17 Mar 2015, Wto 8:20, PID: 437760
dawne czasy
17 Mar 2015, Wto 8:20, PID: 437760
dawne czasy
17 Mar 2015, Wto 20:00, PID: 437798
Internet
17 Mar 2015, Wto 20:36, PID: 437806
Internet tak ale to dołuje gdy wiesz że nie dasz rady spotkać się w realu bo to dyskomfort.
17 Mar 2015, Wto 20:45, PID: 437810
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Mar 2015, Wto 20:46 przez achino.)
Dasz rade na prochach wszystko. Fobia to nie AIDS, da się ja "zawiesić" lekarstwami. Lepsze to niż nic. Ja prawie wszystkich znajomych poznałem online. I z prawie każdym spotkałem się/spotykam nadal w realu.
17 Mar 2015, Wto 20:56, PID: 437814
Jutro pójdę i zobaczę co mi przepisze, wszystko zależy od człowieka jeden spyta się czy chcesz coś doraźnie na ekstremalne sytuacje a drugi patrzy jak na narkomana(tyle że ja nigdy żadnego benzo nie brałem na fs). W szpitalu o dziwo dostałem relanium ale to że uspokaja mało mnie obchodzi jedno piwo i pójdę załatwić bez stresu co chcę a po tym relanium to na widok kolejki w tył zwrot i w nogi
Żałuje przerwania leczenia bo coś tam zaczęło działać a ja nie poszedłem na kolejną wizytę a było to z dwa lata temu. Męczyłem się w domu byłem w pracy za granicą ale to psychiczna gehenna dla mnie i czułem, że nie dam rady tego ciągnąć bez chemii.
17 Mar 2015, Wto 21:28, PID: 437820
Z benzo, jakie ćpałem, najskuteczniejszy na fobie był alprazolam. Relanium jest dobre na taki chill out domowy, do słuchania muzyki, ale nie na fobie. Probowalem tez niebenzodiazepin, czyli leków nasennych, jak zolpidem, w sumie dawały rade - brałem je w dzień Jeśli ten konował zapisze Ci Tranxene, to lepiej żeby nic nie zapisywał, bo Tranxene to pseudobenzo, zupełnie nieskuteczna.
17 Mar 2015, Wto 23:55, PID: 437846
Czasem po prostu nie ma się szczęścia...
18 Mar 2015, Śro 1:04, PID: 437858
Cytat:Jeśli ten konował zapisze Ci Tranxene, to lepiej żeby nic nie zapisywał, bo Tranxene to pseudobenzo, zupełnie nieskuteczna. O, właśnie to brałem i mogę potwierdzić, że jest do niczego. Może w takim razie nie miałem po prostu szczęścia do leków, i moja zła opinia o benzo jest jeszcze do odkręcenia? A czy miałeś styczność z lorazepamem?
18 Mar 2015, Śro 9:58, PID: 437884
Nie, bralem jedynie alprazolam, diazepam, klorazepat i estazolam, ale lorazepam, na Zachodzie sprzedawany jako Ativan, to jest konkretna, silnie działająca benzodiazepina o umiarkowanym czasie działania.
18 Mar 2015, Śro 14:54, PID: 437934
Zapisał tranxene i xetanor(paroksetynka). Mówił, że terapia przez neta Richardsona do robienia samemu jest nieskuteczna. Ludzie tu piszą, że niby pomaga bardziej lub mniej.
A co do tranxene i niewiem wezme drugą i zobaczę bo po jednej a mineło 45 minut ponad nie za bardzo czuję. Mówił, że to silne benzo z tych silniejszych. Komuś to pomogło to tranxene?
18 Mar 2015, Śro 15:11, PID: 437940
Tego się obawiałem. Właśnie dlatego dal Ci Tranxene, bo to najsłabsza i najmniej uzależniająca benzo. Po piątce nie czuć nic, po dziesiątce coś tam czuć, ale nie na fobie, po piętnastce, dwudziestce - no już lepiej, ale nie da się porównać z alprazolamem. To się podaje młodzieży i staruchom na wyciszenie. Tak robią asekuracyjni lekarze, którzy boja się, ze ktoś się uzależni. Nieskuteczny lek w fobii społecznej.
18 Mar 2015, Śro 16:24, PID: 437968
Kur...a, Richardsa! Richardsa!
18 Mar 2015, Śro 16:28, PID: 437972
O jej
19 Mar 2015, Czw 19:06, PID: 438276
Mnie Tranxene usypiało, ale nie działało na lęk, jedyny pożytek to było rozluźnienie spiętych mięśni i w związku z tym normalniejsza mimika twarzy.
19 Mar 2015, Czw 21:18, PID: 438306
Ludzi mozna spotkać wszędzie to od nas zależy czy uda nam się znajomość pociągnąć dalej i to chyba mój największy problem, bo przecież z człowiekiem pogadać mozna i na przystanku. Ale mi najłatwiej chyba przez internet, szkoda tylko że nie mieszkam w duzym mieście...
24 Wrz 2015, Czw 13:38, PID: 474152
Witam. Polecam portal randkowy Lamini.pl. Świetnie można się bawić dając własne fotki i filmy Później tylko patrzysz jak dostajesz kasę za obejrzenia Fajne rozwiązanie, chyba najlepszy portal erotyczno-randkowy
29 Wrz 2015, Wto 12:23, PID: 475754
Jeanne211 napisał(a):Ludzi mozna spotkać wszędzie to od nas zależy czy uda nam się znajomość pociągnąć dalej i to chyba mój największy problem dokładnie. mam dzisiaj doła, nie potrafie poznać nowych osób, mieszkam gdzie mieszkam jakies 5 lat poznałam tu tylko 2 osoby z którymi trzymam sporadyczny kontakt i średnio właściwie lubię. pozostają mi tylko weekendy ze starymi znajomymi a w tygodniu nic. pracuje w domu, mój chłop tez, siedzimy razem przed komputerami i z nikim nie gadamy. nie znam nawet sąsiadów, a najgorsze, ze nie wyobrażam sobie poznawania ludzi w innych okolicznościach niz bar. Niestety nawet te znajomosci mają sens jedynie przy alkoholu bo na trzeżwo nie ma o czym gadac. Strasznie to smutne.
29 Wrz 2015, Wto 13:43, PID: 475778
Mojego narzeczonego poznałam przez portal randkowy i w sumie to był duży łut szczęścia na ileś tam nieudanych znajomości zawartych w ten sposób. Jedynego przyjaciela poznałam przez forum o nerwicy, a jedyną koleżankę przez grupę terapeutyczną w realu i to są jedyne osoby z którymi utrzymuję kontakt do teraz, reszta znajomości się wykruszyła. W szkole, na studiach czy w pracy (jeśli ją miałam) nigdy nie udało mi się nawiązać jakiś znajomości, które bazowałyby na czymś więcej niż tylko "cześć".
29 Wrz 2015, Wto 19:52, PID: 475902
Osoba nieśmiała może poznać ludzi na... forum dla nieśmiałych Na przykład. Albo na tym, czy tym podobnych. W necie jest co najmniej kilkanaście for o tematyce psychologicznej, więc wybór jest spory. Oczywiście przy założeniu, że mamy na myśli chociażby kontakty internetowe. W przypadku chęci spotkania z ludźmi jest już trochę trudniej. Wiele zależy tutaj niestety od lokalizacji. Chociaż na pewnym forum poznałem gościa, który za każdym razem pokonuje ponad 70km w jedną stronę, aby wpaść i odwiedzić znajomych. Mi na dwóch forach udało się załapać do dość regularnie spotykających się ekip. Część osób na tych spotkaniach poznało swoje drugie połówki. Do klubów chadzam, ale nigdy w celach towarzyskich. Ludzie przychodzą tam ze swoimi znajomymi i raczej trzymają się własnego grona.
29 Wrz 2015, Wto 22:50, PID: 475984
Jak wy to kufa na tych pieprzonych forach robicie, to ja naprawdę nie wiem...
29 Wrz 2015, Wto 23:00, PID: 475992
Ja akurat jestem śmiała z natury,to doświadczenia mnie strasznie stłamsiły.Umiem zagadać do wielu ludzi,choć mój strach wywołują grupki-przy 1 osobie jest spoko,przy dwóch jeszcze daję radę,choć już z lękiem,ale jak jest ich więcej do d*pa.Możliwości są wszędzie,ale trzeba im stawić czoła.Inna rzecz to jak takie znajomości rozwinąć potem w coś bardziej trwałego.
30 Wrz 2015, Śro 11:12, PID: 476132
O to to, ze dwie osoby to ogarnę ale przy większej ilości jest juz trudniej.
Macie tak, że na początku znajomości wszystko idzie gładko, jakieś rozmowy o duperelach, pełno smiechu a potem nagle jak mija któreś spotkanie, ten przeklęty natrętny fobik włącza we łbie alarm, ze "on/ona mnie zna za dobrze, teraz wyjdzie jakim jestem nieudacznikiem" i wtedy zamykam sie w sobie, potrafię milczeć i unikać kontaktu wzrokowego, druga osoba sie męczy próbuje, ale w końcu daje spokój i tym samym znajomość umiera śmiercią naturalną Albo w druga strone; nie moge sie powstrzymać przed przekraczaniem pewnych granic wobec obcych mi właściwie osób, zadaję z nienacka osobiste pytania albo przykładowo walę komplementem. Sekundę po tym juz czuję ze zrobiłam źle, ale jest za późno. Potem oczywiscie następuje etap fobika, bo sobie wyobrażam, co ten ktoś sobie o mnie mysli, a k^*^*wa przeciez tego nie wiem. Boże, skąd to wieczne wieszanie na sobie psów? Jestem tym bardzo zmęczona.
30 Wrz 2015, Śro 22:20, PID: 476422
hm, a tak z ciekawości, chodzicie czasem na randki?
I, jeśli tak, to dziewczyny- po ilu spotkaniach zniechęcacie się do chłopaka, jeśli nie wyszedł jeszcze z inicjatywą przytulenia, pocałunku? Może niekoniecznie dobre forum do takiego pytania
01 Paź 2015, Czw 21:33, PID: 476668
czemu, dziewczyny chodza, przecież to nie one muszą się wykazać inicjatywą i odwagą.
|
|