08 Lis 2015, Nie 17:04, PID: 486114
Witajcie,to jest mój pierwszy post i chciałam się odnieść do tematu dyskusji.
Mianowicie,za niecały miesiąc kończę 18 lata,a moje kontakty z ludźmi są tragiczne.A przecież wiek nastoletni to podobno najlepszy czas na poznawanie ludzi,nawiązywanie przyjaźni,no choćby w szkole,klasie.No niestety,nie w moim wypadku.W swym życiu przeżyłam dużo smutnych chwil,które bardzo odbiły się na mojej psychice,relacjach z ludźmi oraz samoocenie.Bardzo ciężko jest mi się otworzyć ludziom,gdyż mam wrażenie się mnie nie zaakceptują,wyśmieją(miałam takie sytuacje w podstawówce,gimnazjum).W klasie ogólnie nikt nie ubliża mi ani nic,ale nie mam jakiś głębszych relacji z nikim.I jestem tak na uboczu.Gdy byłam teraz zapraszana na 18-stki,chodziłam na nie,ale widziałam jak się dziewczyny bawią,jakie są otwarte,jak szybko nawiązują znajomości.A ja?Nie jestem w stanie.Wiecie,z jednej strony potrzebuję głębszych kontaktów z rówieśnikami,ale z drugiej boję się,bo nie pasuję do ogółu społeczeństwa i mam wrażenie,że zanudzam osoby.Wczoraj byłam na spotkaniu z pewnym chłopakiem,który ma bujne życie towarzyskie,ciągle się coś u niego dzieje.I gdy tak mówił,ja nie wiedziałam co odpowiedzieć,bo ja takiego życia towarzyskiego i spotkanie przeszło no cóż,nudnie i to z mojej winy.Może większości z was,ten problem wyda się mało istotny,ale coraz trudniej mi jest,coraz częściej jestem smutna.
Mianowicie,za niecały miesiąc kończę 18 lata,a moje kontakty z ludźmi są tragiczne.A przecież wiek nastoletni to podobno najlepszy czas na poznawanie ludzi,nawiązywanie przyjaźni,no choćby w szkole,klasie.No niestety,nie w moim wypadku.W swym życiu przeżyłam dużo smutnych chwil,które bardzo odbiły się na mojej psychice,relacjach z ludźmi oraz samoocenie.Bardzo ciężko jest mi się otworzyć ludziom,gdyż mam wrażenie się mnie nie zaakceptują,wyśmieją(miałam takie sytuacje w podstawówce,gimnazjum).W klasie ogólnie nikt nie ubliża mi ani nic,ale nie mam jakiś głębszych relacji z nikim.I jestem tak na uboczu.Gdy byłam teraz zapraszana na 18-stki,chodziłam na nie,ale widziałam jak się dziewczyny bawią,jakie są otwarte,jak szybko nawiązują znajomości.A ja?Nie jestem w stanie.Wiecie,z jednej strony potrzebuję głębszych kontaktów z rówieśnikami,ale z drugiej boję się,bo nie pasuję do ogółu społeczeństwa i mam wrażenie,że zanudzam osoby.Wczoraj byłam na spotkaniu z pewnym chłopakiem,który ma bujne życie towarzyskie,ciągle się coś u niego dzieje.I gdy tak mówił,ja nie wiedziałam co odpowiedzieć,bo ja takiego życia towarzyskiego i spotkanie przeszło no cóż,nudnie i to z mojej winy.Może większości z was,ten problem wyda się mało istotny,ale coraz trudniej mi jest,coraz częściej jestem smutna.