17 Lut 2010, Śro 23:49, PID: 196387
A ja dla odmiany chcę zażegnać wszystkie wymuszone relacje towarzyskie i pozostać tylko w relacjach prawdziwej przyjaźni, a w tej chwili mam jednego takiego kumpla którego chyba mogę nazwać przyjacielem. Gość też nie jest bez problemów, ale ja chyba nie szukam szczęścia wśród normalnych ludzi, relacje z nimi są w ogromnej większości interesowne, płytkie, sztuczne. Jeśli dana osoba zna 500 innych, to co dla niej znaczę ja. A jak przyjdzie co do czego to i tak się samemu zostaje ewentualnie prawdziwe przyjaźnie się liczą. Liczą się dla mnie tylko osoby które mnie rozumieją i na których mogę się opierać, reszta won, nie potrzebuję ich do szczęścia, nie tędy moja droga wiedzie. Dlatego po studiach chciałbym zamieszkać na wsi, ale z powodu pracy i tak pewnie zostanę w mieście. Może dziadkowie zapiszą mi swoje mieszkanie żebym nie został totalnie z niczym, ale nie będę czekał na ich śmierć bo przecież oni są jednymi z tych, którzy znaczą dla mnie bardzo wiele, można powiedzieć najwięcej. Jeśli miałbym jakieś mieszkanie to zamieszkał bym samotnie na wsi w małym domku pod lasem utrzymując się z wynajętego mieszkania w mieście. Jako że nie mam dużych wymagań, nie chcę kupy forsy, wypasionej bryki, willi z basenem, chcę poczuć wolność, poczuć że mam wpływ na wszystko co chcę zrobić w przyszłości, wyzbyć się wreszcie przykrych obowiązków typu chodzenie do szkoły, mieszkanie w jednej z najgorszych dzielnic miasta, strach na ulicach czy nie ma gdzieś dresów, noszenie scyzoryka w kieszeni. Mam nadzieję, że dożyję kiedyś czasów, kiedy wreszcie będę miał tą upragnioną wolność i swobodę. To jest dla mnie niemalże świętość. Jak się nie da, to chociaż namiastkę tego będę miał prowadząc w samotności ciągnik z naczepą