13 Wrz 2009, Nie 17:03, PID: 175510
Mylisz się, Selfir - nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.Dlatego musisz dążyć do tego, by było lepiej i Twoje życie zaczęło się układać
Jak pisałem - też mam podobne myśli...ale brak mi jednak odwagi, żeby ze sobą skończyć. Ciągle się jednak łudzę, że będzie lepiej, że coś się jeszcze da zrobić, aby nie stać się całkowitym dnem(chociaż chyba i tak nim już jestem). Dla mnie jedyna szansa na śmierć to choroba albo wypadek - wydarzenia, które jak na złość mnie omijają...poczekam co będzie dalej...a jeśli będzie naprawdę źle, to nie wiem co zrobię.
Mam nadzieję, że zarówno u Ciebie, jak i u pozostałych z tego typu problemami, zacznie się wreszcie wszystko zmieniać...na lepsze oczywiście. Bo kto z nas chciałby wiecznie tkwić w tym całym maraźmie? Trzeba coś z tym robić, wyzbyć się głupich myśli i wziąć się za siebie. Jeśli wierzycie, że się uda, to życzę powodzenia
Może leki to jedyna szansa na wyjście z tego? Ja akurat nie jestem do nich przekonany, uważam, że jeszcze bardziej ogłupiają człowieka...poza tym nie widzę sensu brania czegoś, w czego uzdrawiające właściwości nie wierzę...może popełniam błąd, może to dla mnie jedyna szansa na wyjście z fobii - ale raczej się nie zdecyduję na takie leczenie...Nawet nie wiem czy ja przypadkiem nie wyolbrzymiam swoich problemów, mam fobię, ale czasami mam wrażenie, że sobie ją wmawiam
Jak pisałem - też mam podobne myśli...ale brak mi jednak odwagi, żeby ze sobą skończyć. Ciągle się jednak łudzę, że będzie lepiej, że coś się jeszcze da zrobić, aby nie stać się całkowitym dnem(chociaż chyba i tak nim już jestem). Dla mnie jedyna szansa na śmierć to choroba albo wypadek - wydarzenia, które jak na złość mnie omijają...poczekam co będzie dalej...a jeśli będzie naprawdę źle, to nie wiem co zrobię.
Mam nadzieję, że zarówno u Ciebie, jak i u pozostałych z tego typu problemami, zacznie się wreszcie wszystko zmieniać...na lepsze oczywiście. Bo kto z nas chciałby wiecznie tkwić w tym całym maraźmie? Trzeba coś z tym robić, wyzbyć się głupich myśli i wziąć się za siebie. Jeśli wierzycie, że się uda, to życzę powodzenia
Hektor napisał(a):Kilka tygodni później zacząłem brać po raz pierwszy sertraline i jakoś ten straszny świat, z którego jedyną ucieczką wydawała się śmierć nagle zaczął być taki prosty i przyjemny.
Może leki to jedyna szansa na wyjście z tego? Ja akurat nie jestem do nich przekonany, uważam, że jeszcze bardziej ogłupiają człowieka...poza tym nie widzę sensu brania czegoś, w czego uzdrawiające właściwości nie wierzę...może popełniam błąd, może to dla mnie jedyna szansa na wyjście z fobii - ale raczej się nie zdecyduję na takie leczenie...Nawet nie wiem czy ja przypadkiem nie wyolbrzymiam swoich problemów, mam fobię, ale czasami mam wrażenie, że sobie ją wmawiam