18 Sty 2010, Pon 2:04, PID: 193680
A u mnie to był taki ksiądz, że na przyszły rok poważnie myślę o zabarykadowaniu się w pokoju nawet gdyby mama miała przyjmować księdza sama
Przyszedł, zrobił przesłuchanie i poszedł. Do wieczora czułem się nieprzyjemnie, ale mama też, więc to akurat nie ma nic wspólnego z fobią ogólnie po prostu ksiądz był dziwny i przegiął moim zdaniem.
Przyszedł, zrobił przesłuchanie i poszedł. Do wieczora czułem się nieprzyjemnie, ale mama też, więc to akurat nie ma nic wspólnego z fobią ogólnie po prostu ksiądz był dziwny i przegiął moim zdaniem.