PhobiaSocialis.pl
Medytacja. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html)
+--- Wątek: Medytacja. (/thread-369.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42


Re: Medytacja. - mc - 14 Kwi 2012

Macie jakieś cytaty różnych mędrców, które można tu wstawić, np. o pragnieniach ego?

Ja taki cytat z Rumiego znalazłem:
"I kołczan jego życia jest pusty,
jego życie minęło
w jałowej pogoni za cieniem,
w polowaniu na cienie."

I jeszcze ten:
"Świat i jego przyjemności są jak jedzenie, które ktoś je we śnie. Gdy pragnie dóbr tego świata to jest tak, jakby pragnął czegoś we śnie i we śnie to otrzymał. Obudziwszy się, nie ma jednak żadnego pożytku z tego, co jadł we śnie. We śnie bowiem pragnął i we śnie zostało mu dane."

:Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - clouddead - 14 Kwi 2012

Ajahn Chah

"Przypuścmy, że jesteśmy sławni, bogaci i posiadamy bardzo drogie rzeczy. W minucie, w której dostajemy kolejną rzecz w posiadanie nasz umysł się zmienia...Teraz musisz pilnować, żeby tego wszystkiego nie stracić i żeby nikt ci tego nie ukradł... Dbanie o rzeczy materialne wprowadza cię w stan ciągłęgo niepokoju i lęku. Jesteś nieszczęśliwym człowiekiem. W momencie, w którym otrzymaliśmy daną rzecz jest fajnie, odczuwasz satysfakcję, która cię oszukuje i trwa bardzo krótko . Jeżeli posiadasz dużo rzeczy - masz dużo problemów i zmartwień. To oczywiste. Jeżeli dbasz o wygląd zewnętrzny, status, postrzeganie cię przez ludzi - żyjesz w stresie, masz pomieszaną dumę, wystarczy, że ktoś naciśnie guzik, stracisz pracę, pieniądze, przytyjesz lub pojawią się zmarszczki - wpadasz w depresję. Życie w ten sposób jest godne pożałowania."


Re: Medytacja. - mc - 15 Kwi 2012

To jeszcze raz Rumi:

"Dzień i noc szukasz na tym świecie wytchnienia, lecz choć nie można go tu znaleźć, nawet przez chwilę nie przestajesz szukać. A gdy je w końcu znajdziesz, to jest ono niczym błysk, który trwa krótko i znika nagle. Lecz co to jest za błysk? To błysk pełen gradu, deszczu, śniegu i nieszczęścia."

---

"Powiadają, że w ludzkiej duszy kryje się takie zło, jakiego nie ma w zwierzętach i dzikich bestiach. Ale nie znaczy to, że człowiek jest od nich gorszy. Jest raczej tak, że jego podły charakter, ego i zło, jakie w nim jest, istnieją ze względu na perłę, która, ukryta, w nim się znajduje i są dla niej zasłoną. Im perła cenniejsza, wspanialsza i większa, tym większa jest jej zasłona. Dlatego wszystko zło, które jest w człowieku, istnieje ze względu na zasłonę dla tej perły. Tej zasłony nie można usunąć, chyba że ogromnym wysiłkiem."

I jeszcze coś od kabalisty Moshe Chaim Luzzatto:

"Z czym to można porównać? Zapewne z przypadkiem pospolitego człowieka, który poślubił królewnę. Choćby złożył u jej stóp wszystkie bogactwa świata, dla niej nie miałoby to żadnego znaczenia w zestawieniu z jej godnością córki królewskiej. Tak samo jest i z duszą. Choćby zestawić z nią wszystkie rozkosze świata, wobec duszy warte byłyby one tyle, co nic, ze względu na jej przynależność do wyższych elementów."


Re: Medytacja. - nord - 10 Lip 2012

Ostatnio doznaje dziwnego uczucia podczas medytacji a konkretnie po około 40-50 minutach. W pewnym momencie czuje jak bym dostał prądem lub jakbym budził się z jakiegoś koszmaru, poprostu w pewnym momencie odskakuję jak mi za bardzo opuszcza się głowa. Ostatnio po takim zdarzeniu spałem pół snem tzn. byłem chyba świadomy co się dzieje na zewnątrz.
Co to może być ?


Re: Medytacja. - mc - 20 Sie 2012

Czesc Nord, masz to o czym pisales w dalszym ciagu? Wydaje mi sie, ze tego typu objawy sa normalne, pojawiaja sie, a po jakims czasie same znikaja. i sa raczej objawami postepu, tylko ze kazdemu postepowi towarzyszy jakas przeszkoda i to wlasnie moze byc taka przeszkoda. Oczekiwalbym z ustesknieniem tych przezkod i przyjmowal ich jak dlugo oczekiwanego goscia :Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - clouddead - 26 Sie 2012

oświeceni mają specyficzny rodzaj uśmiechu :Stan - Uśmiecha się:. Budda współczuje wszystkim istotom pogrążonym w cierpieniu ponieważ sam jest wyzwolony :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: heheh





[Obrazek: osho_rajneesh.jpg]

[Obrazek: ajahn-chah1.jpg]



[Obrazek: psthichnhathanhlrg.jpg]


Re: Medytacja. - clouddead - 27 Sie 2012

nie jestem gejem ale podobaja mi sie ich twarze


[Obrazek: 2005080700280501.jpg]

[Obrazek: ramana_maharshi_191.jpg]

głębia w oczach


Re: Medytacja. - mc - 27 Sie 2012

Bo "mądrość człowieka rozświetla jego twarz".
clouddead napisał(a):głębia w oczach
Oczy wskazują na wiedzę, więc w nich odbija się głębia mądrości danej duszy, czyli poziom światła jakim dana dusza emanuje.

Mi się podoba szczególnie Ramana:
[Obrazek: RamanaMaharshi1.jpg]


Re: Medytacja. - clouddead - 27 Sie 2012

za+:Ikony bluzgi kochać 2: tekst Osha nt. zachodniej psychologii. Niszczy system

Cytat:Osho - The only, without exception, the only way is meditation -- which western psychology has been avoiding. It has been avoiding to protect its whole structure, its whole literature. Its founders, its great psychoanalysts, they all will be drowned, forgotten if meditation enters into the area. Because meditation can help you to discover something beyond your mind.

The ego exists between the mind and the body. It is a false creation. The self exists not between body and mind, but beyond mind. And to reach to the self you have to learn the ways how the mind can be silenced, so its constant chattering is not there. Because the real self is absolute silence.

Unless western psychology incorporates meditation, it is going to remain attached with the ego. It cannot leave the ego, because without ego then there is no center to man. At least there is something -- it may be false -- but something to hang around... but it destroys the whole life of man. It drives him into more and more, it makes him speedier without knowing where he is going, why he is going, without even inquiring who he is.

Western psychology has not asked a basic question -- who am I? -- because that question will destroy the false ego. And to ask that question means you are entering into the world of meditation, and meditation in other words is a state of no-mind. And western psychology has been at great pains to deny any such state as no-mind -- mind is the end of your being -- and without exploring and without even looking at the whole long history of the eastern mystics -- this is a very unscientific attitude. The western psychology is not only a... one century old science. It is just born.

The eastern mysticism is almost ten thousand years old. And it is not a question of one man saying it or one country saying it; different countries, different races, different times, and they had no exchange of ideas, have reached to the same conclusion. You can not simply go on ignoring it. Half of the humanity -- and perhaps the best half because it became civilized long before the West, it became cultured long before the West, it has lived all the glories that West thinks he is attaining now.... Looking at its literature, looking at its sculpture, looking at its music, its poetry, you have to think about that the people who have created such sculpture, the people who have created such great poetry, such great painting, such great music, should not be ignored out of hand. They should be listened carefully and whatever they are saying should be explored without any prejudice. They are saying that mind is not the end of man; no-mind is his basic reality.

The mind is a changing phenomenon, it is a flux -- and we know it! Each moment it is changing. The thoughts are continuously in a traffic. You cannot keep one thought in your mind more than for few seconds. It is unstable flux. It cannot constitute man's basic reality. Something more solid is needed. And it is there, it has been discovered. People have lived it. And you can see the difference: the greatest psychoanalyst in the West is still prone to the same kind of sicknesses as any ordinary man, to the same madness, to the same schizophrenia. As far as his expertise is concerned he is well- trained, but as far as his humanity is concerned, he is just as ordinary as anybody else. There is no transformation in him.

Psychologists have been known to rape their patients -- now how these people are going to help? Psychologists go mad more than any other profession, twice than any other profession. They commit suicide twice than any other profession. They are not joyful people, they are not calm and quiet, they don't show the mystics' silence, the mystics' joys, the mystics' certainty, authority. It is all mind work.
The mystic seems to be far above than the psychoanalyst. In fact they are afraid to encounter the mystic, because in front of the mystic they are in the same position as when a camel comes by the side of a mountain. Camels don't like to go to the mountains; they like the desert. There they are the mountains.

Carl Gustav Jung was in India. He went to see the Taj Mahal, he went to see Khajuraho, he went to see the temples of Konarak, but he did not go to see Ramana Maharshi. And wherever he went, he was again and again told that "You being one of the topmost psychoanalysts in the West, you should not miss this opportunity of meeting a eastern mystic who has come to his full flowering."

He was in the South, within two hours distance he could have reached Ramana Maharshi. For three months he was in India, but he avoided. This cannot be just coincidence. And he himself felt that he needs to give some explanation, otherwise it will be felt that he has been avoiding. And naturally, he was a great intellectual and a great psychoanalyst -- he could find any excuse and any explanation and he found the explanation which is very dangerous.

His explanation was back in *Zurich, he gave the statement that he did not go to see Ramana Maharshi because the ways of the East and the West are different and the eastern way is dangerous for the western man because he has developed differently, his tradition is different, his culture is different, his religion is different, his whole psychic development is different. It is dangerous to bring into this different psychology any method from the East because that is developed for a different kind of man, for a different kind of psychology -- that's why I did not go." But this is all rubbish because who was saying to you that you have to follow Ramana Maharshi, who was saying to you that you have to use his techniques, his methods?

All that people were insisting was that you should at least see him. Just meeting him would not have destroyed your western psychology. And if it is so weak, so fragile, that just seeing the Ramana Maharshi it is going to be destroyed, then it is not worth -- it should be destroyed and sooner the better. Why waste time with such a weak thing? Ramana Maharshi is not afraid of you.

When he was told that Carl Gustav Jung is here and he has been continuously told by every psychologist he is meeting in India that "It is useless to meet professors of psychoanalysis in India because they are simply repeating like parrots what you are producing in the West. It is better to go to see something unique and different so you have a certain comparison. Perhaps he may be coming." And Ramana was overjoyed. He said, "He is welcome. Whenever he wants to come, I am available."
And this man is uneducated. He left his home when he was only seventeen. He is not an expert in anything. He is not a logician, he is not a philosopher and he is not afraid of one of the founders of psychoanalysis. He is happy to see him. But the psychoanalyst is a coward.

To me this is not just an incident between Jung and Ramana; it is very symbolic, very significant. The western psychoanalysis is afraid because it is based on shifting sands, it has no foundation. So if you ask me, I cannot suggest you small changes here and there. I cannot tell you how you can renovate leaving the old structure intact -- just giving it a new paint, a new arrangement of furniture and things like that. No. The whole structure is from the foundation is wrong.

The western psychology has to drop the ego and has to find the real self and that is possible only through meditation. And the East has done it for thousands of years. So it is not something new, it is not something unexplored, it is not something Quixotic. It is something for which centuries stand in support. And not a single meditator has gone mad, not a single meditator has committed suicide, not a single meditator has committed rape. It is not only expertise, intellectual understanding; it is a transformation of the man himself.

The psychoanalyst has to be reminded of one of the Socratic sayings: physician, first heal thyself. The psychoanalyst himself is sick, utterly sick. He is not different from the patient. They are in the same boat. He is having the same nightmares, he is suffering from the same mental tensions, he is feeling the same meaninglessness and he is trying to help people who are having the same diseases. How he can be a authority? With what face he can emphasize to the patient that things can be different? His whole personality is not involved in his work. It is only his education.

It is something like a man gets educated in the history of art, becomes a great historian about all the art that has happened in the world, but he cannot draw a straight line himself. Because that does not come in the history. That is not a point at all. His expertise is history. This is the situation with the psychoanalyst: he knows everything about the mind, but he does not know how to change it, he cannot change his own mind, because for every change you have to be separate from the thing you are going to change. And he is identified with the mind -- who is going to change whom?

Meditation creates the gap. It takes you beyond and behind the mind, then you can change, because mind becomes an object to you. Then you are no more identified with the mind. Then you can rearrange or you can completely change and the mind cannot affect you at all. You are so far away, so above, that the mind cannot reach to you.

The mind not reaching to you gives you a tremendous power. You can reach to the mind and you can change anything you want and the mind is for the first time helpless. And you can help your patients for meditation.

Right now they are telling to their patients futile exercises of dream analysis. The patient comes twice a week or thrice a week for one hour, talks about all his dreams. And while he is talking about the dreams, sitting behind the couch, do you think the psychoanalyst is listening to him? Is he capable of listening? For that he will need a silent mind which he has not got. Perhaps he is dreaming himself, sitting behind.



Re: Medytacja. - uno88 - 27 Sie 2012

Ten pierwszy z brodą jest niezwykle pozytywny. Taki Święty Mikołaj.


Re: Medytacja. - mc - 28 Sie 2012

clouddead napisał(a):za+:Ikony bluzgi kochać 2: tekst Osha nt. zachodniej psychologii. Niszczy system
Hehe, nie wiem jak świeży jest ten tekst, ale generalnie w wielu terapiach jest uwzględniana medytacja jako metoda leczenia. Choć pewnie są to niszowe metody. W tym temacie chyba można się powołać na Kena Wilbera, który łączy medytację z psychologią.
Mój pierwszy psycholog praktykował zen, i dzięki niemu w sumie zamiast terapii zacząłem pratkykę medytacyjną. Gość sprawiał wrażenie bardzo uważnego i potrafił swoimi celnymi spostrzeżeniami zmienić moje błędne myślenie. Ale myślę, że to rzadkość mimo wszystko.

W jednym z kanonicznych tekstów ortodoksyjnego chrześcijaństwa (Filokalia), który przedstawia zbiór tekstów różnych mistyków z tej tradycji jest napisane, że ktoś kto nie praktykuje medytacji nie doświadczy owoców duchowej praktyki i chyba w kilku miejscach to jest napisane. Jak kogoś zainteresuje to zacytuje odpowiednie fragmenty bo mam tą książkę (co prawda nie kompletny zbiór, ale własnie wyciąg tekstów o samej medytacji). Ta medytacja w zasadzie niczym się nie różni od znanej w każdej szkole buddyzmu pod nazwą siamata/szine.


Re: Medytacja. - clouddead - 28 Sie 2012

Jung, Ramana i Osho umarli w poprzednim wieku także tekst stary. Ale niewiele się zmieniło w psychologii, rolą zachodniego psychologa jest przystosowanie jednostki do funkcjonowania w pracy, rodzinie itp. Medytacja jest czymś co kompletnie rozwala system. Bo człowiek medytujący nie da z siebie zrobić niewolnika. Będzie wolny, zrelaksowany, kreatywny. To niebezpieczne dla systemu. Gdyby każdy medytował upadłby cały system korporacji, biurokracji, banków itp. , bo ludzie żyliby w pokoju i miłości. :Stan - Uśmiecha się: Mistyk pogrążony w samadhi jest kompletnie "ponad", jest wyzwolony. Nie boi się śmierci, bo ją rozumie. Ma wgląd. Nie boi się niczego. Wie, że jest nieśmiertelny, wieczny a ciało jest dla niego więzieniem. Tymczsowym ubraniem, ciężką i niewygodną kupą mięsa. Kocha wszystko co żyje bezwarunkowo. Nie interesują go społeczne gierki.


Re: Medytacja. - trash - 28 Sie 2012

Hmmmm a zapytam tak z ciekawości, z pozycji heretyka :Stan - Uśmiecha się - Chichocze: Czy istnieje medytacja oderwana od tego całego "mistycyzmu"[w moim odczuciu śmiesznego i guembokiego jak podstawka mejd in czajna, spoczywająca pod doniczką z fikusem retusa, zrobionym na tandetne, marketowe pseudo-bonsai ]* ?.

*przepraszam za to "ubarwienie" :Husky - Podekscytowany: nie chcę nikogo urazić, po prostu jestem szczery i mówię co myślę :Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - uno88 - 28 Sie 2012

Mindfulness. Trening uważności. Nie ma w tym mistycyzmu ,a jest naukowo potwierdzone poprawienie pracy hipokampa z tego co gdzieś czytałem. Zwiększona odporność na stres itd. Przy czym nie trzeba w nic wierzyć. Bliżej tu chyba do świadomego relaksu ,niż do próby osiągania oświecenia.


Re: Medytacja. - clouddead - 28 Sie 2012

no. usiądź na parę godzin sam ze sobą i patrz na myśli aż nastanie cisza. to cała filozofia


Re: Medytacja. - trash - 28 Sie 2012

Ten mindfulness obił mi się już gdzieś o oczy, poszukam info. :Stan - Uśmiecha się: Jeśli idzie o siadanie na parę godzin to puki co widzę to czorno :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: (nie wiem czy przez 10 minut tak usiedzę z tym chaosem pod czaszką :Stan - Uśmiecha się - LOL: ...pewnie w najlepszym wypadku ta próba "nie myślenia" przejdzie w "hipnagogi").

Dzięki za szybkie odpowiedzi :Stan - Uśmiecha się:


Re: Medytacja. - clouddead - 28 Sie 2012

nic nie próbuj, po prostu siedź, oddychaj i obserwuj. zapomnij o mistycyźmie, oświeceniu, uważności, poszukam info, blablablabla... bądź obserwatorem swoich myśli , to wszystko :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Medytacja. - mc - 29 Sie 2012

clouddead napisał(a):Nie interesują go społeczne gierki.
Właśnie, właśnie, czerpmy z tego naukę...

trash napisał(a):Jeśli idzie o siadanie na parę godzin to puki co widzę to czorno :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: (nie )
jak mawiał pewien mistrz zen, trzeba nauczyć się siedzieć umysłem, a nie tyłkiem..


clouddead napisał(a):Wie, że jest nieśmiertelny, wieczny a ciało jest dla niego więzieniem. Tymczsowym ubraniem, ciężką i niewygodną kupą mięsa
To ciało jest cennym nabytkiem dzięki któremu możesz osiągnąć najwyższe duchowe stopnie, dzięki temu ciału. Mistycy mówiąc o o ciele nie mają na mysli materialnego ciała, ale egoistyczne pragnienia nazywane ciało. Ono nazywa się niewolą, ale nie tak po prostu, ale wtedy kiedy człowiek faktycznie tak to odczuwa, dlatego, że każde imię jakie czemuś nadajemy wskazuje na bezpośrednie poznanie i doświadczenie..


Re: Medytacja. - polygonW - 24 Wrz 2012

Lotem dywanowym przeleciałem temat więc jeśli już było to super!

Mindfulness Based Stress Reduction - Czyli przemycenie medytacji do celów medycznych. Metody te sprawdzone zostały pod względem walki z depresją, nadmiernym stresem i fobią społeczną.


Wykład z autorem (jeden z wielu na YT):
http://www.youtube.com/watch?v=3nwwKbM_vJc



Przykładowa sesja. Bodyscan + yoga.
http://www.youtube.com/watch?v=8aoOlUWO_ak


http://www.youtube.com/user/expandcontract


Re: Medytacja. - mc - 27 Wrz 2012

Tak sobie myślę, jak B-g używa różnych metod takich jak fobia i stres, żeby popchnąć człowieka ku skierowaniu go do wewnątrz, do medytacji, itp., a w dalszym skutku do duchowości i do Niego samego... To wygląda trochę na podstęp, więc uważajcie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Choć praktykowanie medytacji w celu usunięcia stresu to jak spotkanie z przyjaciólmi po to tylko by napić się piwa. Generalnie pozostaje duuuży niesmak, dlatego, że to bardzo skupia na sobie samym, na własnym ego, ale i tak to jest bardzo dobre, bo buduje w człowieku stopniowo pragnienie do czegoś większego. Tak jak małe dziecko uczy się na zabawkach od lat 1-3 , a potem przechodzi do poważniejszych zabawek, aż zabierają mu wszystkie zabawki na jakich się ćwiczył i musi sobie poradzić bez nich :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Medytacja. - clouddead - 28 Wrz 2012

B-g jest zazdrosny, daje ci ziarenko prawdy i jak już raz wejdziesz w medytację to już nie wyjdziesz nie możesz nic zrobić, musisz to pielęgnować i podlewać codziennie, jak robisz coś nie po jego myśli to od razu masz konflikt i stres albo gorzej. Wkurzasz się cierpisz ale wiesz że musisz iść .... Ja znalazłem niedawno dobrą pracę bardzo się cieszyłem ale zaczałem przebywać z tamtymi ludźmi i czułem jakoś że oni są źli, nie mogę tu być, za+:Ikony bluzgi kochać 2: konflikt, musiałem się zwolnić, nikt mnie nie rozumiał heh..


Re: Medytacja. - mc - 28 Wrz 2012

clouddead napisał(a):Ja znalazłem niedawno dobrą pracę bardzo się cieszyłem ale zaczałem przebywać z tamtymi ludźmi i czułem jakoś że oni są źli, nie mogę tu być, za+:Ikony bluzgi kochać 2: konflikt, musiałem się zwolnić, nikt mnie nie rozumiał heh..
To jest dość "śliski" temat i rozwiązanie go nie jest łatwe. Z jednej strony niedobrze przebywać pośród ludzi ktorzy nas wyraźnie "obniżają", z drugiej strony człowiek w ten sposób może mysleć egoistycznie, bo to egoizm mu mówi "lepiej się od nich odsuń, bo przecież widzisz, że tracisz tylko na kontakcie z nimi.etc"
Z drugiej strony, gdzieś czytałem takie podejście, że człowiek powinien znaleźć i wywyższać u innych wyłącznie dobre cechy, a te gorsze pominąć. A w sobie odwrotnie. Do tego stopnia, żeby postrzegał tamtych ludzi jako swoich nauczycieli, tzn., że dzięki nim on ma duchową pracę do wykonania i oni "uczą" go.
W ten sposób to całe osądzanie innych, które w nim jest zostaje złagodzone.


Re: Medytacja. - clouddead - 28 Wrz 2012

no dokładnie, mam jeszcze sporo lekcji do odrobienia (25 lat) Budda zaczął medytować w wieku 20 pare a oświecił się koło 35 czy 40


Re: Medytacja. - mc - 28 Wrz 2012

wszyscy mamy sporo lekcji do odrobienia :Stan - Uśmiecha się: Generalnie wiek ciała nie ma znaczenia, tylko wiek duszy. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Heh, tak to jest, ciało im starsze tym mniej atrakcyjne, a dusza odwrotnie im starsza tym bardziej piękna i atrakcyjna :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Medytacja. - uno88 - 29 Wrz 2012

Trochę się ostatnio interesowałem tematem i zrozumiałem to na swój sposób. Oczywiście to moja ,rozumowa i tak na prawdę stworzona przez ego interpretacja ,więc nie przedstawia prawdy ,a jedynie obraz ,który zobaczyłem, zaopatrzony we własne filtry. Więc istnieje dla mnie ego, inaczej negacja ,inaczej szatan. I obecność ,inaczej akceptacja, inaczej Bóg. Nie uważam ,aby to obecność coś na nas zsyłała. Wystarczy być poza nią ,aby uzyskać szeroki zestaw cierpień jaki zgotuje nam ego. Czyli wg. mnie paradoks jest taki: szatan zsyła na nas cierpienie jeśli się ku niemu zwrócimy ,ale paradoksalnie to cierpienie wywoła w nas chęć poszukiwania ,która może pójść jedynie w stronę Boga. Dodatkowo to inne zranione ego ,często jest powodem naszych cierpień. Tak jak wtedy ,gdy ojciec agresor gotuje piekło swojej rodzinie. Trauma pochodząca z tego wydarzenie może być przyczyną nerwic itd. Dlatego mój wniosek jest taki: Bóg ,nigdy nie zsyła na człowieka cierpienia. W żadnym wypadku. Człowiek błądzi i sam się pokaleczy ,albo zostanie pokaleczony przez innego błądzącego. Najlepiej jak można wtedy ten fakt wykorzystać to pójść w stronę obecności, Boga. Bo to koniec cierpienia. Taka moja interpretacja. Niestety intelektualne rozważania mają się nijak do bycia obecnym i praktyki. To tylko słowa. Specjalne podziękowania dla clouddead bo dzięki Twoim postom zainteresowałem się książkami Eckharta Tolla i jego osobą :Stan - Uśmiecha się: Czytając książki innych autorów (Osho) zauważyłem potężne podobieństwo ,które utwierdziło mnie w przekonaniu ,że każdemu z nich chodzi o to samo ,ale każdy ujmował to w inne słowa. Więc słowa nie są ważne ,ale po prostu obserwowanie i bycie w nieśmiertelnym tu i teraz.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.