PhobiaSocialis.pl
Kultura a fobia społeczna - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+---- Dział: PRZYCZYNY (https://www.phobiasocialis.pl/forum-43.html)
+---- Wątek: Kultura a fobia społeczna (/thread-5597.html)

Strony: 1 2 3


Re: Kultura a fobia społeczna - Mary Jane - 19 Kwi 2011

no, w każdej dziedzinie "trening czyni mistrza", tylko że potrzebna też i pomocna jakaś sprawdzona baza wiedzy teoretycznej.

Napiszę kilka rzeczy, które mi pomagają w rozmowie.
Aktywne słuchanie. Nieśmiałym, czy fobikom pewnie może się wydawać, że są dobrzy w słuchaniu, gdy tak na prawdę w ogóle nie słuchają, tylko screenują się, kiedy ktoś do nich mówi albo myślą o czym oni mogliby powiedzieć, gdyby... (nie byli nieśmiali, nie czuliby lęku itd.)
W ogóle ludzie ponoć w pełni słuchają drugiego człowieka przez 30 czy 60 pierwszych sekund, po czym zaczynają myśleć o sobie.
Aktywne słuchanie trzeba świadomie ćwiczyć i wtedy bardzo łatwo kontynuować rozmowę, reagując adekwatnie, na to, co słyszymy i zadając pytania odnośnie tego, co właśnie usłyszeliśmy.
Nagle może się okazać, że jest się mistrzem konwersacji a druga osoba jest szczęśliwa, że się rzeczywiście nią interesujemy. Każdy chce zainteresowania. Mama, Tata, brat, sąsiad, wszyscy.

Pomaga też interesowanie się różnymi rzeczami, rozwijanie ogólnej wiedzy o świecie ale to nie jest niezbędne, żeby móc rozmawiać z ludźmi.

Zawsze można zaczepić o jakiś ogólny temat.
Jakiś czas temu, jak nie byłam jeszcze w najlepszym stanie, podszedł do mnie z zaskoczenia stary znajomy i spytał się, co sądzę o psie, który stał za nami. Można rozmawiać o wszystkim. Ja też lubię o pogodzie. Pogoda bardzo mnie interesuje :Kitty - Uśmiecha się cwaniacko:.


Re: Kultura a fobia społeczna - krytyk - 20 Kwi 2011

Mary Jane napisał(a):Aktywne słuchanie trzeba świadomie ćwiczyć i wtedy bardzo łatwo kontynuować rozmowę, reagując adekwatnie, na to, co słyszymy i zadając pytania odnośnie tego, co właśnie usłyszeliśmy.
Nagle może się okazać, że jest się mistrzem konwersacji...

Polemizowałbym. Próbowałem tej metody i po prostu nie przychodziły mi do głowy żadne pytania odnośnie tego, co mówi druga osoba... A jeśli już jakieś pytanie wymyśliłem, to widocznie było nietrafione, bo druga osoba miała kłopot z odpowiedzią. I dokładnie tak samo jest na odwrót, tj. kiedy ktoś zadaje pytania odnośnie moich zainteresowań, ale nie ma na ten temat żadnej elementarnej wiedzy, to przeważnie te pytania mnie męczą, bo są jakieś dziwne. Tylko drugi człowiek znający się na temacie umie zadać właściwe pytania i wtedy rozmowa dobrze idzie.


Re: Kultura a fobia społeczna - BlankAvatar - 20 Kwi 2011

krytyk napisał(a):Polemizowałbym. Próbowałem tej metody i po prostu nie przychodziły mi do głowy żadne pytania odnośnie tego, co mówi druga osoba... A jeśli już jakieś pytanie wymyśliłem, to widocznie było nietrafione, bo druga osoba miała kłopot z odpowiedzią. I dokładnie tak samo jest na odwrót, tj. kiedy ktoś zadaje pytania odnośnie moich zainteresowań, ale nie ma na ten temat żadnej elementarnej wiedzy, to przeważnie te pytania mnie męczą, bo są jakieś dziwne. Tylko drugi człowiek znający się na temacie umie zadać właściwe pytania i wtedy rozmowa dobrze idzie.

Aha, miałeś na ogół pustkę w głowie podczas prób. Też tak mam, że czasem nie wiem o co zapytać, żeby podtrzymać rozmowę. Ale co dokładnie masz na myśli? To że zbyt dużo analizowałeś, co powstrzymywało Cię przed zadaniem konkretnego pytania czy rozmowa po prostu Cię nudziła i nie bardzo wiedziałeś o co pytać? Mógłbyś podać jakiś przykład tych Twoich 'nietrafionych' pytań? BTW przyznaję rację: jak ma się z kimś wspólne zainteresowania, to rozmowa idzie o WIELE lepiej.


(to był przykład aktywnego słuchania : P zazwyczaj nie konstruuje się tak długich wypowiedzi jak moja, ale chciałem wcisnąć kilka trików jednocześnie:
- pierwsze zdanie - przykład parafrazowania (sygnał, że Cię słucham i rozumiem)
- drugie - dałem Ci do zrozumienia, że potrafię spojrzeć na problem z Twojej perspektywy; lepiej Cię rozumiem.
- trzecie i czwarte - dopytywanie, co konkretnie miałeś na myśli (świadczy, że interesuje mnie to o czym mówisz).
- piąte - pytanie o przykłady (ta sama zasada co wcześniej, no i pozwala przedłużyć rozmowę).
- szóste - podobne do drugiego).

tak na marginesie, to dawanie rad, gdy ktoś chce się wygadać - czyli to co robię teraz - może przeszkodzić w rozmowie. Szczególnie, jeśli nasze rady czy komentarze będą nieprzemyślane i wydadzą się pochopne; rozmówca może mieć uczucie, że go nie rozumiemy lub wręcz oceniamy).


Re: Kultura a fobia społeczna - krytyk - 20 Kwi 2011

Otóż to:

BlankAvatar napisał(a):po prostu Cię nudziła i nie bardzo wiedziałeś o co pytać

BlankAvatar napisał(a):przyznaję rację: jak ma się z kimś wspólne zainteresowania, to rozmowa idzie o WIELE lepiej.

No właśnie, a mam wrażenie, że wszyscy inni ludzie poza mną mają wspólne zainteresowania - kiedy słucham ich rozmów, to ciągle wnioskuje, że oni znają jakieś filmy, piosenki, wydarzenia, których ja nie znam. Paradoksalnie, te same osoby często mi mówią, że mam szeroką wiedzę, ale jakoś jest to inna wiedza, niż ich.

BlankAvatar napisał(a):chciałem wcisnąć kilka trików jednocześnie

Ale kiedy naprawdę masz z kimś wspólny temat, to nie musisz tego stosować jako sztucznych trików, bo taki sposób rozmowy sam się tworzy i na pewno jest to o wiele mniej męczące, niż wymyślanie, jaki trik teraz zastosować.


Re: Kultura a fobia społeczna - Gość54 - 20 Kwi 2011

Z perspektywy osoby najczęściej inicjującej kontakt powiem, że kiedy rozmówca jest bardzo nieśmiały to mam czasem wyrzuty sumienia, że go za bardzo do muru przyciskam:Stan - Uśmiecha się: Lubię zagadywać i podtrzymywać rozmowę, co na ogół spotyka się z ulgą jakąś, bo zdejmuję nieco ciężar i biorę na siebie ale potem miewam myśli i poczucie, że jestem może za inwazyjna, za nachalna. Rozmawiając z osoba bardzo nieśmiałą, widząc jak bardzo się denerwuje chciałabym jej ułatwić a jednocześnie martwię się, że ją spłoszę jeszcze bardziej.
Co do wspólnych zainteresowań, mających ułatwiać kontakty to bym nie generalizowała i nie przeceniała. Znam wiele osób, które mają wspólne sprawy, pasje, gusta itp. a nie potrafią się mimo to dogadać. A są i takie, które niby z innych światów, mają totalnie różne poglądy, zainteresowania, inne sposoby na "wszystko" jednak za sobą przepadają, szukają się w tłumie, tęsknią za sobą, podobają się sobie. Wtedy i gadać nie trzeba a czuje się jakąś więź:Stan - Uśmiecha się:


Re: Kultura a fobia społeczna - krytyk - 20 Kwi 2011

automatyczność napisał(a):Z perspektywy osoby najczęściej inicjującej kontakt

O, a to ciekawe jak na osobę z tego forum :-D

automatyczność napisał(a):są i takie, które niby z innych światów, mają totalnie różne poglądy, zainteresowania, inne sposoby na "wszystko" jednak za sobą przepadają, szukają się w tłumie, tęsknią za sobą, podobają się sobie. Wtedy i gadać nie trzeba a czuje się jakąś więź:Stan - Uśmiecha się:

No cóż, mnie też się często podobają dziewczyny z zupełnie innych światów, właśnie na ogół mające mnóstwo znajomych, ale to też jest chyba przyczyną, że nie mogę się przebić do ich świadomości w takim tłumie konkurencji.


Re: Kultura a fobia społeczna - Gość54 - 20 Kwi 2011

...


Re: Kultura a fobia społeczna - BlankAvatar - 20 Kwi 2011

krytyk napisał(a):No właśnie, a mam wrażenie, że wszyscy inni ludzie poza mną mają wspólne zainteresowania - kiedy słucham ich rozmów, to ciągle wnioskuje, że oni znają jakieś filmy, piosenki, wydarzenia, których ja nie znam. Paradoksalnie, te same osoby często mi mówią, że mam szeroką wiedzę, ale jakoś jest to inna wiedza, niż ich.
chyba nie masz sobie za złe, że interesujesz się czymś ciekawszym niż ostatni teledysk lady gagi? może to trochę snobistyczne podejście, ale widocznie masz lepszy gust (co zresztą zostaje zauważone).

krytyk napisał(a):Ale kiedy naprawdę masz z kimś wspólny temat, to nie musisz tego stosować jako sztucznych trików, bo taki sposób rozmowy sam się tworzy i na pewno jest to o wiele mniej męczące, niż wymyślanie, jaki trik teraz zastosować.
zgadzam się, ale rozmowa towarzyska, to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim grzeczność. Mało jest takich ekstrawertyków, którzy rzeczywiście garną się do rozmowy ze wszystkimi, bo sprawia im to jakoś niesamowitą satysfakcję. Rozmowa towarzyska służy do podtrzymywania kontaktów lub w najlepszym razie do zabicia nudy - i tyle. Trzeba ją sobie wytrenować.

Dwa dni temu spotkałem sąsiadkę przed domem (starsza kobieta) która przycinała iglaki w ogródku, obok niej zebrała się już duża wiązka gałązek. Podszedłem z uśmiechem i zapytałem, co my zrobimy z tą kupką i czy będzie ognisko. Odpowiedziała, że spali, ale pewnie dopiero po świętach. Na co ja, że istotnie nie powinna teraz palić, bo zapach dymu nie pasowałby do tych świąt (haha, taki przedni żart :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:). jakby mi się chciało, to mógłbym jeszcze pochwalić jej iglaki, zapytać o trawnik lub o cokolwiek związanego z ogrodem lub zahaczyć o pogodę...

Chyba nie zaskoczę Cię jak zdradzę, że moja sąsiadka, a tym bardziej jej ogródek, mało mnie obchodzi. Zagadałem do niej tylko dlatego, że dawno jej nie widziałem i 'głupio' by było przejść obok bez słowa.

Z rówieśnikami czy znajomymi z pracy, to też rozmawia się z 'wyrachowania' - dla podtrzymania kontaktów i zabicia nudy (bo można sobie np. pożartować). Jeśli chcesz rozmawiać tylko dlatego, że notorycznie i usilnie poszukujesz akceptacji, to albo jesteś nastolatkiem, albo... powinieneś się zastanowić czy ta potrzeba nie stanowi Twojego problemu.


@automatyczność
zdradzisz co oznacza ten skrót? (:


Re: Kultura a fobia społeczna - Gość54 - 21 Kwi 2011

...


Re: Kultura a fobia społeczna - BlankAvatar - 21 Kwi 2011

nie :-D


myślałem, że to jakaś fachowa nazwa :-P


Re: Kultura a fobia społeczna - Gość54 - 21 Kwi 2011

...


Re: Kultura a fobia społeczna - krytyk - 22 Kwi 2011

BlankAvatar napisał(a):Mało jest takich ekstrawertyków, którzy rzeczywiście garną się do rozmowy ze wszystkimi, bo sprawia im to jakoś niesamowitą satysfakcję.

A ja zawsze odnosiłem wrażenie, że tacy są prawie wszyscy oprócz mnie. Kiedy tylko przedstawić im kogoś obcego, to po kilku sekudach znajdują z nim wspólny temat ("Studiujesz prawo? A ja mam koleżankę na tej uczelni! Może znasz...") i mają tak ożywione miny, że jeśli tylko udają zainteresowanie, to zasługują na Oscara.

BlankAvatar napisał(a):Jeśli chcesz rozmawiać tylko dlatego, że notorycznie i usilnie poszukujesz akceptacji, to albo jesteś nastolatkiem, albo... powinieneś się zastanowić czy ta potrzeba nie stanowi Twojego problemu.

Ale ja się nudzę samemu... Co mam, grać na komputerze? Gdybym miał większe grono znajomych, to byśmy razem łatwiej coś fajnego zrobili.


Re: Kultura a fobia społeczna - BlankAvatar - 22 Kwi 2011

krytyk napisał(a):A ja zawsze odnosiłem wrażenie, że tacy są prawie wszyscy oprócz mnie. Kiedy tylko przedstawić im kogoś obcego, to po kilku sekudach znajdują z nim wspólny temat ("Studiujesz prawo? A ja mam koleżankę na tej uczelni! Może znasz...") i mają tak ożywione miny, że jeśli tylko udają zainteresowanie, to zasługują na Oscara.
Dla większości ludzi, krótka pogawędka, to jakaś tam przyjemność; można zabić czas, pożartować, poznać kogoś podobnego (forma akceptacji) lub dowiedzieć się czegoś. Ludzie, którzy czują potrzebę, by do każdego zagadać, zażartować, sprawić komplement - z każdym się 'przyjaźnić', to jednak mniejszość. Mimo iż, rozmowa towarzyska może w danej chwili sprawić przyjemność, to przecież większość ludzi nie traktuje tego zbyt poważnie.

krytyk napisał(a):Ale ja się nudzę samemu... Co mam, grać na komputerze? Gdybym miał większe grono znajomych, to byśmy razem łatwiej coś fajnego zrobili.
no spoko


Re: Kultura a fobia społeczna - krytyk - 28 Kwi 2011

Najgorsze jest to, że nawet kiedy przełamać nieśmiałość i próbować kogoś poznać, to jakoś nie wychodzi. Dziś miałem umówione spotkanie z kimś z tego forum - i tylko ja przyszedłem. Wczoraj poszedłem do klubu hobbystycznego i tam co prawda byli inni ludzie, ale ponieważ już się wcześniej znali między sobą, to mówili o jakichś sprawach, których ja nie znałem, tak więc czułem się wyobcowany, a głupio tak co chwilę pytać ludzi, o czym mówią, bo ja nie rozumiem.


Re: Kultura a fobia społeczna - styku - 28 Sie 2011

Nawiązując do tematu wydaje mi się ,może niesłusznie że problem leży nie w strategii i taktyce prowadzenia konwersacji bo jeżeli ta nie jest szczera szybko zostaje wykryta i jest kaszanka, ale w samoocenie, gdy zaczniesz lubić siebie wszystkie problemy z nawiązywaniem kontaktów pryskają ,rozmowa z kimś wydaje się być naturalna nawet fajna, mam tak czasami po maryśce, mogę wyjść na ulicę i zagadać do nieznajomych dziewczyn na spoko z pozytywnym skutkiem, umówić się do kina czy coś,ale już tego nie robię bo następnego dnia przychodzi mój kolega „dół” i na samą myśl o wczorajszej rozmowie dostaje drgawek,a później muszę z daleka omijać te dziewczyny, bo parę razy po kilku dniach je spotkałem i one podchodziły do mnie z uśmiechem, pytały się czy idziemy do kina a u mnie wewnątrz się beton przelewał,zbywałem rozmowę i do domu przed kompa. Więc samoocena.


Re: Kultura a fobia społeczna - miszulas - 16 Maj 2012

Też odnoszę wrażenie, że w Polsce dość łatwo dostać fobii społecznej. Nie chodzi tu już nawet o otwartość ludzi na ulicy, w pracy, w autobusie itd., bo np. Niemcy też są bardzo powściągliwi w kontaktach międzyludzkich (nawet bardziej). Zresztą to, że na ulicy, czy w autobusie trudno o rozmowę nie powinno być raczej problemem dla fobika :Stan - Uśmiecha się:.
To, w czym tkwi problem to model relacji międzyludzkich w Polsce. Na ten temat można całkiem sporo napisać. Każdy wie, o co chodzi.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.