02 Mar 2010, Wto 10:04, PID: 197512
Ja jakbym miał popełniać samobójstwo, to bym o tym nie pisał publicznie ani nikomu. Bo im więcej ludzi wie co robię, tym bardziej nawalam. Dlatego matce już nic nie mówię co gdzie po co i dlaczego, wtenczas mam większe szanse powodzenia. A jak nie wyjdzie to nie jest temat na miesiąc, a mi zamartwianie się tym przechodzi najpóźniej na drugi dzień. Pisząc o tym na forum najwyżej zwracasz na siebie uwagę, a samobójstwa i tak nie popełnisz inaczej byś o tym nie pisał na forum tylko po prostu to zrobił. Równie dobrze możesz napisać, że się pozbędziesz fobii (lub innego schorzenia, które Cię trapi). Co oczywiście jest wykonalne, no przynajmniej mi się to udało.
Ja np. podchodzę do tego tak, że i tak wcześniej czy później umrzemy. Nie ważne czy przez samobójstwo, wypadek czy w naturalny sposób. Ja osobiście nie chciał bym dożyć emerytury, bo potem i tak nic ciekawego na mnie nie czeka (w sumie to już nic ciekawego mnie nie czeka, najciekawszy okres się zakończył, w dodatku też był zwalony). Ale nie muszę się tym zamartwiać, bo wcześniej i tak pewnie zejdę na zawał.
Na ew. samobójstwo mam nawet pomysł, żeby to było skuteczne (wykrwanie, uduszenie, zatrucie za jednym zamachem). Ale obecnie nie zawracam sobie samobójstwami głowy. Bo że nie chce mi się żyć, to nie znaczy że mam się zabijać i poddać bez walki. Poza tym obiecałem sobie, że jeszcze kilka rzeczy zrobię i nie poddam się ot tak. Grunt to unikać dachów, w metrze uważać, a będzie git.
do autora: IMO: samobójstwo to jest pewna odwaga, aczkolwiek pod wpływem alkoholu lub innej chemii lub pod wpływem emocji jest łatwiej popełnić samobójstwo (mój brat kilka dni temu popełnił samobójstwo). Ale lepiej zamiast tworzyć tego typu tematy lepiej pomyśl jak możesz się wykaraskać z sytuacji, która Cię tak męczy że mówisz, że chcesz się targnąć na własne życie.
Samobójstwo to jednak też w pewnym sensie tchórzostwo, choć nie powinnyśmy tak pisać bo nie znamy jego sytuacji (sam mam po*****ą sytuację, jeszcze pewnie bardziej niż autor). Jednak sądzę, że samobójstwo to ostatnie rozsądne rozwiązanie. Jest masa innych mniej bolesnych rozwiązań, które mogą Ci pomóc. I zamiast pisać tematy typu "chcę się zabić" utwórz temat z problemami, które Cię tak trapią. Może ktoś będzie Ci w stanie jakoś pomóc lub doradzić.
Bo w życiu nie uwierzę, że chcesz się zabić bo taki masz kaprys. Nie znajdziesz samobójcy, który na 100% chciałby umrzeć. Każdy ma wolę życia. Każdy z nich w pewnym sensie miał dość takiego życia jakie miał i nie mógł/potrafił tego zmienić. Chciał to zmienić za wszelką cenę nawet kosztem własnego życia.
PS: u mnie to wymiotka, brat popełnił seppuku, wcześniej wiele razy pod wpływem alkoholu groził że to zrobi, matka też cały czas się odgraża. Po prostu pięknie .
Ja np. podchodzę do tego tak, że i tak wcześniej czy później umrzemy. Nie ważne czy przez samobójstwo, wypadek czy w naturalny sposób. Ja osobiście nie chciał bym dożyć emerytury, bo potem i tak nic ciekawego na mnie nie czeka (w sumie to już nic ciekawego mnie nie czeka, najciekawszy okres się zakończył, w dodatku też był zwalony). Ale nie muszę się tym zamartwiać, bo wcześniej i tak pewnie zejdę na zawał.
Na ew. samobójstwo mam nawet pomysł, żeby to było skuteczne (wykrwanie, uduszenie, zatrucie za jednym zamachem). Ale obecnie nie zawracam sobie samobójstwami głowy. Bo że nie chce mi się żyć, to nie znaczy że mam się zabijać i poddać bez walki. Poza tym obiecałem sobie, że jeszcze kilka rzeczy zrobię i nie poddam się ot tak. Grunt to unikać dachów, w metrze uważać, a będzie git.
do autora: IMO: samobójstwo to jest pewna odwaga, aczkolwiek pod wpływem alkoholu lub innej chemii lub pod wpływem emocji jest łatwiej popełnić samobójstwo (mój brat kilka dni temu popełnił samobójstwo). Ale lepiej zamiast tworzyć tego typu tematy lepiej pomyśl jak możesz się wykaraskać z sytuacji, która Cię tak męczy że mówisz, że chcesz się targnąć na własne życie.
Samobójstwo to jednak też w pewnym sensie tchórzostwo, choć nie powinnyśmy tak pisać bo nie znamy jego sytuacji (sam mam po*****ą sytuację, jeszcze pewnie bardziej niż autor). Jednak sądzę, że samobójstwo to ostatnie rozsądne rozwiązanie. Jest masa innych mniej bolesnych rozwiązań, które mogą Ci pomóc. I zamiast pisać tematy typu "chcę się zabić" utwórz temat z problemami, które Cię tak trapią. Może ktoś będzie Ci w stanie jakoś pomóc lub doradzić.
Bo w życiu nie uwierzę, że chcesz się zabić bo taki masz kaprys. Nie znajdziesz samobójcy, który na 100% chciałby umrzeć. Każdy ma wolę życia. Każdy z nich w pewnym sensie miał dość takiego życia jakie miał i nie mógł/potrafił tego zmienić. Chciał to zmienić za wszelką cenę nawet kosztem własnego życia.
PS: u mnie to wymiotka, brat popełnił seppuku, wcześniej wiele razy pod wpływem alkoholu groził że to zrobi, matka też cały czas się odgraża. Po prostu pięknie .