anāhata, which is at the heart. It stays there. At that time the mind of the aspirant is withdrawn from the three lower centres. He feels the awakening of Divine Consciousness and sees Light. In mute wonder he sees that radiance and cries out: 'What is this? What is this?'

"After passing through the six centres, the Kundalini reaches the thousand petalled lotus known as the Sahasrara, and the aspirant goes into samādhi.

"According to the Vedas these centres are called 'bhumi', 'planes'. There are seven such planes. The centre at the heart corresponds to the fourth plane of the Vedas. According to the Tantra there is in this centre a lotus called Anāhata, with twelve petals.

"The centre known as Visuddha is the fifth plane. This centre is at the throat and has a lotus with sixteen petals. When the Kundalini reaches this plane, the devotee longs to talk and hear only about God. Conversation on worldly subjects, on 'woman and gold', causes him great pain. He leaves a place where people talk of these matters.

"Then comes the sixth plane, corresponding to the centre known as Ājnā. This centre is located between the eyebrows and it has a lotus with two petals. When the Kundalini reaches it, the aspirant sees the form of God. But still there remains a slight barrier between the devotee and God. It is like a light inside a lantern. You may think you have touched the light, but in reality you cannot because of the barrier of glass.

"And last of all is the seventh plane, which, according to Tantra, is the centre of the thousand-petalled lotus. When the Kundalini arrives there, the aspirant goes into samādhi. In that lotus dwells Satchidananda Shiva, the Absolute. There Kundalini, the awakened Power, unites with Shiva. This is known as the union of Shiva and Śakti.
źródło: http://belurmath.org/gospel/chapter26.htm
Swami Shivapadananda napisał(a):If the kundalini shakti [power] is rising according to the instructions laid down in the scriptures (and we will take it for granted that the disciple, the student or the practitioner has followed all the rules of purity), then the result will always be the sharpening of the intellect and the increase of love towards God. That will be the first result.

But if the kundalini has risen and it has gone off-gear you will either become insane or you will get diseases in your body because the current, like two wires, gets fused and you become confused. Or you will find that you cannot meditate or concentrate. If you do not have love for God and your mind is always going on lower things, sensual things, what to do? You do not have to worry about it too much. Just leave out all the things that you know to be worldly and start living a pure life. And when you live a pure life naturally the kundalini shakti will adjust itself and go on to the correct channel. The easiest way to rouse the kundalini shakti is through japa [meditative repetition of a mantra or one of God's many names].
źródło: http://swamishivapadananda.typepad.com/swami_shivapadananda/kundalini/

Cytat:There are variations in the rise of prana kundalini from muladhara cakra depending on the desires and longings of the aspirant.

When a yogin has an intense desire and longing for achieving the recognition of Supreme “I” through the mantra ‘aham”: “I am,” then, because of this desire and longing, his breath becomes full of bliss, joy, and ecstasy. Automatically this blissful force of breath penetrates muladhara cakra in the form of this mantra. He feels simultaneously that he is the existence of, and one with, this rise of kundalini. This sensation then moves and rises with the penetrating force of blissful breath from muladhara cakra to penetrate nabhi cakra, which is found in the navel, from the navel to penetrate hrit cakra, which is found in the heart, from the heart to penetrate kantha cakra, which is found in the throat, and finally from the throat to penetrate bhrumadhya cakra, which is found between the eyebrows. This particular kind of penetration, brought about by the force of the mantra ‘aham’, ‘I am” is called mantra vedha in our Saivism.
źródło: http://auromere.wordpress.com/2009/12/05/various-ways-in-which-the-kundalini-rises/


Re: Medytacja. - HH - 17 Sie 2013

haraczu napisał(a):
mc napisał(a):nie identyfikować się z czyniącym, porzucić wiarę w "ja jestem tym, który dokonuje czynów, sieje dobro lub zło"

Oczywiście.
A kim jest ten kto dokonuje tych czynów?


Re: Medytacja. - mc - 17 Sie 2013

To jest głębokie pytanie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Pewna wskazówka jest podana w tym filmiku Papaji o poddaniu ego ("Surrender"), bo wszystko się sprowadza do tego.

BTW, czy ktoś tutaj praktykuje medytację śpiewów? Jest to też wspaniała praktyka, pozwalająca nieco otworzyć serce i przygotować umysł do medytacji albo modlitwy. Czytam teraz ewangelię Ramakrishny i tam częstą praktyką są takie ekstatyczne śpiewy.

Cytat:The devotees and the Master sang and danced in a state of divine fervour. Several of them were in an ecstatic mood. Nityagopal's chest glowed with the upsurge of emotion, and Rakhal lay on the floor in ecstasy, completely unconscious of the world. The Master put his hand on Rakhal's chest and said: "Peace. Be quiet." This was Rakhal's first experience of ecstasy.
źródło: http://www.belurmath.org/gospel/chapter02.htm


Re: Medytacja. - clouddead - 17 Sie 2013

Dobry film polecam


禅 (道元禅師) - Zen | Life of Master Dogen (Eng sub)
http://www.youtube.com/watch?v=G9uBtnuxjwU


Re: Medytacja. - mc - 17 Sie 2013

Dobry film, obejrzałem właśnie. :Stan - Uśmiecha się:
Najbardziej podobała mi się ta sentencja "Oddawanie zamyka koło"...
Kiedyś trochę czytałem tą książkę Dogena ("Oko i skarbiec.."), ale wydawała mi się wtedy strasznie niezrozumiała i abstrakcyjna.


Re: Medytacja. - clouddead - 18 Sie 2013

O podobnej tematyce, też b. dobry.

http://www.youtube.com/watch?v=I5ikMAGnNCI


Re: Medytacja. - mc - 18 Sie 2013

To ja polecam "Bab'Aziz - The Prince That Contemplated His Soul ": http://www.youtube.com/watch?v=I1w2zQrxfA0

--------

Ciekawa rozkmina o samobójstwie i cierpieniu z "I AM THAT":

Cytat:Q: It is because I have grown in intelligence that I would not tolerate my suffering again.

What is wrong with suicide?

M: Nothing wrong, if it solves the problem.

What, if it does not?

Suffering caused by extraneous factors -- some painful and incurable disease, or unbearable calamity -- may provide some justification, but where wisdom and compassion are lacking, suicide cannot help.

A foolish death means foolishness reborn.

Besides there is the question of karma to consider.

Endurance is usually the wisest course.

Q: Must one endure suffering, however acute and hopeless?

M: Endurance is one thing and helpless agony is another.

Endurance is meaningful and fruitful, while agony is useless.

Q: Why worry about karma?

It takes care of itself anyhow.

M: Most of our karma is collective.

We suffer for the sins of others, as others suffer for ours.

Humanity is one.

Ignorance of this fact does not change it.

We could have been much happier people ourselves, but for our indifference to the sufferings of others.
http://www.prahlad.org/gallery/nisargadatta/concordances/I_Am_That/html/IAT_090_13877_14092_.htm

A to zabawne:
Cytat:Q: Am I allowed to smoke in your presence?

I know that it is not the custom to smoke before a sage and more so for a women.

M: By all means, smoke, nobody will mind.

We understand.

Q: I feel the need of cooling down.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Medytacja. - mc - 19 Sie 2013

Kilka ciekawostek:
Ramakrishna napisał(a):BRAHMO: "We have passions like anger and lust. What shall we do with these?"

MASTER: "Direct the six passions to God. The impulse of lust should be turned into the desire to have intercourse with Ātman. Feel angry at those who stand in your way to God. Feel greedy for Him. If you must have the feeling of I and Mine, then associate it with God. Say, for instance, 'My Rama, my Krishna.' If you must have pride, then feel like Bibhishana, who said, 'I have touched the feet of Rama with my head; I will not bow this head before anyone else.'"
http://www.belurmath.org/gospel/chapter10.htm

Irina Tweedie napisał(a):The most terrible tests and problems I faced involved the kundalini. They involved sexual experiences, which I had to control. These had nothing to do with the Guru. They were experiences of sex without any subject. The kundalini was just power, energy, upset, absolute terror. The energy is difficult for the human form to bear.

The relationship with God is an intense, spiritually sexual experience. However, the sexual energy is used not for orgasm but for ecstasy very similar to orgasm. The focus is in the throat chakra. Paintings of all the saints in ecstasy show them with their heads rolled back.

TLM: Sometimes even the facial expression is very close to sexual delight.

TWEEDIE: One doesn't know how long it lasts. In the mornings when I come around, I am surprised to the utmost each time that I am still alive. The body is stiff and curved completely backwards.

TLM: In the spiritual process, all the emotions are obviously stirred up. You just mentioned the experience of sexual desiring. In your book, you also related an incident in which you beat a mouse to a pulp in an outburst of anger. How did your Guru explain this?

TWEEDIE: This sudden anger is one of the symptoms of kundalini. At that moment, I realized with horror that I could have killed a human being. But when I talked to Bhai Sahib about it, he very calmly said, "Oh yes, those things do occur." When the kundalini awakens, one can have the most terrible moments of irrational anger. One goes beyond it, of course. Later on, the symptoms are different.

http://www.goldensufi.org/a_chasm_fire.html


Re: Medytacja. - clouddead - 19 Sie 2013

Umysł ponad materią:

[Obrazek: Thich_Quang_Duc.jpg]

Cytat:We współczesnej historii dochodziło do wielu form protestów. Jedne z nich przybierały pokojową formę, inne stanowiły podłoże do krwawej rewolucji. Jednak największe wrażenie zawsze wywierały drastyczne posunięcia, wśród których najbardziej przerażające były akty samospalenia. W naszej historii na trwałe zapisało się samospalenie Ryszarda Siwca w proteście przeciw inwazji wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Na świecie najbardziej znana jest historia Thich Quang Duca, buddyjskiego mnicha, który w roku 1963 dokonał aktu samospalenia w proteście przeciwko dyktaturze i prześladowaniom buddyzmu w Wietnamie Południowym.

W roku 1955 Ngô Đình Diệm dokonał obalenia rządów cesarza Bảo Đại. Obwołał się przywódcą Republiki Wietnamu. Ponieważ był katolikiem, zdecydował się na faworyzowanie religii chrześcijańskiej kosztem innych wyznań. Aczkolwiek faworyzowanie to zbyt małe słowo. Diem zdecydował się na powierzenie całej władzy w rękach katolików. Od tej pory wyznawcy innych religii byli jawnie dyskryminowani, a zwłaszcza buddyści.

Katolicy otrzymywali wysokie funkcje państwowe, wielu dowódców wojskowych siłą zmuszono do zmiany wyznania. Ponadto otrzymywali przydział ziem, zwolnieni byli z płacenia wielu podatków oraz pańszczyzny. Wielu księży katolickich tworzyło własne armie, które wielokrotnie bezkarnie atakowały i grabiły buddyjskie wioski. Punktem kulminacyjnym dla buddystów okazał się zakaz korzystania z buddyjskiej flagi podczas obchodów święta Vesak. Z tego powodu tłumy ludzi wyszły na ulice, by zaprotestować, na co rząd odpowiedział ogniem, w wyniku którego śmierć poniosło 9 osób.

W dniu 10 czerwca 1963, amerykańscy korespondenci zostali poinformowani, że "coś ważnego" ma się wydarzyć następnego ranka następnego ranka na drodze obok kambodżańskiej ambasady w Sajgonie. Większość korespondentów zlekceważyła tę wiadomość. Na miejscu pojawił się jednak David Halberstam z New York Times oraz fotograf Malcolm Browne.

Około 350 mnichów i mniszek maszerowało ulicami miasta wzywając prezydenta do spełnienia obietnic wprowadzenia równości religijnej. W pewnym momencie z pobliskiego samochodu wysiadło trzech mnichów. Uczestnicy marszu utworzyli krąg wokół jednego z nich, który spokojnie usiadł na poduszce w tradycyjnej medytacji buddyjskiej pozycji lotosu. Jeden z towarzyszących mu mnichów, oblał Duca benzyną. Ten po odmówieniu modlitwy Nam Mo Di Dja Phat ("hołd Buddzie"), rzucił na siebie zapaloną zapałkę.

Dawid Halberstam w taki oto sposób wspomina całe zajście;

(...) płomienie wychodziły z istnienia ludzkiego; jego ciało powoli schnęło i marszczyło się, jego głowa czerniała (...). W powietrzu było czuć zapach palącego się ludzkiego ciała; ludzkie ciało paliło się tak szybko. Za mną płakali Wietnamczycy, do których dopiero teraz tak naprawdę dotarło, co się stało. Byłem za bardzo zszokowany, by płakać, za bardzo zdezorientowany, aby zadawać jakiekolwiek pytania i dociekać, za bardzo oszołomiony, aby o czymkolwiek myśleć... Kiedy się palił, nie poruszył nawet ani jednym mięśniem, nie wydał ani jednego dźwięku, jego zewnętrzny spokój tak bardzo kontrastował z jęczącymi ludźmi, którzy go otaczali.
O tym dlaczego nikt nie ruszył z pomocą mnichowi świadczy relacja autora zdjęcia, Malcolma Browne'a:

To była noc 10 czerwca 1963 roku. Duc zadzwonił do mnie mówiąc: Panie Browne, proszę przyjść do takiej i takiej pagody jutro o szóstej rano. Wydarzy się coś naprawdę istotnego. Od razu wiedziałem że jest nietypowo - zgromadził się tam tłum buddyjskich mnichów i mniszek, wiele z nich płakało. Dwóch młodych mnichów wyciągnęło plastikowy kanister z benzyną, polało nią starszego i zrobiło krok w tył. Thich Quang Duc zapalił zapałkę, którą trzymał na brzuchu i podpalił się. Oniemiałem, oblał mnie zimny pot, z najwyższym trudem skupiłem się na ostrości, naświetlaniu, robieniu zdjęcia. Byłem przerażony. Wielokrotnie pytano mnie, czy mogłem powstrzymać samobójstwo. Nie mogłem. Stała tam zwarta grupa około dwustu mnichów gotowych zablokować mnie, gdybym spróbował się ruszyć. Kilku z nich rzuciło się pod koła wozu strażackiego. Po latach mam jednak poczucie, że przyczyniłem się do tej śmierci. Że starszy mnich nie zrobiłby tego, gdyby nie był pewny obecności reportera, który przekaże relację światu.
Niestety prezydent mimo tego, że w ślad za Thich Quang Ducem samospalenia dokonało jeszcze kilku mnichów, w żaden sposób się tym nie przejął. Co ważniejsze wzmógł jeszcze bardziej represje i nakazał liczne aresztowania. Ponoć żona brata prezydenta miała wypowiedzieć zdanie - klaskałabym w dłonie, gdy zobaczyłabym innego palącego się mnicha.

Zdjęcie błyskawicznie obiegło cały świat i stało się przyczyną upadku rządu dyktatora. Z powodu represji USA zaprzestały udzielać wsparcia urzędującemu prezydentowi. Ponadto Stany Zjednoczone usiłowały wywrzeć presję na dyktatorze, by ten złagodził swą politykę. Ngô nie tylko tego nie uczynił, lecz zagroził także, że usunie amerykańskich doradców wojskowych. W wyniku działań amerykańskich służb wywiadowczych doszło do przewrotu wojskowego, w czasie którego dyktator poniósł śmierć.

Choć w niezwykle dramatyczny i drastyczny sposób, to jednak bardzo skuteczny, śmierć Thich Quang Duca doprowadziła do zamierzonego celu. Do historii świata przejdą nie tylko ostatnie chwile jego życia, lecz także przesłanie:

Przed zamknięciem oczu i skierowaniu ich w stronę Buddy, z szacunkiem zwracam się do prezydenta Ngo Đình Diem, by ten podjął się współczucia wobec swego narodu i zachował religijną równość. Wzywam czcigodnych i wielebnych, członków Sanghi i świeckich buddystów do solidarnego poświęcenia się dla ochrony buddyzmu.

http://historiajednejfotografii.blogspot.com/2012/06/thich-quang-duc.html


Re: Medytacja. - mc - 19 Sie 2013

A czekaj czekaj.. ostatnio czytałem taką historię, że kilka osób przyszło do pewnego Mistrza z prośbą o nauki, a ten do nich "Ale uważajcie, na cokolwiek spojrze rozpada się to na pół". Dali mu więc wielką kulę i położyli przed nim. Gdy popatrzył na nią rozpadła się na dwie części. Widząc to uczniowie odeszli mówiąc: "Wiesz jak rozpaść daną rzecz na pół, ale nie potrafisz otworzyć naszych serc." :Stan - Uśmiecha się:

A coś znalazłem ciekawego o modlitwie, jest to genialna instrukcja, autorstwa Mother Meery, chyba nie widziałem lepszej:
Cytat:Q: What is the importance of asking the Divine for something?

MM: If you want anything – love, truth, or courage, for example – you must ask for it. If you ask God for anything humbly and lovingly, you will receive it. But you must ask with your whole heart, so that your heart can be empty and God can fill it. If there is any pride in it, he cannot fill it as much. God wants to give you everything; you must learn how to let him. For this you need surrender. The reward of surrender is bliss and knowledge.

Q: What should I ask you for?

MM: Ask for everything – like a child asks its mother for everything, without shame. Do not stop at peace of mind or purity of heart or surrender. Demand everything. Don’t be satisfied with anything less than everything. If you ask, you will receive. If you receive, you will have to bear.
to stąd: http://www.mothermeera.com/mother-meera-questions-and-answers/

Popatrzcie co ona pisze, "nie bądź usatysfakcjonowany czymś mniej niż wszystko" :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Dlatego, że Bóg = Wszystko. :Stan - Uśmiecha się:

Jeszcze o medytacji:
Cytat:Q: In meditation on a form of the Divine, is it enough to just have the feeling of the Divine, or must one say the mantra as well?

MM: It is enough to have the feeling. But it is good to mentally repeat the name of the Divine as well, because doing this trains the mind and heart.

Q: What is the best technique of meditation?

MM: There are so many techniques. Generally they confuse people. Quite often they increase people’s spiritual pride instead of destroying it. The proud man is far from God. You have to be very careful. The best way is to remember the Divine in everything and to offer everything to the Divine.

Kompletna prostota :Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - mc - 21 Sie 2013

Miazga!!! http://fakeexpressionsoftheunkown.wordpress.com/2012/10/02/meister-eckharts-greatest-sermon-sermon-87/

Meister Eckhart mówi tutaj dokładnie to samo co Nisargadatta Maharaj. To jest Advaita Vedanta w wydaniu chrześcijańskim! Rewelacyjne, bo jest to spojrzenie z nieco innej strony, ale czuje, że on mówi dokładnie o tym samym co wedantyści, tylko innymi słowami, może bardziej zrozumiałymi dla nas.

Meister Eckhart napisał(a):Therefore I am unborn, and according to my unborn mode I can never die. According to my unborn mode I have eternally been, am now and shall eternally remain
Z tej perspektywy nie można powiedzieć, że jesteśmy "cząstką Boga", dlatego, że to odnosi się do Jego kreacji, wewnątrz kreacji to Bóg poznaje samego siebie... Ktoś mówi "czuję pragnienie do Boga", ale to jest Jego pragnienieniu ku Sobie.. (tj. pragnienie Boga ku Bogu, gra Światła ku Światłu) Natomiast nasza jaźń jest przed kreacją, przed Bogiem. Ubóstwo jest dlatego, że mylnie wciągamy siebie w Jego kreację, utożsamiając się z róznymi jej aspektami, ale nie jesteśmy żadną jej częścią, musimy więc stracić swoją tożsamość całkowicie.
Wygląda, że Bóg stworzył "człowieka" na swoje podobieństwo, ale ten "człowiek" nie jest w żadnym wypadku nami, bo wszystko jest wyłącznie Nim, natomiast nasza jaźń jest przed tym wszystkim, przed stworzeniem. Krótko mówiąc jak zniknie wszystko co Bóg stworzył, to jaźń pozostaje nietknięta, bo jaźń jest przed tym, przed ideą człowieka, świata, ludzkości, itp. Ukochany i Ukochana odnosi się wyłącznie do Boga i reprezentuje męski i żeński aspekt kreacji. Tak to pojmuję. Dlatego w zen pytają: "kim jest ten kto pojmuje?" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Wygląda, że "droga ewolucji" jest wewnątrz Boga (w Jego "aktywnym" aspekcie), natomiast "droga powrotu" to nasze uświadomienie sobie kim jesteśmy, ale jako jaźń przed kreacją. Nie pojmuje natomiast jedności tej Jaźni z Bogiem, bo zawsze patrzyłem na tą jedność jako jedność aspektu męskiego i żeńskiego, połączenie Ukochanego z Ukochaną, ale jaźń jest poza tym.. Np. takie nauki jak kabała mówią o tej ewolucji, o kreacji. Advaita, nie zainteresowana w ogóle kreacją, mówi o uświadomieniu sobie naszej Jaźni, wiecznej i niezmiennej natury, która jest niezrodzona. Co o tym myślicie?


Re: Medytacja. - uno88 - 22 Sie 2013

Myślę, że w pewnym momencie te wszystkie filozofie i wierzenia zaczynają być ze sobą zwyczajnie sprzeczne, a jedynym wyjściem z tej sytuacji jest wybór jednej z nich. Wg. Adwajty jest tylko Brahman i jego sen (Maja, iluzja, świat w którym żyjemy). Cytat z wiki: "Gdy stajemy się Brahmanem świat wokół nas zostaje unieważniony podobnie jak unieważniamy nasze sny gdy się budzimy." Co do tego, można dodać? Albo to kupujemy w całej swej bezlitosnej prostocie, albo dodajemy coś do tego zmieniając sens i wtedy to już nie jest niedualność. Pytanie w czym niedualność jest lepsza od dualności? Nie wiem.


Re: Medytacja. - mc - 22 Sie 2013

Imho, nie ma potrzeby "wychodzić z tej sytuacji", te wszystkie sprzeczności i świadomość tego, że nie wiem kto ma rację jest dobra. Jest to prawdziwe. Nie wierzę nikomu, bo niby co mnie obliguje do tego, żebym miał wybrać jakąś wersję, a inną porzucić? Mówisz: nie wiem, ale coś we mnie dąży do rozwikłania tej zagadki, więc wszystko ok. :Stan - Uśmiecha się: Ja mam często tak, że jednego dnia czuję się bardziej w nastroju "bhakti", a innego w nastroju "advaita" :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Najlepiej chyba się nie utożsamiać z niczym, tylko pozwalać wszystkiemu spontanicznie się przejawiać, płynąć z tym co jest, nie próbując niczego kontrolować, a ponad tym odnaleźć to niezmienne centrum istnienia o którym piszą.

"Isn't it wonderful to know that you have peace and harmony inside of you.
That you have bliss inside of you and that the world has absolutely nothing to do with it.
The world can become anything it wants, it can change, it cannot change.
It can rain, it can snow.
It can have an earthquake.
This can never affect you.
It can never affect the peace that is within you the happiness that you have.
You're all feeling this, this is good.
You are the one.
It is wonderful when you begin to feel that you do not have to go anywhere to find happiness.
You do not have to meet certain people or be in a certain place.
Happiness, love, peace, bliss is exactly where you are.
Right now.
You are That.
And isn't it wonderful to realize that you have nothing to change in yourself.
For there never was anything wrong to begin with."
Robert Adams


Re: Medytacja. - mc - 23 Sie 2013

Jest tu conajmniej jeden miłosnik mistyki Jana od Krzyża, znalazłem coś ciekawego:
[Obrazek: jan_od_krzyza_gora_doskonalosci.jpg]

Tu tekst: www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/jk/07-gora.htm


Re: Medytacja. - haraczu - 23 Sie 2013

Hej mc. Tak, znam, oczywiście, ale zawsze lubię wracać, nigdy nie czyta się tak samo, dzięki. Nie komentuję ostatnio, ale czytam regularnie Twoje posty i jestem pod wrażeniem Twojego zaangażowania w wyszukiwanie tych wszystkich duchowych rodzynków.

Nawet nie wiem, co mógłbym napisać, żeby nadać treść temu postowi. Może właśnie to, że przed mówieniem pewnych rzeczy coś mnie hamuje. Czy słyszałeś/czytałeś może gdzieś, że o pewnych przeżyciach się nie mówi, bo hm... znów nie wiem, jak to ująć... bo wiem, że nie starczy mi słów, albo że tylko milczenie może znieść treść, albo że bałbym się po prostu, żeby zarozumiałość ze mnie nie wylazła. I tak już wydaje mi się, że za dużo napisałem, jakiś dziwny wstyd, nie wiem, co to. Coś tam mi się przydarzyło, czegoś się dowiedziałem, ale to moje rozeznanie jest tak mizerne, że boję się źle coś przekazać i zamiast pożytku tylko zamęt z tego będzie.

EDIT:
Przypomniało mi się coś, co podchodzi pod medytację w zachodnim rozumieniu, czyli jeszcze świadomość dyskursywną (wciąż mówimy: "nad czym tak medytujesz?"). Przez ten trik wrzucę tutaj coś, co powinno wylądować w wątku "Czego teraz słuchacie". Lubię w noce takie jak ta ostatnia słuchać Musick to Play in the Dark Coila. Ogólnie chciałem zwrócić uwagę na wielki potencjał tekstów lirycznych w duchowości. Ten jeden wers potrafił mną pięknie wstrząsnąć:

Cytat:Mamy skłonność, by zapominać, że przestrzeń między ludźmi i rzeczami jest pusta. Zapominamy i nie zauważamy tej utraty.

Szkoda, że facet już więcej nic nie napisze. Cytat jest z tego kawałka:

The Dreamer is Still Asleep


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.