09 Sty 2009, Pią 16:51, PID: 108753
uwiezionag napisał(a):Ja w sumie też biorę sobie wszystko na poważnie, kto co do mnie mówi, chociaż umiem z siebie żartować i robię to dość często. Nie wiem jaka tu jest korelacja ale to z pewnością łączy się z tym, że FS łączy się z lękiem przed ocenianiem, które dla nas z góry jest negatywne. Najgorsze jest to, że czegoś nie usłyszymy a wyobrażamy sobie nie wiadomo co, ja zaczęłam sobie to tłumaczyć w ten sposób, że jeśli coś usłyszę że ktoś się ze mnie śmieje a będzie miał powód no to wtedy sama się będę starała śmiać a jak nie będzie miał racji to dotnę mu coś od siebie w "żartach". W sumie nie jest to najlepsza rada dla wszystkich, ja akurat uchodzę wśród znajomych za osobę bardzo wesołą i żartującą więc jest mi dużo łatwiej ale z kolei to dało mi etykietę, że jestem wesołą osobą bez problemów - tutaj wychodzi moja wspaniała umiejętność maskowania problemów, mogę sobie dać tytuł mistrza zamykania się w sobie, ale to już off topic
Ja też brałem kiedyś słowa innych na poważnie, ale już przestałem. To trudne, zwłaszcza na początku, ale trzeba sobie wyrobić dystans do tego jakim się jest. Myślę że to przychodzi z wiekiem, u mnie branie wszystkiego dosłownie wiązało się z okresem dorastania. Jako nastolatek miałem jak każdy jakieś tam kompleksy, z których niezbyt szybko wyrosłem.
Teraz wydaje mi się że mam pewien dystans do swojej osoby. A przede wszystim dystans do słów wypowiadanych przez innych. Nie ma ideałów na świecie, nie ma więc takiej osoby z której nie można zażartować. A że ludzie czasem z siebie żartują, oceniają to normalne. Może dla kogoś przewrażliwionego niezbyt przyjemne, ale trudno taki jest świat
Trzeba więc go przyjąć takim jakim jest. Wytłumaczyć sobie że po pierwsze wcale nie jestem gorszy od innych. Po drugie to że ktoś mnie ocenia nie znaczy że robi to ze złośliwości. Po trzecie trzeba mieć dystans do siebie i nie brać wszystkiego na poważnie. A co najważniejsze mieć grono osob na których opinii najbardziej nam zależy. Na przykład rodzic którego kochamy, najlepszy przyjaciel, dziewczyna czy chłopak na której/którym nam zależy i trzymać się tego co oni o nas myślą. Natomiast zdanie innych osób traktować trzeba niezbyt poważnie i nie przykładać do niego większej wagi.
Co do tego że brak dystansu do siebie wiąże się z FS, to oczywiście tak. Jako osoby mające brak pewności siebie, brak poczucia własnej wartości, lęk przed ocenianiem, na pewno jesteśmy bardziej narażeni na wypowiadane w naszym kierunku słowa. Ale to raczej nie jest regułą, znam wiele osób które na pewno socjofobii nie mają, a mimo tego nie wyrobiły sobie jeszcze dystansu do siebie. I jakąkolwiek krytykę, nawet konstruktywną, czy nawet dobre i dawane z życzliwości rady traktują jako atak na swoją osobę.
Myślę że to wiąże się z liczbą kontaktów z ludźmi i sytuacjami jakie nam towarzyszyły. Każdy prędzej czy później spotka się z krytyką swojej osoby, żartami i ocenami. Kwestia tego jak to odbierze i czy sobie poradzi z taką sytuacja leży według mnie w tym czy spotkał się wcześniej z odpowiednim wzorcem postępowania. Jeśli ktoś zareaguje zbyt drażliwie to inne osoby to sobie zapamiętają i potem mogą to wykorzystywać. Niestety ludzie bywają brutalni. Jeśli jednak krytykę przyjmie z odpowiednim dystansem, potrafił będzie wybrnąć z takiej sytuacji pokazując czy to żartobliwie przerysowując swoje wady, czy też znajdując w sobie jakieś pozytywne strony, to myślę że inni to odbiorą pozytywnie. I już raczej nie będą wracać do tego tematu...
Ja też się maskowałem dobrze przez 24 lata Czas chyba jednak wyleczyć przyczyny, a nie maskować skutki Prawda?