Jak myślicie, czemu Was ludzie nie lubią?

[Lamparcica]

Niektorzy ludzie moze po prostu wydzielaja jakies takie dziwne wibracje czy jak to nazwac. I tyle wystarczy by byc samotnym.

U Ciebie to lipa podwojna skoro pytales, a nikt nic konkretnego nie powiedzial. Pewnie sami nie wiedzieli.

[Proxi]

nie ma podziału tylko na "lubią" i "nie lubią". niekoniecznie robisz coś źle, może "robisz" za mało żeby wzbudzić jakąś głębszą sympatię.

[bajka]

Myślę, że jedna z przyczyn jest - he he ... - to, że nie zwierzam się koleżankom w pracy (to jeśli chodzi o sympatię i osoby, z którymi przebywam najwięcej) , znaczy nawet jeśli one coś opowiadają o swoim życiu, a opowiadają dużo, to ja chyba też powinnam? To wzbudza zaufanie - bo dzięki temu ktoś mnie poznaje, coś o mnie wie itd. a osoby nieznajome - bo mam krzywy ryj (dosłownie) i mine, jakbym miała sraczkę. (Ale to już mi życie tak wykrzywiło ryj, że dla mnie to neutralne, a dla kogoś innego blablabla).

[Szinuja]

Tez chcialabym wiedziec dlaczego ludzie mnie ogolnie nie lubia. Rozkminiam to od dawna i ciagle nie wiem. Jakbym wiedziala to zawsze mozna nad tym popracowac a tak to lipa. WIem tylko,ze kazdy mnie zostawia i odpuszcza sobie kontakt ze mna czy moje towarzystwo. Jestem przykladem ze wszystkie madre porady ,ktore gdzies tam wyczytalam u mnie sie nie sprawdzily.

Najgorsze jest to całe gdybanie. Gdyby Ci powiedzieli ocb to mogłabś wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Ja pytałem ich wprost ale nie uzyskałem odpowiedzi

Nikt Ci pewnie aż tak wprost nie powie chociaż ja bym pewnie powiedziała bo rozumiem sytuacje. Tez bym chciała wiedzieć czemu na wstępie niektórzy od razu są do mnie uprzedzeni ale jeszcze bardziej chciałabym wiedzieć, czemu po jakimś czasie znajomości zostaje czesto skreslona, domyślam się ale wsumie takie domysły to nic pewnego.

[ekstra_intro]

   

[Wrzosowa]

To jest ciekawe pytanie. Mnie nie lubią przeważnie ludzie z natury agresywni i/lub dominujący (z wzajemnością). Jestem dla nich łatwym celem. Albo inaczej, taka się wydaję, ale nie lubię kiedy ktoś dla mnie taki jest i jeśli zbiorę się w sobie to dochodzi do nieprzyjemnych sytuacji. Mam wiecznie wystraszonosmutną minę. Znika tylko gdy się uśmiecham, ale nie mogę i nie chcę cały czas kontrolować mimiki twarzy. Do tego mam spokojny głos. Zachowuję się jak taka wystraszona sierota. W niektórych osobach wzbudza to chęć wyładowania się.

[TatankaYotanka54]

Nie potrafię stwierdzić czy lidzie mnie lubią czy nie, raczej traktują mnie obojętnie, w dorosłym życiu nigdy nie spotkałem się z otwartą wrogością w stosunku do mnie. Chyba jestem zbyt nijaki żebym u kogoś wywołał jakieś emocje. Jestem zbyt sztywny, rzadko mówię to co pierwszę przychodzi mi do głowy a zazwyczaj muszę się zastanowić nad bardziej wywożoną opinią przez co ludzie uważają mnie za wolno myślącego, co raczej jest prawdą bo zazwyczaj nie mam przemyśleń na jakiś konkretny temat. A żebym zrobił jeszcze coś spontanicznego to można zapomnieć.

[Eunoia]

Wydaję mi się że dlatego że mało mówię... a jak już mówię to z nerwów mówię głupoty .

[trash]

 a jak już mówię to z nerwów mówię głupoty .

Też mi się zdarza   wgl co oznacza twój nik ?

[Eunoia]

 a jak już mówię to z nerwów mówię głupoty .

Też mi się zdarza   wgl co oznacza twój nik ?

"W retoryce eunoia to dobra wola którą mówca kultywuje między sobą a słuchaczami, warunek otwarości"

[trash]

@Eunoia 

tego bym nie zgadł

[Eunoia]

@Eunoia 

tego bym nie zgadł

Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę   

[trash]

@Eunoia

ale to psuje zabawem

[Czarny5]

W sumie to nie wiem czy mnie lubią. Pewne osoby w LO z którymi nie otrzymywałem kontaktów, zapraszały mnie na swoje 18, więc nie wiem jak to rozumieć. Jeden typek w LO odnosił się do mnie z widoczną pogardą i wrogością, ale do dziś nie wiem dlaczego tak robił? Może był z+ albo miał kaprys, żeby komuś okazywać niechęć? Nie wiem tego i teraz myślę, że koło penisa mi to lata. Żyję sobie i tyle. Zawsze się znajdzie ktoś kto nie będzie cię akceptować i tyle. Trzeba nauczyć się z tym żyć i nic poza tym. Niczego więcej do szczęścia nie trzeba. No może oddanej dziewczyny i paru przyjaciół, ale to raczej kwestia niespełnionych marzeń niż rzeczywistego stanu rzeczy. Tak to bywa, tak to bywa....

[stokrotkapolna]

Przede wszystkim dlatego, że mało się odzywam w dużej grupie osób. Ludzie zazwyczaj uważają mnie za osobę wycofaną i nie mającą nic do powiedzenia. Niestety mam również problem ze stresem... czasami przez to plotę głupoty i wychodzę na głupszą niż jestem w rzeczywistości. Na magisterce wreszcie się otworzyłam, ale co z tego, skoro kolejny semestr siedzę przed kompem, przez co moje życie jest najzwyczajniej w świecie nudne i pozbawione kontaktów międzyludzkich. Zawsze byłam tą nielubianą i chyba wreszcie to zaakceptowałam, już tego tak od siebie nie odpycham jak kiedyś. Wrażliwość mi w życiu na pewno nie pomaga.

[karmazynowy książę]

bo som gupi

[Nowy555]

Mnie to wkurza że najbardziej w grupie nie lubi sie kogos kto mało z kim rozmawia. Moze nie ma ochoty albo akurat to towarzystwo mu nie pasuje i ogranicza kontakt do minimum? Jego swiete prawo w ktore nikt nie powinien sie wtracac

[vesanya]

Akurat bycie nielubianym za to, że komuś nie pasuje dane towarzystwo jest zrozumiałe. "Nie chcę z tobą gadać, bo nie odpowiada mi twoje towarzystwo" - to nie brzmi zbyt miło i nic dziwnego, że innym się to nie podoba. Co oczywiście nie oznacza, że małomówna, nie wchodząca innym w drogę osoba powinna być np. obiektem złośliwości.

[Żółwik]

"W retoryce eunoia to dobra wola którą mówca kultywuje między sobą a słuchaczami, warunek otwarości"

Nick mi się tak kojarzył od początku, bo "eu-" po grecku oznacza, że coś jest dobre/właściwe, a "nous" to rozum, myślenie czy coś takiego. Z tej samej rodziny "para-noia" (urojenie) to jakby stan "obok rozumu", a "meta-noia" (nawrócenie), to "zmiana myślenia".

[Roztoczanka]

Nie wiem czy ludzie mnie nie lubią, nikt mi tego nie powiedział.
Ludzi podzieliłabym że mnie lubią lub jestem dla nich obojętna.

[Użytkownik 105044]

Ludzie mnie nie lubią, bo się od nich izoluję, izoluję się, bo mi za siebie wstyd.

Tak jak np. dziś - koleżanki chcą zorganizować wideocalla, a ja potrzebuję się ładnie z tego wymigać. Nie chcę słuchać o ich szczęśliwych związkach, o ich cudownych zagranicznych wakacjach, o ich galopujacej karierze i harmonogramie wypełnionym po brzegi wielkomiejskim życiem i aktywnościami. Czuję się zawsze w tym towarzystwie jak leniwa buła, której się po prostu nie chciało ogarnąć życia na tyle, by zasługiwać na miano części społeczeństwa. I może to myślenie jest zasadne, bo moje życie jest s+ na własne życzenie. Także tego, wiem, że to wbrew założeniom walki z FS, ale - jak wymigać się z rozmowy online tak, żeby nie obrazić drugiej strony?

[Nameless]

Długo by mówić, ale sedno tego jest takie że wstydziłem się swojej emocjonalności i tego że byłem grzeczny oraz dobry bo widząc inne dzieci już w przedszkolu uroiłem sobie że jestem inny czyli gorszy. No a nie będąc przyjacielem dla siebie ciężko być przyjacielem dla innych. Pogłębiła to jeszcze rodzina bo ojciec jest cyniczny a mama babcia i siostra impulsywne.

---

No i w konsekwencji tego wszystkiego byłem wrogo nastawiony do innych

---

Jeszcze kwestia różnych prześladowań w szkole itp.

[Aspołeczny]

Kiedyś osoby w podstawówce powiedziały mi wprost "Nie lubię cię, bo jesteś dziwny". Nie potrafili tego uargumentować. W późniejszych latach już czegoś takiego nie miało miejsca. Teraz ludzie traktują mnie neutralnie, zarówno ci na studiach czy w pracy. O traktowaniu jako kolega/przyjaciel nie ma mowy.

[Dalinar]

Ja raz usłyszałem ,że się wywyższam i uważam za lepszego od innych   XD  i to od osoby , którą posądzam o to samo xd

[Ketina]

Kiedyś osoby w podstawówce powiedziały mi wprost "Nie lubię cię, bo jesteś dziwny". Nie potrafili tego uargumentować. W późniejszych latach już czegoś takiego nie miało miejsca. Teraz ludzie traktują mnie neutralnie, zarówno ci na studiach czy w pracy. O traktowaniu jako kolega/przyjaciel nie ma mowy.

Ja miałam przez pewien czas wrażenie, że ludzie traktują mnie jak powietrze. Nie miałeś może podobnie?