07 Sty 2010, Czw 5:26, PID: 192415
puremind napisał(a):Nie rozumiem do konca jednego. Czego tak bardzo sie boicie??Ministrantów! Jakieś dwa obce dzieciaki w moim domu (więc ktoś "wdzierający się do mojej bezpiecznej przystani"), chichoczące nie wiadomo z czego (pewnie ze mnie). No niby to oni śpiewają, ale ja wtedy muszę siedzieć przed nimi i zrobić coś z oczami/rękami/nogami i w ogóle całym ciałem nie wiem czy się na nich gapić czy lepiej nie gapić. Nie gapię się, bo ogólnie stresuje mnie patrzenie ludziom w oczy.
Wogole księdza w mieszkaniu, to o co zapyta, o czym bedzie gadał (lub ze nie bedzie gadał), to ze zaniedbywamy wiare np. przez niechodzenie do kościoła czy jeszcze cos innego??
A najgorzej to jest jak potem przychodzą z księdzem i zaraz po modlitwie (to też stresująca chwila) wychodzą. Wtedy mam do wyboru albo odprowadzić ich do drzwi (stresujące) albo posiedzieć z księdzem czekając aż mama ich odprowadzi (jeszcze bardziej stresujące). Potem to już pikuś. Chociaż jak ksiądz zaczyna pytać co robię, to też niefajne, bo mówię, że nie pracuję, nie studiuję...