07 Mar 2009, Sob 12:55, PID: 130473
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Kwi 2009, Pon 10:27 przez krys840.)
Przejmujecie się tym, skoro zgorszenia uniknąć się nie da, a co poniektóre panie, niemal się obnażając, nie pomagają nam w usytuowaniu cielesności jako podrzędne względy kobiece... Dzieje się więc tak, że skupiony na silnych bodźcach emocjonalnych, czyli kobiecych punktach zwrotnych, jakże zazwyczaj niestosownie podkreślanych - zawieszam się, tkwiąc na problemie jednej tylko dziury w całym i nie mogąc nadać jej głębszego wymiaru. Mentalny aspekt zaganienia oddala mi się sprzed oczu tak, że same jego dekoncenrujące mnie walory skłaniają do zawieszeń nad irracjonalnością egzystencji. Moje kochanie zazwyczaj widzi ową chwilową nieporadność i niestety wykorzystuje ową zagadkę zjawiska do stworzenia sobie psychologicznej przewagi. Męczy mnie to, że kiedy przestając myśleć, zaczynam na wzór niewiestnej natury bezwiednie przedkładać płeć nad jej esencjalną istotę, której owocne zgłębianie oddala się, bo trwale zawieszam się w czasoprzestrzeni...
Nie udaje mi się też powrócić do normy na czas...
Podsumowując: To nie miłość, tylko pożądanie i lękowe objawy k...cy, kochanie! Nerwica jak moja kochanka , niedalego jabłko od jabłoni pada se na ziemię...
Kocham Cię, kochanie moje, jako ściśle do mnie przylegającą i rehabilitującą mnie w ten sposób terapeutkę, która stojąc obok innych ognistych bądź drapieżnych przyjaciółek, uszlachetniasz moje zawieszenie w próżni...
Tak bardzo chciałbym sie z Tobą zaprzyjaźnić, ale jesteś zielona i niedojrzała, brak witamin, za mało słońca... Sama idź się bić, świnio!
Suko, co najwyżej przeklęta!
Wszystkiego naj, bo zauważyłem, że preferujesz duży rozdźwięk wartości...
Oko za oko, ząb za ząb, kotku! - Ot taka dygresja...
"Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,
pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:
ono zmiażdży ci głowę,
a ty zmiażdżysz mu piętę(...)"
«onieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść -
przeklęta3 niech będzie ziemia z twego powodu:
w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie
po wszystkie dni twego życia.
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła,
a przecież pokarmem twym są płody roli.
19 W pocie więc oblicza twego
będziesz musiał zdobywać pożywienie,
póki nie wrócisz do ziemi,
z której zostałeś wzięty;
bo prochem jesteś
i w proch się obrócisz!»4
Uzupełniając całość wywodu, chcę stwierdzić, że meritum sprawy, które umiejscowione jako newralgiczny punkt wypowiedzi, skłaniać nas powinno do dłuższej refleksji; tak, by przechodząc przez kolejne punkty argumentacji, nadać ciągłość procesowi zradzania przez ostatecznie definiowane kształty zagadnienia... Wyszczególniając tak szeroko ujętą tezę, można byłoby podkreślić subiektywny aspekt współpracy jednego z członków stron zaangażowanych, by móc oceniać inicjatywę stron oraz jawność ich intencji... Tylko owocnie zgłębiając sedno sprawy, poprzez tak rzeczowo ops: prowadzoną merytorykę, można dobyć kojącą esencję prawdy. Tak, by nie poprzestając tylko i wyłącznie na celebracji dowodzonej racji, mogła zacząć jawić się przede wszystkim esencja w ostatecznie ukształtowanych ramach problemu.
Jakkolwiek by to ująć, to chyba tylko cechą dojrzewającego owocu są coraz częstsze, ustawiczne i trochę mimowolnie ogarniające nas zachwyty, które dając radość bezwiednego trwania nad zjawiskiem, umożliwiają też dobywanie walorów smakowych i czerpanie w ten sposób, płynących sił.
Czy spadające jesienią na ziemię będzie dojrzałe? Oops...
Nie udaje mi się też powrócić do normy na czas...
Podsumowując: To nie miłość, tylko pożądanie i lękowe objawy k...cy, kochanie! Nerwica jak moja kochanka , niedalego jabłko od jabłoni pada se na ziemię...
Kocham Cię, kochanie moje, jako ściśle do mnie przylegającą i rehabilitującą mnie w ten sposób terapeutkę, która stojąc obok innych ognistych bądź drapieżnych przyjaciółek, uszlachetniasz moje zawieszenie w próżni...
Tak bardzo chciałbym sie z Tobą zaprzyjaźnić, ale jesteś zielona i niedojrzała, brak witamin, za mało słońca... Sama idź się bić, świnio!
Suko, co najwyżej przeklęta!
Wszystkiego naj, bo zauważyłem, że preferujesz duży rozdźwięk wartości...
Oko za oko, ząb za ząb, kotku! - Ot taka dygresja...
"Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,
pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:
ono zmiażdży ci głowę,
a ty zmiażdżysz mu piętę(...)"
«onieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść -
przeklęta3 niech będzie ziemia z twego powodu:
w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie
po wszystkie dni twego życia.
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła,
a przecież pokarmem twym są płody roli.
19 W pocie więc oblicza twego
będziesz musiał zdobywać pożywienie,
póki nie wrócisz do ziemi,
z której zostałeś wzięty;
bo prochem jesteś
i w proch się obrócisz!»4
Uzupełniając całość wywodu, chcę stwierdzić, że meritum sprawy, które umiejscowione jako newralgiczny punkt wypowiedzi, skłaniać nas powinno do dłuższej refleksji; tak, by przechodząc przez kolejne punkty argumentacji, nadać ciągłość procesowi zradzania przez ostatecznie definiowane kształty zagadnienia... Wyszczególniając tak szeroko ujętą tezę, można byłoby podkreślić subiektywny aspekt współpracy jednego z członków stron zaangażowanych, by móc oceniać inicjatywę stron oraz jawność ich intencji... Tylko owocnie zgłębiając sedno sprawy, poprzez tak rzeczowo ops: prowadzoną merytorykę, można dobyć kojącą esencję prawdy. Tak, by nie poprzestając tylko i wyłącznie na celebracji dowodzonej racji, mogła zacząć jawić się przede wszystkim esencja w ostatecznie ukształtowanych ramach problemu.
Jakkolwiek by to ująć, to chyba tylko cechą dojrzewającego owocu są coraz częstsze, ustawiczne i trochę mimowolnie ogarniające nas zachwyty, które dając radość bezwiednego trwania nad zjawiskiem, umożliwiają też dobywanie walorów smakowych i czerpanie w ten sposób, płynących sił.
Czy spadające jesienią na ziemię będzie dojrzałe? Oops...