27 Lip 2009, Pon 12:05, PID: 166118
Nie wiem czy to fobia spoleczna czy niesmialosc i prosze o pomoc. Nie mam tak jak inni ze boje sie np wyjsc z domu albo cos. Mam wielu kolegow i pare kolezanek i moj problem tkwi w tym ze bardzo malo gadam a czasami nawet wogule przez pare godzin. Na dworze jestem dziennie po pare godzin ze znajomymi a dalej sie nie umie przelamac. Jest taka jedna piekna dziewczyna co kazdy z moich kumpli probowal ja poderwac ale nie udalo sie a bylismy ostatnio na imprezie to podeszla ona do mnie i pierwszy raz w moim zyciu zatanczylem a mam juz 17 lat. Pozniej zaczelismy sie calowac(tylko dlatego ze ona zaczela bo sam bym napewno bal sie podejsc). Nie raz slyszalem jak komus mowila ze jestem za+ ale co ona we mnie widzi jak ja prawie sie nie odzywam? Kiedys mialem problem z patrzeniem w oczy ale teraz juz przeszlo. Moim problemem sa teraz usta czuje chodzby sie sklejaly i tak dziwnie mi sie gada. I czesto mam tak nie ze boje sie gadac tylko poprostu nie mam o czym. Np jest jakas impreza wszyscy gadaja a ja siedze zamyslony i zamulam . Jak z tym walczyc bo nie chce tak dalej zyc.