01 Lut 2009, Nie 11:31, PID: 119366
U mnie jest tak,że nieraz mamy zakończenie (trzeba zrobić kolację księdzu i ministrantom) a nieraz poprostu normalnie przychodzi sobie ksiądz poświęci i pójdzie. Najgorzej jak jest zakończenie i wtedy siedzieć z księdzem i ministrantami przy jednym stole, wtedy ani nic zjeść i tylko siedzieć jak na szpilkach. Masakra