12 Mar 2010, Pią 4:08, PID: 198659
Tośka napisał(a):Poza tym, decyzja o podjęciu terapii zależy też od nasilenia fobii. Wiem, że są ludzie, którzy po prostu boją się wyjść z domu. Ja tego nie mam. Oczywiście, będąc w sklepie czy na poczcie nie czuję się jak ryba w wodzie, ale przecież zawsze załatwiam wszystko od A do Z... A to, że czasem przy okienku lub kasie zrobi mi się gorąco, nie ma żadnego znaczenia, skoro zrobiłam to, co do mnie należało, i efekt końcowy jest zadowalający.Hmm... mam podobnie, tzn. raczej zawsze załatwię wszystko, nie boję się (aż tak panicznie) wyjścia z domu a czasem nawet umówię się z kimś poznanym przez internet! ale... jak ja załatwiając to wszystko mam takie tętno i ciśnienie, że mam wrażenie, że chyba za chwilę to serce mi stanie po prostu, bo nie da rady, a np. na stacji benzynowej za cicho powiedziałem, z którego dystrybutora tankowałem i musiałem powtórzyć i w moim odczuciu było to tak, żenujące, że potem rozpamiętuję to trzy dni... to ja nie uważam, że cokolwiek jest zadowalające
Poza tym terapia to takie jakiś poczucie, że ktoś poświęca mi swój czas (nie ważne, że ma za to płacone), godzinę skupia się na mnie itp. - dla mnie to jest bardzo fajne uczucie.