22 Kwi 2008, Wto 11:38, PID: 20666
Zgadzam się z Tobą. Nie ma nic gorszego niż całkowicie się poddać i zamknąć. Ja mam już ten okres (na szczęście) za sobą. Byłem wtedy całkowicie odizolowany, w zasadzie cały czas spędzałem w domu na bezczynnym siedzeniu przed komputerem, albo spaniu. Potem zaczęły się pojawiać myśli samobójcze itp.
Na szczęście z czasem uświadomiłem sobie, że skoro tak bardzo mnie denerwuje to, że inni są w stanie normalnie rozmawiać ze sobą, czy wychodzić przykładowo do sklepu, czy kina, to nic mi nie pomoże siedzenie, tylko trzeba zacząć się przełamywać. Nie powiem, żeby to przychodziło łatwo (i nadal nie przychodzi), ale nauczyłem się doceniać każdy swój mały sukces (np. to że załatwiłem jakąś sprawę przez telefon, albo że przetrwałem komisję wojskową ) i dzięki temu kroczek po kroczku staram się otwierać...
Na szczęście z czasem uświadomiłem sobie, że skoro tak bardzo mnie denerwuje to, że inni są w stanie normalnie rozmawiać ze sobą, czy wychodzić przykładowo do sklepu, czy kina, to nic mi nie pomoże siedzenie, tylko trzeba zacząć się przełamywać. Nie powiem, żeby to przychodziło łatwo (i nadal nie przychodzi), ale nauczyłem się doceniać każdy swój mały sukces (np. to że załatwiłem jakąś sprawę przez telefon, albo że przetrwałem komisję wojskową ) i dzięki temu kroczek po kroczku staram się otwierać...