22 Sie 2009, Sob 16:01, PID: 171304
Bardzo ciekawe posty piszecie. Serio.
Porównując wasze opisy do tego jak jest ze mną to:
@post cpt-a o udawaniu - ja mam w ogóle dziwnie, bo zazwyczaj to... udawałem kogoś bardziej porządnego niż jestem, chociaż doskonale wiem, że największym powodzeniem cieszą się, nie ukrywajmy, de*ile. Po prostu jakoś tak mam, że gdy widzę, że otoczenie wokół mnie zachowuje się idiotycznie, to sobie myślę "nie będę z nikim rywalizował w głupich żartach itd.". Jakby chęć odcięcia się od nich?
Ech, to jest okropne
Porównując wasze opisy do tego jak jest ze mną to:
ctp napisał(a):Niektóre sytuacje mnie dziwiły, np. publiczne pisanie, picie. Nie mam z tym problemów a wg. czatowiczów to najpopularniejsze objawy.No mi się wydaje, że nie mam z tym problemów, ale gdy tak sobie myślę to np. gdy piszę przy kimś na cudzej klawiaturze to już mam w głowie myśl, żeby nie pisać za wolno o_O
ctp napisał(a):Do najbardziej denerwujących zaliczyłbym trudności z koncentracją i zapamiętywaniem, pocenie się, błyskawiczne tracenie energii, senność i szybkie bicie serca. Czasem delikatne łzawienie oczu. To serduszko towarzyszy mi od tak dawna i tak często, że się już niemal przyzwyczaiłem, że urządza sobie maratony. Choć kiedyś było gorzej: dochodziły rozstroje żołądka i tik powieki WinkNo właśnie, ta ciągła nerwówka i szybkie tracenie energii. Stres? Pewnie tak. A przecież to sensu nie ma
@post cpt-a o udawaniu - ja mam w ogóle dziwnie, bo zazwyczaj to... udawałem kogoś bardziej porządnego niż jestem, chociaż doskonale wiem, że największym powodzeniem cieszą się, nie ukrywajmy, de*ile. Po prostu jakoś tak mam, że gdy widzę, że otoczenie wokół mnie zachowuje się idiotycznie, to sobie myślę "nie będę z nikim rywalizował w głupich żartach itd.". Jakby chęć odcięcia się od nich?
Cytat:Najgorsze jest to, że zwykle sprawiam bardzo dobre pierwsze wrażenieJa chyba też, choć może nie aż tak rewelacyjne, ale dobre. Myślę, że jest tak, że większość ludzi od razu wyrabia sobie jakieś oczekiwania wobec danej osoby. No i jeśli ktoś się w ogóle nie stara, to nie ma rozczarowań, a jeśli się stara i nie wyjdzie... cóż. Poza tym ambitni ludzie są łatwiejszym celem. Dlatego nie dziwię się, że coraz więcej jest ludzi, którzy udają idiotów, choć nimi nie są.
Cytat:Od dawna boję się oceniania mnie i wyrabiania sobie opinii o mnie, odrzucenia i braku akceptacjiNo dokładnie opisałeś mnie. Ja nawet na forach staram się często korygować moje myśli tak, żeby brzmiały ładniej
Cytat:Nienawidzę interakcji międzyludzkich; to wszystko jest zbyt trudne i przykre.Dla mnie może nie przykre (ewentualnie może być w skutkach, ale raczej nie w genezie), ale na pewno trudne. I niezrozumiałe. Zazdroszczę ludziom, którzy prawie zawsze wiedzą, co powiedzieć i jak poradzić sobie w danych sytuacjach, żeby wyszło na ich.
Hektor napisał(a):]Generalnie zaryzykuje stwierdzenie, że nikt mnie nigdy nie znał i nie zna. Bo mnie się generalnie nie da poznać. Jestem konformistą Very HappyA ja właśnie tak nie umiałem. Próbowałem się zasymilować w pierwszej klasie liceum... I cóż, nie udało się. Pewnie dlatego teraz jestem niezłym wywrotowcem mentalnym.
Jak w gimnazjum miałem klasę świrów, to zostałem jednym z nich. Jak w liceum miałem klasę dziwaków, to też nim zostałem.
Cytat:Wydaje mi się (nie mówię konkretnie o Twoim przypadku, bo może tak nie jest) że takie zachowanie się wiąże się ściśle z niską samooceną. Ktoś, kto wychodzi z założenia, że jest bezwartościowy, że nie da się go lubić/kochać/akceptować/ szanować, ma wzmożoną potrzebę właśnie akceptacji, miłości, bliskości, wyrozumienia, przychylności w stosunku do swojej osoby. Dąży się przecież do tego, czego jest nam w życiu najbardziej brak. Takie aktorzenie może się okazać zachowaniem autodestrukcyjnym - chcemy, by otoczenie lubiło nas i darzyło sympatią, a jednocześnie wyrzekamy się siebie. To cholernie wysoka cena.Ale powodem może być też lęk przed ocenieniem. A wiadomo, że Polacy nie słyną z tolerancji, wystarczy poobserwować swoją rodzinę, zwłaszcza tą mieszkającą w małych miastach bądź na wsi.
June napisał(a):Nie potrafiłabym opowiedzieć komukolwiek, z jakimi problemami tak naprawdę sie borykam, czego się wstydzę, co mnie martwi.Dla mnie to też trudne, trochę jestem w stanie odpowiedzieć, ale jednak z pozostającą w jakimś miejscu blokadą... A tak bardzo chciałbym poznać kogoś, przy którym nie miałbym totalnej blokady. Bo póki co... to chyba przy każdym mam jakąś.
Ech, to jest okropne