03 Mar 2009, Wto 16:14, PID: 129006
Najgorzej, gdy nie może się czegoś uniknąć i tkwisz w tej sytuacji, mimo, że czujesz się okropnie. Np. gdy dadzą Ci drugiego stażystę do pomocy, który jest twoim starym kolegą z podstawówki i gimnazjum, i który mieszka blok dalej, a z którym prawie nie utrzymujesz kontaktu. I musisz z nim siedzieć przez 8 godzin, gdzie wcześniej te 8 godzin praktycznie przesiedziałeś na kompie na forum, albo robiąc inne nic nie znaczące rzeczy. A teraz przez 8 godzin musisz z nim siedzieć. On jest nowy, więc powinienem mu pokazywać różne rzeczy, ale nic tylko siedzimy i się stresujemy. Jest taka napięta atmosfera, ja szuram nogą, on szura, ja na to wszystko cholernie zwracam uwagę. Powinienem go poznawać z ludźmi, ale ja tam wszystkich unikam.
Miałem tego nie roztrząsać i zapomnieć, ale tak ma być przez najbliższe pół roku. Chętnie bym tego uniknął, gdzieś uciekł, zamknął się, ale nie mam gdzie.
Pozytywna rzecz jest taka, że chyba dla niego to nie jest taka wielka sprawa jak dla mnie, chociaż ta atmosfera się udziela ludziom. On jest towarzyski i gadatliwy, gdyby ta sytuacja mnie do tego nie zmusiła nigdy bym z nim nie usiadł przy jednym stole. Nie umiem gadać, nie wiem co. Po prostu to jest masakra. Mam nadzieję, że z czasem będzie jakoś lepiej, chociaż wydaje mi się, że po prostu znajdę sposób aby go bardziej unikać, bo nie mam siły na pracę nad sobą za bardzo. Głupia sytuacja bez wyjścia.
W odpowiednich momentach powinny się pojawić takie buźki, ale nie chce mi się ich wstawiać. Pewnie zrozumiecie w jakich. Nie liczę na pomoc, chciałem się tylko wyżalić.
Miałem tego nie roztrząsać i zapomnieć, ale tak ma być przez najbliższe pół roku. Chętnie bym tego uniknął, gdzieś uciekł, zamknął się, ale nie mam gdzie.
Pozytywna rzecz jest taka, że chyba dla niego to nie jest taka wielka sprawa jak dla mnie, chociaż ta atmosfera się udziela ludziom. On jest towarzyski i gadatliwy, gdyby ta sytuacja mnie do tego nie zmusiła nigdy bym z nim nie usiadł przy jednym stole. Nie umiem gadać, nie wiem co. Po prostu to jest masakra. Mam nadzieję, że z czasem będzie jakoś lepiej, chociaż wydaje mi się, że po prostu znajdę sposób aby go bardziej unikać, bo nie mam siły na pracę nad sobą za bardzo. Głupia sytuacja bez wyjścia.
W odpowiednich momentach powinny się pojawić takie buźki, ale nie chce mi się ich wstawiać. Pewnie zrozumiecie w jakich. Nie liczę na pomoc, chciałem się tylko wyżalić.