14 Kwi 2009, Wto 23:08, PID: 140868
Nieraz mam dołki jak Funia. Obecnie też . Chyba te okresy świąteczne mnie dobijają, a co gorsza nieporozumienia z rodziną. Przyczyna moich leków, depresji jest właśnie w rodzinie. Nie mogę sie dogadać ze starymi z nimi nie da się dogadać. Oni swoje myślą i już. Nigdy nie czułam się przy nich komfortowo w sensie, że mogłam porozmawiać o wszystkim. Powiedziałam, że kupię rolki, a oni (matka ) dokładnie, że przewrócę się i zabiję. Czy to normalne? I samo to, że ona tak mówi rodzi we mnie lęk!!! Od małego mnie karmiła tymi swoimi ostrzeżeniami, a ojciec wyzwiskami. Przez to zaczęłam się bać życia, ludzi i wszystkiego.