04 Kwi 2008, Pią 23:52, PID: 18389
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Kwi 2008, Sob 4:07 przez Niered.)
Nitka, mamie nie chodzi o to co robisz dla niej w domu, kocha Cię ale chiałaby zobaczyć, że jej córa jest szczęśliwa, cieszy się życiem, nie wiem np. mogła zobaczyć przez okno jak siedzisz z kolegą na ławce, jeździsz gdzieś, poznajesz ludzi. To, że cie opiernicza bez przerwy wynika z tej relatywnej przepaści między wami, nie potrafi Ci przemówić do rozsądku, że tak nie może być, zbyt wiele Cię ominie jeśli będziesz siedzieć w domu, póki jesteś pod jej opieką zrobi wszystko żeby Cię pogonić do ludzi, niepokoi ją Twój sposób życia, być może nie wie o FS, jeśli tak to jej koniecznie powiedz. Sprawa jest prostsza niż myślisz...jednak trzeba działać, porozmawiaj z nią, niech Cię zapisze do psychologa. Reszta problemów to nie problemy...
------------------------------------------------------------------------------------
*Tak sobie myślę, że wyśmianie się z problemu byłoby dobre ale tylko w przypadku wewnętrznego zażenowania, wstydu, czegoś co uważamy za kompromitujące, w końcu człowieka w takim stanie nic gorszego niż wybrechtanie spotkać nie może, a kiedy będzie miał to już za sobą ludzie zaczną na tą osobe patrzeć zupełnie inaczej, prawdopodobnie postawiliby takiej osobie niższą poprzeczkę, łatwiejszą do pokonania. Oczywiście trzeba zadbać, żeby sprawa została ujawniona w jak najlepszym możliwym świetle np. zamiast powiedzieć, że ma się fobie społeczną tłumaczyć, że np. przebywanie między ludźmi objawia się u mnie ogromnym stresem uniemożliwiającym aktywne funkcjonowanie
Każde swoje dziwactwo tłumaczyć w jakiś zabawny sposób, bo takie tajemnice nikomu chyba nie są potrzebne. Jesteśmy dziwakami - przynajmniej ja...i trzeba się z tego nauczyć śmiać.
* - Można traktować jako stek optymistycznych bzdur pisanych z nudów i braku dziewczyny
Nie można brać życia tak całkiem na poważnie bo się zamęczymy
------------------------------------------------------------------------------------
*Tak sobie myślę, że wyśmianie się z problemu byłoby dobre ale tylko w przypadku wewnętrznego zażenowania, wstydu, czegoś co uważamy za kompromitujące, w końcu człowieka w takim stanie nic gorszego niż wybrechtanie spotkać nie może, a kiedy będzie miał to już za sobą ludzie zaczną na tą osobe patrzeć zupełnie inaczej, prawdopodobnie postawiliby takiej osobie niższą poprzeczkę, łatwiejszą do pokonania. Oczywiście trzeba zadbać, żeby sprawa została ujawniona w jak najlepszym możliwym świetle np. zamiast powiedzieć, że ma się fobie społeczną tłumaczyć, że np. przebywanie między ludźmi objawia się u mnie ogromnym stresem uniemożliwiającym aktywne funkcjonowanie
Każde swoje dziwactwo tłumaczyć w jakiś zabawny sposób, bo takie tajemnice nikomu chyba nie są potrzebne. Jesteśmy dziwakami - przynajmniej ja...i trzeba się z tego nauczyć śmiać.
* - Można traktować jako stek optymistycznych bzdur pisanych z nudów i braku dziewczyny
Nie można brać życia tak całkiem na poważnie bo się zamęczymy