23 Lip 2009, Czw 11:15, PID: 165404
Ja przeżywam i oceniam to co się zdarzyło. To przez perfekcjonizm chyba. Niektóre rzeczy błahe uznaję za porażkę i ona potem boli przez 2 dni najczęściej. Nawet jak się od nich oderwę to wracają. Zresztą myśli to nie wszystko bo to taki fizyczny ucisk w mostku jest, jakieś napięcie jakby. Np. jakieś pyskówki na forach bez moderacji, tak mnie to wkurza ,że jak się wciągnę to potem muszę przestać na tę stronę wchodzić ,żeby nie czytać kolejnych odbitych piłeczek. I taką wymianę zdań traktuję bardzo osobiście, jako porażkę ,która boli. Mogę po tym czytać książkę, oglądać film ,ale uczucie porażki i tak gdzieś tkwi i wychodzi.