01 Kwi 2010, Czw 21:36, PID: 200420
Łe, ja myślałem, że ty poważnie piszesz a nie ironią rzucasz
NLP to jedna wielka ściema, sekciarstwo itd. Z tym, że rozumiem - zapewne jesteś wiernym wyznawcą 8) Zresztą wiesz, ja tam szeregowych "członków"(fajna dwuznaczność, nie?) nie zamierzam oceniać.
Powiem krótko - za każdym razem, gdy nawet niechcący podważyłem jakiś dogmat ich wiary na forum to zawsze była ta sama reakcja - zasypywali mnie zewsząd swoją nowomową, próbując mi udowodnić, że jestem idiotą tylko dlatego, że(w przeciwieństwie do nich) nie znam ich języka i w ogóle nie zasługuje na to, by z nimi dyskutować.
Najciekawiej przedstawia się struktura psychologiczna NLPowców. Tam się bardzo łatwo da zaobserwować dwa trendy. Pierwszy to NLPowcy "małe frajery". To taki typ nieudacznika, który ma odrobinę cwaniactwa i zaczął kombinować jak tu zarobić na jeszcze większych nieudacznikach. W tej grupie znajdują się przywódcy sekty oraz pretendujący do ich obalenia. Rekrutują się głównie z tanich cwaniaków, którzy wcześniej zajmowali się pracą akwizycyjną lub próbowali naciągnąć nastolatków na piramidy finansowe. Uważają się i czasem są głęboko przekonani o tym, że potrafią wykorzystywać ludzi, manipulować nimi. Co inteligentniejsi zdają sobie sprawę z tego, że są frajerami, ale widząc, że odnoszą jakieś tam drobne sukcesy(naciągając drugą grupę, o której wspomnę) wolą tak mocno się do tego przed sobą nie przyznawać.
Druga grupa to "wielcy frajerzy" - to ci cudownie uzdrowieni, którzy z jakichś tam przytłaczających ich powodów szukali przez całe życie ukojenia w jakimś zajęciu/ideologii itd. Przeważnie są młodzi i pragną sukcesu, więc trudno im zwrócić się w kierunku religii. Dla nich NLP jest czymś więcej niż dla tych pierwszych. Mali frajerzy wierzą w NLP dopóki ich portfel jest pełny, natomiast wielcy frajerzy bronią NLP jak wściekłe psy, są absolutnie nieczuli na jakąkolwiek obiektywną krytykę i oczywisty brak jakiejkolwiek skuteczności metod NLP, bardzo łatwo nimi manipulować, używać ich do szczucia "wyłamowców". Nie trzeba nawet ich specjalnie mobilizować, by głosili słowo NLP, sami bardzo chętnie to robią, podróżując po internecie i głosząc "dobrą nowinę". To samo nakręcająca się grupa fanatyków, z których dochód jest jednak niewielki, bo przeważnie rady guru NLP nie przynoszą żadnych rezultatów i osobniki te nie mają dochodów lub mają bardzo niewielkie. Mimo to rzadko rezygnują z NLP, bo brak im alternatywy, w której byliby tak "szanowani" jak w środowisku NLP.
Oczywiście możesz uznać moje zdanie za ocenne. Niemniej, jeżeli tak uczynisz to będę musiał ci wystawić dość przykrą diagnozę.
NLP to jedna wielka ściema, sekciarstwo itd. Z tym, że rozumiem - zapewne jesteś wiernym wyznawcą 8) Zresztą wiesz, ja tam szeregowych "członków"(fajna dwuznaczność, nie?) nie zamierzam oceniać.
Powiem krótko - za każdym razem, gdy nawet niechcący podważyłem jakiś dogmat ich wiary na forum to zawsze była ta sama reakcja - zasypywali mnie zewsząd swoją nowomową, próbując mi udowodnić, że jestem idiotą tylko dlatego, że(w przeciwieństwie do nich) nie znam ich języka i w ogóle nie zasługuje na to, by z nimi dyskutować.
Najciekawiej przedstawia się struktura psychologiczna NLPowców. Tam się bardzo łatwo da zaobserwować dwa trendy. Pierwszy to NLPowcy "małe frajery". To taki typ nieudacznika, który ma odrobinę cwaniactwa i zaczął kombinować jak tu zarobić na jeszcze większych nieudacznikach. W tej grupie znajdują się przywódcy sekty oraz pretendujący do ich obalenia. Rekrutują się głównie z tanich cwaniaków, którzy wcześniej zajmowali się pracą akwizycyjną lub próbowali naciągnąć nastolatków na piramidy finansowe. Uważają się i czasem są głęboko przekonani o tym, że potrafią wykorzystywać ludzi, manipulować nimi. Co inteligentniejsi zdają sobie sprawę z tego, że są frajerami, ale widząc, że odnoszą jakieś tam drobne sukcesy(naciągając drugą grupę, o której wspomnę) wolą tak mocno się do tego przed sobą nie przyznawać.
Druga grupa to "wielcy frajerzy" - to ci cudownie uzdrowieni, którzy z jakichś tam przytłaczających ich powodów szukali przez całe życie ukojenia w jakimś zajęciu/ideologii itd. Przeważnie są młodzi i pragną sukcesu, więc trudno im zwrócić się w kierunku religii. Dla nich NLP jest czymś więcej niż dla tych pierwszych. Mali frajerzy wierzą w NLP dopóki ich portfel jest pełny, natomiast wielcy frajerzy bronią NLP jak wściekłe psy, są absolutnie nieczuli na jakąkolwiek obiektywną krytykę i oczywisty brak jakiejkolwiek skuteczności metod NLP, bardzo łatwo nimi manipulować, używać ich do szczucia "wyłamowców". Nie trzeba nawet ich specjalnie mobilizować, by głosili słowo NLP, sami bardzo chętnie to robią, podróżując po internecie i głosząc "dobrą nowinę". To samo nakręcająca się grupa fanatyków, z których dochód jest jednak niewielki, bo przeważnie rady guru NLP nie przynoszą żadnych rezultatów i osobniki te nie mają dochodów lub mają bardzo niewielkie. Mimo to rzadko rezygnują z NLP, bo brak im alternatywy, w której byliby tak "szanowani" jak w środowisku NLP.
Oczywiście możesz uznać moje zdanie za ocenne. Niemniej, jeżeli tak uczynisz to będę musiał ci wystawić dość przykrą diagnozę.