27 Kwi 2010, Wto 10:23, PID: 203267
mnie zawsze najbardziej draznilo to , ze jak chcialem sie z nim posprzeczac bo sie nie zgadzalem z czyms to mi wyjezdzal z argumetnem w stylu lepiej siedz cicho bo nie bedziesz mial co zrec i wtedy czulem bezradnosc nie moglem z siebie slowa wydusic . U mnie z kolei matka ma jakies zaburzenia lekowe , za bardzo mnie kontroluje , ciagle mi mowi co mam robic na jaki tramwaj mam isc mysle ze to tez mialo wplyw , ze czulem ze nic nie potrafie zrobic sam i w to uwierzylem , a i zawsze to mowila w taki sposob , takim tonem ze sie balem tych rzeczy . Tak jakby wydawala mi rozkazy "musisz isc do lekarza tylko nie zapomnij tego i tego ! "