18 Gru 2015, Pią 23:46, PID: 497186
Może fryzjerka jest fobiczką?
18 Gru 2015, Pią 23:46, PID: 497186
Może fryzjerka jest fobiczką?
19 Gru 2015, Sob 1:42, PID: 497220
bałem się umawiania do fryzjera, bardzo, panicznie wręcz, bałem się wchodzenia, mocno, bałem się ciszy, trochę - ale nigdy nie czułem skrępowania z powodu samego strzyzenia, nigdy mnie to nie stresowało.
A chwilowo chodzę już ze trzeci-czwarty rok do babki, która dokładnie wie co znaczy "jak zwykle" (szkoda że musi to wyglądać tak, a nie inaczej, no ale...), gadać nie muszę, a o ile kiedyś sie bałem w ogóle odezwać, to teraz raz czy dwa coś tam nawet bąknąłem na zagajenie o pogodzie...
19 Gru 2015, Sob 2:53, PID: 497240
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Gru 2015, Sob 2:57 przez Ertix.)
Ja to najbardziej się chyba(!) boję krzywych spojrzeń przechodniów, i tej gadki ludzi w tramwajach chociażby (przez telefon mnie nie drażni, ale normalna rozmowa jakichś nastolatek czy dziadków już tak). Tak samo nie znoszę gdy wchodzą jakieś babcie i chcą usiąść na moim miejscu.
Wtedy udaję, że śpię. A tak to jeszcze boję się mówić ludziom o swoich słabościach i poglądach (a bo ja z tych co to zawsze znajdą powód do czepiania się i niezadowolenia), i po prostu mam kompleksy z tego powodu. Bo, z jednej strony aż korci mnie żeby coś powiedzieć i przez to nabrać asertywności, a z drugiej nie chciałbym kogoś urazić, bo wtedy i ja zostanę zjechany przez co po prostu się w sobie zamykam.
20 Gru 2015, Nie 0:38, PID: 497402
dlt
21 Gru 2015, Pon 22:09, PID: 498020
Widzę, ze wizyty u fryzjerów są dość fobiogenne Też nienawidzę. Gadki szmatki o byle czym, i patrzenia w lustro. Włosy mam dłuższe, podczas obcinania jeszcze zmoczone wodą. Uważam, ze wyglądam wtedy paskudnie.
Obcina mnie rodzicielka, zwyczajnie, na prosto. Problem rozwiązany.
21 Gru 2015, Pon 22:57, PID: 498038
Jesli chodzi o fryzjerow to dziewczyny wogole maja fajnie bo wystarczy ze pojda raz w roku i problem z głowy xD
22 Gru 2015, Wto 0:15, PID: 498054
Jest taki film "Mąż fryzjerki". Główny bohater uwielbia chodzić do fryzjera. Nieraz ta biedna fryzjerka nie ma co ścinać, bo dopiero co był u niej.
Od dawna nie chodzę do fryzjera. Mama podcina mi końcówki. Poznałam dwie techniki podcinania sobie długich włosów samodzielnie, ale zostawiam to na dalszą przyszłość. Teraz marzy mi się zakup prawdziwych fryzjerskich nożyczek.
22 Gru 2015, Wto 16:24, PID: 498116
Mi się trzęsie głowa. Najbardziej jak fryzjerka używa nożyczek, dosłownie jakbym był rażony prądem. Na maszynkę tak mocno nie reaguje pewnie dlatego, że nożyczki mogą służyć za bardziej niebezpieczną broń kłutą Raz czy dwa mówiłem fryzjerkom wcześniej, że mam tiki nerwowe i jakoś poszło, nawet nie zwracały uwagi. Raz jednej wprost powiedziałem, że to przez fobię społeczną. Trochę zdziwiona była, ale nawet się spytała jak to się leczy Generalnie po tamtych nieprzyjemnych przeżyciach unikam strzyżenia i korzystam z usług siostry, albo dziewczyny.
22 Gru 2015, Wto 16:31, PID: 498122
Pierdzielę. Moje główne postanowienie na nowy rok to odsunięcie od siebie tego lęku, na tyle na ile się da, nie myślenie o nim i brnięcie na przód. Inni ludzie jakoś potrafią bez tego, ba nawet nie wiedzą, że istnieje taki rodzaj lęku. Nie widzą powodu, by uciekać od społecznych aspektów życia. Jestem zdesperowana. Zdaję sobie sprawę jakie to ważne, by przełamywać tę fobię.
22 Gru 2015, Wto 16:46, PID: 498126
Nie potrzebuję wygrywać z fobią, wystarczy, że będę szczęśliwy. Jedno drugiego nie wyklucza.
22 Gru 2015, Wto 17:00, PID: 498128
Owszem wyklucza, jeżeli lęk jest bardzo nasilony i trzyma cię właściwie zawsze. Trudno wtedy mówić o byciu szczęśliwym, pomimo fobii.
22 Gru 2015, Wto 17:21, PID: 498132
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Gru 2015, Wto 17:21 przez Proxi.)
W skrajnych przypadkach możliwe. Ale wtedy chociaż każdy znikomy postęp jest zauważalny. Do wszystkiego da się przyzwyczaić, ja np. miałem lęk przed jazdą w komunikacji miejskiej. Myślałem, że każdy mnie obserwuje, strasznie się stresowałem, a teraz nie sprawia mi to żadnego problemu, nawet jak jest tłoczno. Z rozmowami telefonicznymi też już nie jest aż tak źle bo miałem okres w którym miałem sporo spraw do pozałatwiania przez telefon.
Nie oczekuj od siebie zbyt wiele bo będzie to jedynie rodzić rozczarowania, wymagaj, ale nie oczekuj.
22 Gru 2015, Wto 21:06, PID: 498176
Też nie czuję się swobodnie w komunikacji miejskiej, na zakupach itp. Po prostu przychodzi ten głupi stres, napięcie... W skrajnych przypadkach ten lęk przysłania mi wszystko i czuję, że muszę s+ć najszybciej jak się da. Co dopiero jak mam nawiązać jakąś interakcję. No nie wiem. To wszystko jest bez sensu. Może każdy trochę wyolbrzymia swój lęk, bo się na nim za bardzo skupia, ale ja naprawdę czuję, że mój lęk jest głęboki. Dla mnie to jest prawdziwe. I pewnie masz rację, Proxi, że nie mogę czuć się winna, jeśli ten lęk przyjdzie, bo przecież nie kontroluję tego. Mogę tylko starać się jakoś zapanować nad tym, ale kontrola to jest ostatnia rzecz, jaką ma się przy fobii. Może gdybym nie była pesymistką, to byłoby trochę inaczej. Ale i tak nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
22 Gru 2015, Wto 22:32, PID: 498214
Może dlatego, że chodzisz tam sama? Na pewno przy kimś kogo znasz byłoby łatwiej. Jakbyś mieszkała niedaleko mnie to chętnię bym z Tobą gdzieś wyszedł od czasu do czasu w celu zwalczania fobii. W końcu co dwóch fobików to nie jeden.
22 Gru 2015, Wto 22:36, PID: 498216
Podryw "na fobika".
I co, panowie, można? można.
22 Gru 2015, Wto 22:47, PID: 498226
^Ha! Tez od razu o tym pomyslalem
22 Gru 2015, Wto 22:49, PID: 498230
Eee, nie nakręcajmy się Kontrola w naszym przypadku jest, ale taka źle rozumiana, która sprawia, że wydajemy się sztywni i nienaturalnie powściągliwi. Szkoda, że nie ma kontroli poziomu stresu. niepotrzebny, a co fobik to nie człowiek? Zresztą jakoś nie lubię tego określenia: fobik. Kojarzy mi się z kimś kto jest przewrażliwiony, rozedrgany emocjonalnie. A przecież jesteśmy sobą, a nie naszym lękiem, czyż nie?
22 Gru 2015, Wto 23:12, PID: 498234
Nawet samotne fobiczki mnie odrzucają. :')
22 Gru 2015, Wto 23:21, PID: 498236
Alikene napisał(a):a co fobik to nie człowiek? Zresztą jakoś nie lubię tego określenia: fobik. Kojarzy mi się z kimś kto jest przewrażliwiony, rozedrgany emocjonalnie. A przecież jesteśmy sobą, a nie naszym lękiem, czyż nie?Ja też nie lubię, fobisie jest lepsze, nacechowane pozytywnie misie fobisie kochane Żartuje z tym podrywem, gdzieś na forum była dyskusja własnie o zdobywaniu dziewczyn, a Proxi akurat pokazuje, że można próbować (Ale nie zawsze wyjdzie )
23 Gru 2015, Śro 11:40, PID: 498304
Każdy człowiek odczuwa w mniejszym lub większym stopniu niepokój w pewnych sytuacjach społecznych, boi się skrytykowania, negatywnej oceny itp. Problem w tym, że u nas to jest tak nasilone, że utrudnia codzienne funkcjonowanie (czytałam kiedyś, że to raz - wynika z doświadczeń: jeśli mieliśmy problemy w relacjach z innymi, nie chcemy tego przeżywać ponownie i dopada nas lęk, ze sposobu wychowania: nadopiekuńczość rodziców albo zbyt wymagający rodzice i wreszcie z uwarunkowań genetycznych, psychologicznych. Niektórzy są bardziej podatni na tę fobię, jeśli na przykład są z natury nieśmiali albo bardzo wrażliwi - ciało migdałowate jest za bardzo pobudzone czy coś. Wiecie, co? To już nawet nie jest śmieszne. A sam temat: "Jakich sytuacji związanych z fobią najbardziej nie lubicie" to właściwie nieskończony temat. Tyle tego jest - ten lęk rzutuje na całe życie. Nie da się o tym nie myśleć, bo właściwie nigdy nie czujemy się swobodnie. Bywa, że już wyjście z domu jest problemem, a jeszcze trzeba udawać, że się żyje.
23 Gru 2015, Śro 11:56, PID: 498308
Granica pomiędzy nieśmiałością, a fobią jest niezauważalna, do tego tak stroma, że jak się s+ to sam nigdy nie wrócisz. Coś jak "syryjczycy", tylko, że odwrotnie.
23 Gru 2015, Śro 12:09, PID: 498310
Taa, dodam tylko tyle, że nieśmiałość to cecha charakteru, chociaż też może być umacniana przez sposób wychowania i inne czynniki. A socjofobia to zdecydowanie coś więcej niż nieśmiałość. To wyniszczający, patologiczny lęk, który prowadzi do niepełnosprawności społecznej. Można być jednocześnie nieśmiałym i mieć fobię, poza tym bycie nieśmiałym sprzyja w pewnym stopniu wystąpieniu fobii, ale nie wiąże się z nią w sposób ścisły. Zgadzam się z Tobą, Proxi, że jak już pogrzebiesz siebie w tym lęku, osuniesz się w niego jak w przepaść, to pewnie się z niego nie wydostaniesz, a na pewno nie w jednym kawałku. Obrażenia są liczne i trwałe.
23 Gru 2015, Śro 14:06, PID: 498324
Jak właściwie odróżniacie nieśmiałość od fobii?
Mam wrażenie, że to jednak nieśmiałość jest gorsza od fobii. Fobię można wyleczyć, a nieśmiałość to cecha charakteru, więc nie można tego zmienić i jest się utopionym na zawsze.
23 Gru 2015, Śro 14:15, PID: 498328
Na pewnym etapie nasilenia lęku społecznego, nie masz już wątpliwości, że to fobia, a nie nieśmiałość. Nieśmiałe osoby raczej nie mają problemu z tym, żeby podejść do kasy w sklepie, wsiąść do autobusu, nie zastanawiają się 24 godziny na dobę, że być może są negatywnie odbierane. Fobia zamyka Cię w czterech ścianach, a nawet jeśli to przełamujesz po jakimś czasie, to wciąż jesteś zamknięty w czterech ścianach, tyle, że swojego umysłu. To trwałe poczucie bycia gorszym, odautowanym i aspołecznym trudno nawet porównywać do nieśmiałości. Nieśmiałość to cecha charakteru i jako taka może być nawet urocza. Oczywiście w przypadku gdy nie chodzi o skrajną nieśmiałość, prowadzącą do znacznego poczucia dyskomfortu. Nieśmiałości się nie leczy, bo nie jest chorobą, Divine. Fobia społeczna już tak.
23 Gru 2015, Śro 14:22, PID: 498332
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Gru 2015, Śro 15:03 przez Alikene.)
Jeszcze chciałam się odnieść do tego, że osoby z fobią rzekomo są odważniejsze od innych, bo muszą się ciągle przełamywać. Tylko, że ludzie patrzą na nas i nie wiedzą jaką walkę ze sobą toczymy. Dla nich to naturalne porozmawiać, załatwić jakąś sprawę i nie wyobrażają sobie, że można mieć przed tym jakiekolwiek obawy. Dla nich robienie takich codziennych rzeczy nie jest żadnym osiągnięciem, przychodzi im to naturalnie. Nawet nie wiedzą o istnieniu tego rodzaju bólu emocjonalnego, jaki my mamy na co dzień.
|
|