11 Mar 2008, Wto 15:04, PID: 15441
Incognito napisał(a):Z kolei ja, dla odmiany, troche sie pouzalam, heh.. Jestem sama,sama,ciagle sama,w sensie - bez chlopaka - czyzby we mnie nie bylo nic ciekawego? Nikt nie jest nawet mna zainteresowany, juz chyba przyzwyczajam sie,ze pod tym wzgledem nie mam zbytnio szans.
Każdy ma gdzieś swoją drugą połówkę. Moja mieszkała przez 4 lata 3 klatki dalej. Mijaliśmy się parę razy w tygodniu. Chodziła z moim kumplem. Ale dopiero gdy zacząłem z tego wychodzić coś między nami zaiskrzyło. Zajmij się sobą a dopiero później szukaj chłopaka.
Mam jeszcze jedną radę/sugestię. Nam się wszystkim wydaje, że pewnego dnia zjawi się jakiś anioł i uratuje nas z tej dziury w jakiej siedzimy. To jest złe podejście. Ja tak wiele lat błądziłem. 2 miesiące temu gdy miałem bardzo zły okres poprosiłem o pomoc moją bratową. Już nie wytrzymywałem. To wsparcie dużo mi dało ale bratowa na samym początku powiedziała mi że nikt nie zrobi nic za mnie. Nikt nie wyrzuci z naszych głów całego tego bajzlu. To jest niestety tylko nasza droga I tylko my możemy coś z tym zrobić. Zdaję sobie sprawę, że to wszytko tak nas przytłacza, że nie mamy siły walczyć. Ale nie mamy innego wyjścia jak wziąć sprawy w swoje ręce. Tak jak powiedziałem nikt tego za nas nie zrobi...