PhobiaSocialis.pl
Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) (/thread-6861.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Azon22 - 27 Paź 2013

Mam wrażenie, ze problemów się juz prawie pozbyłem:

- Przestałem siedzieć tyle na komputerze,
- Zacząłem praktycznie codziennie wychodzić ze znajomymi
- Poznałem nowa dziewczynę z którą planuje coś więcej,
- Już nie mam takich oporów w rozmowie z innymi ludźmi, zaczynam czuć sie całkiem swobodnie,
- Nie patrze w dół, czy na telefon jak mijam innych ludzi,
- Potrafię się już postawić,
- Mam stałą paczkę znajomych,
- W klasie zacząłem być bardziej rozmowny,
- Czuje, że zaczynam żyć normalnie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - SidewindeR - 27 Paź 2013

Ja dorzucę od siebie, że udało mi się w wakacje przepracować jeden dzień u całkowicie obcych ludzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Nic wielkiego, ale jednak cieszy.

Wydaje mi się, że najgorszy jest zawsze strach. Potem okazuje się, że było wiele szumu o nic. Tak samo bałem się wyjazdu na studia. A teraz okazuje się, że już się do tego przyzwyczaiłem. Choć jeszcze daleka droga przede mną. Najbardziej skręca mnie na myśl o pracy :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - nova - 27 Paź 2013

Zaczynam niedługo staż, który sama sobie wychodziłam:Stan - Uśmiecha się: Najważniejsze że e miejscu które zawsze wydawało mi się ze względu na jego specyfikę przyjazne fobikom:Stan - Uśmiecha się: przynajmniej w teorii a jak będzie to się okaże ale będę już o tą wiedzę mądrzejsza. Nie było to łatwe dużo mnie kosztowało znalezienie i wreszcie cała ta biurokracja. No ale udało się:Stan - Uśmiecha się: No nic teraz nie pozostaje jak bać się noweg:Stan - Uśmiecha się - Anielsko::Stan - Uśmiecha się:czyli standard:Stan - Uśmiecha się: ale póki co jeszcze ogłupiająca radocha rządzi:Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: Ta sytuacja wiele mnie nauczyła.. że czasem wystarczy zwyczajnie spróbować.podjąć to ryzyko. Powiedzieć 'nie' kiedy coś nam nie odpowiada spróbować powalczyć jeśli jest cień szansy na sukces a taki jest chyba zawsze. Jedno jest pewne jeśli nie damy światu komunikatu czego szukamy to zawsze będziemy lądować w miejscach zupełnie nie z naszej bajki zaczynając od znajomych na pracy kończąc.
Wiem że to się tak łatwo mówi ale jestem jaka jestem mam swoje schizy cały czas a czasem jednak się coś udaje:Stan - Uśmiecha się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - SidewindeR - 27 Paź 2013

nova napisał(a):Jedno jest pewne jeśli nie damy światu komunikatu czego szukamy to zawsze będziemy lądować w miejscach zupełnie nie z naszej bajki zaczynając od znajomych na pracy kończąc.
Bardzo dobre stwierdzenie! I takie, powiedziałbym, odkrywcze! Nie pomyślałem o tym wcześniej. Coś w tym jest. Zwłaszcza z tymi znajomymi. Kiedy nie potrafimy się jasno zdefiniować, być asertywnym, powiedzieć komuś "nie".


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Mar - 28 Paź 2013

Na początek gratuluję wszystkim fobikom sukcesów w walce z socjofobią :Stan - Uśmiecha się:
Przyszedł czas żebym i ja podzieliła się swoim sukcesem, pewnie największym w moim życiu.
Mój największy sukces - znalazłam mężczyznę swoich marzeń :Stan - Uśmiecha się: Zjawił się w moim życiu w chwili, w której najbardziej Go potrzebowałam i dając mi nadzieję, siłę, wsparcie, zrozumienie oraz przekonując mnie że nie jestem nikim i nie jestem potworem, zwiększył moją samoocenę i pewność siebie. Wyleczył mnie z depresji i dał mi coś co jest dla mnie największym skarbem - szczerą i bezgraniczną miłość oraz zaufanie :Stan - Uśmiecha się:
Przestałam przejmować się tak bardzo tym, co ludzie o mnie myślą. Widzę swoją przyszłość....wcześniej nie widziałam swojej przyszłości bo uważałam że jej nie mam, że zginę w wieku 20 lat. Ale wszystko się teraz zmieniło, widzę swoją przyszłość bo wiem z kim chcę ją przeżyć.
Potrafię nawet z znacznie większą swobodą rozmawiać przez telefon :-D
Odbieram telefon od razu i już nie muszę tyle się przygotowywać żeby do kogoś zadzwonić. Jestem szczęśliwa i mam więcej siły w zmaganiu się z moimi problemami. Nie boję się już rówieśników....no nie tak jak kiedyś :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Potrafię być przy nich sobą, nie jestem mega towarzyska, nie rozmawiam w szkole o głupotach, rozmawiam tylko o poważnych sprawach oraz daję wsparcie niektórym osobom z klasy, uczę się na przerwach siedząc sama na schodach, nie piję, nie palę i nie przeklinam, nie używam slangu młodych ludzi, ubieram się po swojemu i całkowicie jetem sobą jeśli chodzi o charakter, sposób mówienia. Najlepsze jest to że nie przejmuję się tym czy ktoś zaakceptuje mnie taką jaka jestem, czyli inną od współczesnych nastolatek, dojrzalszą, poważniejszą i małomówną. Dzięki temu, nikt nie ma do mnie pretensji, wszyscy traktują mnie normalnie i są dla mnie mili :Stan - Uśmiecha się: Mam jedynie problemy z poznawaniem nowych ludzi ale zmieniło się w tym to, że jest wtedy przy mnie mój ukochany i wspiera mnie.
Problemy mam takie jak zwykle, w szkole jest tak samo trudno, w rodzinie również, ludzie nadal mnie męczą, nie jestem bogata i nie jestem idealna a świat wciąż jest taki sam, ale jedno wiem na pewno, mam już wszystko to czego najbardziej potrzebowałam przez całe moje życie, jest to miłość i zrozumienie od osoby która jest najbliżej mego serca. Pragnęłam znaleźć motywacje, siłę by wstawać codziennie rano i pojechać do szkoły, rozmawiać z ludźmi i przeżyć kolejny dzień w bólu i goryczy, z malutkim płomyczkiem nadziei, który gasł z każdą myślą o miłości, że ona nie istnieje, że nie istnieje dla mnie. Teraz mam motywacje, wiem że mam po co wstawać rano, mam tą motywację o którą tak długo prosiłam i mam nadzieję... nadzieję w lepsze jutro, w lepsze życie, które uczyni mnie i tych którzy mnie kochają szczęśliwszym.
W skrócie, tak jak od dawna twierdziłam, wyleczyła mnie z fobii miłość, bo tylko jej potrzebowałam do życia :Stan - Uśmiecha się:
Prawie pozbyłam się fobii i wierzę że niedługo całkowicie się jej pozbędę. Wiem że tego dokonam ponieważ ten który sprawił, że jestem szczęśliwa, wolna i silna, nigdy mnie nie opuści, mogę być tego 100% pewna :Stan - Uśmiecha się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Zasió - 28 Paź 2013

"Jedno jest pewne jeśli nie damy światu komunikatu czego szukamy to zawsze będziemy lądować w miejscach zupełnie nie z naszej bajki zaczynając od znajomych na pracy kończąc."

Taaa.. faktycznie, coś w tym niewątpliwie jest.
Ale w sumie dotyczy każdego, nie tylko zaszczutych przez życie fobików...


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - nova - 30 Paź 2013

SidewindeR napisał(a):Bardzo dobre stwierdzenie! I takie, powiedziałbym, odkrywcze! Nie pomyślałem o tym wcześniej. Coś w tym jest. Zwłaszcza z tymi znajomymi. Kiedy nie potrafimy się jasno zdefiniować, być asertywnym, powiedzieć komuś "nie".

Zas napisał(a):Taaa.. faktycznie, coś w tym niewątpliwie jest.
Ale w sumie dotyczy każdego, nie tylko zaszczutych przez życie fobików...

Z jednej strony odkrywcze bo aż sama chciałam to mieć na piśmie:Stan - Uśmiecha się: a drugiej strony tak oczywiste u nas jednak jest inaczej trzeba odkrywać te oczywiste prawdy na nowo i na nowo aż w końcu coś tam w głowie zaskoczy:Stan - Uśmiecha się::Stan - Uśmiecha się: jak powinn:Stan - Uśmiecha się - Anielsko:i umysł przyjmie to jako pewnik bez rozkładania tego na części pierwsze nie poddając jednocześnie w wątpliwość czyli u nas jeszcze nie zaskoczył:Stan - Uśmiecha się - Anielsko:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - ucieczka - 30 Paź 2013

A ja byłam na weselu. Przeżyłam i generalnie nie było źle.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - kaminotsuru - 12 Lis 2013

Zapytałem piękną dziewczynę czy pójdzie ze mną na wystawę kotów.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - HH - 17 Lis 2013

Po pięciu-sześciu latach silnego pragnienia zrobienia pewnej rzeczy... przed którą mnie właśnie typowe lęki społeczne hamowały udało mi się :Stan - Uśmiecha się: ale to już półtora roku temu pierwszy raz. Szkoda, że teraz pojawiły się inne trudności które mi wciąż nie pozwalają jej robić, albo raczej osłabiają mój zapał, no ale jeśli chodzi o fobię to już nie stoi mi ona na drodze, żeby do tego dążyć. Nie wiem czy to jest poprawnie po polsku napisane ale to taki mój sukces, stoi wdzięcznie na półce nad łóżkiem i błyszczy. mrugamy do siebie za każdym razem jak się widzimy.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Kościej - 18 Lis 2013

Poszedłem na koncert punk-rockowy, wbijałem się w pogo i nie dałem się obskubać z biletu.
Oprócz tego w lokalu udało mi się usiąść koło niedawnej koleżanki, która jednak szybko uciekła, ale to zawsze coś. Na zajęciach byłem najbardziej aktywny ze wszystkich, przy czym słabo się spociłem, a serce biło tylko szybko.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - lawendowa - 07 Gru 2013

Witajcie , jestem tu nowa mam 19 lat i mój koszmar zaczął się 2 lata temu... wcześniej w 1 lo uczęszczałam do koła teatralnego, na scenie oglądało mnie ok 600-800 osób i nie było to dla mnie problemem a czystą przyjemnością :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: korzystałam w pełni z życia, byłam szczęśliwa aż zachorowałam na wirus, który bardzo intensywnie zaatakował mój organizm, do dziś odczuwam jego efekty i przez to nie mogę czuć się swobodnie wśród ludzi, teraz moje życie to zamykanie się w domu, absolutny brak życia towarzyskiego, problemy z rodziną, z narzeczonym z znalezieniem pracy, ogólnie nawet swobodnie nie mogę wyjść do parku na spacer... nie wiem co robić już mam od tego nerwicę, silne ataki paniki, agresji jest coraz to gorzej nie mam już ani pomysłu ani nadziei na "lepsze jutro" :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Chudy - 08 Gru 2013

Witaj, ciekawe jest to co piszesz.Byłaś oswojona ze sceną i bardzo dużą widownia, a mimo to dopadło Cię to dziadostwo.To teraz się już wogóle sobie nie dziwię, że się z tym zmagam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


w zasadzie - lawendowa - 12 Gru 2013

w zasadzie to może spotkać chyba każdego, i zniszczyć życie bo u mnie nie da się tego inaczej nazwać... wiem, że spotykają ludzi większe kalectwa jak jakieś fanaberie, wmawianie sobie różnych rzeczy ale nie umiem w żadnym stopniu normalnie funkcjonować i najgorsze jest to, że jestem w tym wszystkim tak na prawdę sama a moi bliscy mają jeszcze z tego często tak na prawdę korzyść, że jestem na ich łasce i niełasce... serio czasem mam ochotę nie wiem ... nie obudź się już czy coś, nienawidzę bezsilności bo czuję się przez nią nikim... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - nikt1112 - 17 Gru 2013

Witam. Tez dodam coś od siebie. Od października zaczełam zupełnie nowe życie. Zaczęłam studia, mieszkam w akademiku( o dziwo nadal tu jestem i jakoś żyję, nawet nie jest mi tu tak źle- 1 piętro, jest spokój) , w pokoju nieimprezowe koleżanki, wiec zadni nowi ludzie nas nie nawiedzaja co chwilę. W nowym miescie nikogo znajomego z liceum- mnie ten fakt bardzo cieszy, swobodniej się czuję, z obcymi przecież nie trzeba rozmawiać, lub raczej unikać ich. Takze mozna powiedziec ze zaczęłam od poczatku. I co prawda czuję ze kolezanki z pokoju drazni moja niekontaktowość, częstciej sie z niej śmieją - i tu sama z siebie mam niezłą radochę z tego powodu, uczę sie dystansu do siebie. Kolezanka z pokoju jest w mojej grupie na studiach także nie tzreab było do nikogo na siłę sie wkrecać zeby nie być sama. Czując sie pewniej już nawet sama do ludzi zagadywałam. I nieważne że teraz fobia mówi mi że chce dać o sobie znaki, ważne że czułam sie choć przez moment normalna, inni pewnie myślą że jestem. Ot taki psikus z tym wszystkim ze się tak złożyło. Głupi to ma szczęście:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - makaviali - 27 Kwi 2014

Założyłem tutaj konto :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - zmotywowany - 28 Kwi 2014

Ja niestety dużych sukcesów w walce z fobią nie mam. Ostatnio wydarza mi się dużo załamań, niemiłych sytuacji. Ale chcę wam powiedzieć o jednym przypadku w którym CAŁKOWICIE, powtarzam CAŁKOWICIE, doraźnie, wyzbyłem się lęku i przebrnąłem z uśmiechem na twarzy przez pewną sytuację.

Otóż, u mnie w kościele jest dziwny system rozdawania komunii. To znaczy, nie jest tak, że są dwa rzędy stoi się w kolejce, otrzymuje komunię i wraca. Tylko jak są te kratki przy ołtarzu to podchodzi się do nich, klęka i czeka aż ksiądz podejdzie, bo on tak chodzi od lewej do prawej i po kolei udziela. I trudność polega na tym, że trzeba uklęknąć i czekać, czasem dość długo, nie muszę mówić, że to okropne uczucie dla fobika, jak wszyscy na Ciebie patrzą, ministranci jak zwykle robią jakieś podśmiechujki, wiem, że nie musi i pewnie nie jest to ze mnie, ale powiedzcie to mojej fobi, osoby które czytają też siedzą i wszyscy patrzą. No i z powrotem tyle ludzi i każdy na Ciebie patrzy, zawsze spuszczałem głowę i szybko szedłem na moje miejsce.

Ale właśnie pewnego razu, zaczęła się pieśń przed komunią, i oczywiście poczułem drobny lęk, że muszę iść. I pomyślałem sobie tak. Okej. Stresuje się. Jestem lekko zdenerwowany. Akceptuję, to, że czuję się lekko zestresowany. Co z tego, że lekko się denerwuję, kogo to obchodzi. I w tym momencie poczułem w głowie taką ulgę, nie wiem jak wam to powiedzieć, po prostu takie zupełne wyluzowanie, jak się czuję w domu, zero zagrożenia. I poszedłem do komunii, uklęknąłem, wygrałem pojedynek spojrzeń z ministrantem, który spuścił głowę po kilku sekundach patrzenia na mnie, mało tego, wracając, szedłem wolno, spokojnie, patrzyłem się ludziom w oczu z uśmiechem na twarzy. Na sam koniec jeszcze jakaś ładna dziewczyna uśmiechnęła się do mnie nieśmiało, odwzajemniłem uśmiech. I z jednej strony byłem niesamowicie szczęśliwy, że tak dobrze sobie poradziłem. Jeszcze ta dziewczyna która była bardzo ładna, uśmiechnęła się z nieśmiałością, poczułem się wtedy super pewny siebie. Zdziwiłaby się gdyby tylko wiedziała jaki jestem naprawdę..A z drugiej strony jak sobie wyobraziłem jakie życie mają ludzie zdrowi, bez fobii, to strasznie mnie przygnębiło. Życie jest wtedy takie piękne, żadnych ograniczeń.

Wiem, że moja historia może dla Was brzmieć dziwnie. Jak w ogóle można odczuwać lęk przed pójściem do komunii. No niestety tak mam. Ta historia pokazuje, że to wszystko siedzi w naszych głowach, tylko dlaczego jest tak ciężko się pozbyć tego negatywizmu.

Nie miałem okazji spróbować tego ponownie, ale gdyby ktoś chciał i był w podobnej sytuacji. To zaakceptujcie w momencie w którym spodziewacie się lęku, że się denerwujecie, że nikogo to nie obchodzi co myślicie, nie ma to różnicy czy się stresujecie czy nie. Po prostu odpuśćcie walkę z tymi myślami. "Tak, stresuje się, czuje lęk, i co z tego?" I mózg w tym momencie nie ma jak zareagować, i w moim przypadku odpuścił. To było takie uczucie jakby coś ściskało mnie za głowę i nagle puściło.

Ok kończę moją niespodziewałemsiężeażtak długą opowieść. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów, i życzę odwagi!


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - lambet - 04 Maj 2014

Bardzo silny lęk miałem jak np: szef pokazywał kontrahentom zakład. Na sam ich widok dostawałem silnego lęku. Najlepsze to, często od razu skręcili w przeciwną stronę i nawet na mnie nie spojrzeli, a ja i tak dostawałem ataku lęku. Teraz odczuwam co najwyżej lekki lęk bądź zakłopotanie. Miałem taki przypadek, że szef z jakimś drugim facetem stali przede mną i rozmawiali; patrząc się na mnie jak pracuje, a ja odczuwałem tylko lekki lęk. Miałem też lekko napięte mięśnie, ale moje ruchy były raczej płynne więc chyba nie wyczaili, że byłem lekko zlękniony.
Drugi sukces to taki, że już nie mam nawrotów fobii, co najwyżej zdarzy się słabsze dni gdzie będę odczuwał lekki lęk w sytuacjach w których już nie powinienem, albo trochę większy niż zwykle.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - stelka - 11 Maj 2014

Moje zadanie na jutro : zamierzam isc do kościoła i usiasc w ławce przy ludziach. Właśnie tak !! jak normalny czlowiek obok drugiego człowieka, nie bede sie chować. Miałam to zrobic juz dzisiaj , caly dzien sie zbieralam ale nie dalam rady. Jutro musi się udać.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - ucieczka - 11 Maj 2014

Powiedziałam w piątek nowym dziewczynom w pracy, że robią coś źle i powinny dokładniej (ryzykując, że mnie znielubią), bo na materiałach, które od nich dostaję nie jestem w stanie pracować.

Mogłam iść z tym do kierowniczki i pozostałabym anonimowa (ale wtedy dziewczyny dostałyby opieprz) albo zacisnąć zęby i wytrwale po nich poprawiać i jestem dumna, że wybrałam rozsądniejszą w mojej ocenie opcję zamiast najmniej stresującej. :Stan - Uśmiecha się:


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - stelka - 12 Maj 2014

zadanie wykonane:Stan - Uśmiecha się: sama poszłam do koscioła i siedziałam przy obcych ludziach. Na poczatku chciałam uciec ale zostałam i dałam rade : )


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - ajanie - 02 Cze 2014

Odświeżę ten temat.
Mój sukces weekendowy. Byłam w sklepie, gdzie wybrałam i przymierzałam kostiumy kąpielowe. Nie zapadłam się pod ziemię :Stan - Uśmiecha się - LOL: Na dodatek pomyślałam, że wyglądam w nich spoko i kupiłam sobie. I do tego udało mi się pierwszy raz w życiu pójść na basen. Tak, tak pierwszy raz byłam na basenie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Wytrzymałam, choć myślałam jak to fobik z zaniżoną samooceną, że wszyscy się na mnie gapią. Było fajne i będę chodzić częściej
Dla mnie to ogromny sukces. Pracuję nad sobą i swoimi ograniczeniami, unikaniem. Więc od teraz nie unikam chodzenia na base


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Zasió - 02 Cze 2014

Myślałem ostatnio o nauce pływania... serio, myślenie to i tak sporo.
Ale jak głosza reklamy baseny to siedlisko grzybów i bakterii, z moją odpornością odpuszczę sobie.

Napisałem wczoraj list motywacyjny. Było ciężko, lanie wody poziom ekspercki.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - FireSoul - 05 Cze 2014

kilka głupich - ważnych drobnostek:
- spytałam w kasie o ofertę biletową zamiast szukać na stronie www
- zadzwoniłam do babci zamiast napisać sms (jakoś nie lubię dzwonić do babci)
- biegłam na autobus i zdążyłam (zamiast iść i nie zdążyć [wstydzę się biegać jak ludzie się gapią i wcześniej darowałabym sobie pozwalając aby autobus odjechał])
- spytałam kierowcę autobusu o bilety ulgowe

i ogólnie zaczęłam zadawać sobie pytania: a dlaczego myślę w ten sposób?, a może jest inaczej (albo odwrotnie)? ,
oraz snuć przemyślenia, jak to super i korzystnie będzie jeśli przełamę lęk i zacznę gadać z ludźmi nawet jeśli nie wypadnie to tak super jak bym chciała.


Re: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - stelka - 08 Cze 2014

Czeka mnie ogromne wyzwanie ale jak sie uda to mysle ze w duzej mierze ogranicze to dziadostwo. Trzymajcie kciuki kochani , wracam za tydzien...


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.