06 Cze 2010, Nie 20:37, PID: 209263
Niedawno mialem zajęcia i muszę się przyznać ,że studia dla takiej osoby jak ja to wielkie wyzwanie,olbrzymie emocje.nikt niewie co ja przezywam w środku wewnątrz siebie.Otóż od środka "zżera "mnieuczucie większe niz bol,to coś w rodzaju przygnębienia.Pragnałbym w tym momencie uciec jak najszybciej z tego miejsca ponieważ nie czuje się bezpieczny.Zdążylem zauważyć ,mój najlepszy kolega na roku odwrócil się ode mnie.i ciągle sobie myślę ,że oni mnie zaatakują,cała grupa,bo jestem odmienny ,tak bardzo się tego boję.Jak podchodze do tablicy calego oblewa mnie pot i czuję wewnatrz gorąco,trzęse się jak osika.W tym momencie pragnąłbym zapaść się pod ziemie.widząc co się dzieje ze mna nie mam szans na życie,jestem niebytem.Ta nieśmialość moja nigdy się nie skończy to męka na cale życie.
Jesli chodzi o naukę to ze mną jest tak.Uczę sie ile mogę od rana do wieczora ale nie ma efektow tej pracy,inni poucza się dwie ,3 godzinki dziennie i mają lepsze oceny ode mnia sa też tacy ktorzy wogole się nie uczą a maja lepsze oceny.zadaję sobie pytanie.na czym to wszystko polega czy aż tak bardzo zmula mnie lek który biorę,mam strasznie krótka pamięć,nie mogę mysleć.Na studiach nie moge sie wogole skoncentrować czuję jakby mój umysl wysiadł-zajał się strachem nad ludzmi a nie nauka.To coś strasznego co ja opowiadam nie wspołmierne z tym co przechodzę w rzeczywistośći.Na dodatek gdy byłem przy tablicy mialem objaśnić dziewczynie pewne zagadnienie ,nie nauczylem się tego wcześniej,i jeszcze wpadlem na taka dziewczynę,zaczeła przy wszystkich mówić ,ze on się nie nauczyl tak mi było wstyd,bez przerwy się rumienilem,a póżniej to zrobilem sie juz taki zły na wszystkich a przede wszystkim na tą dziewczynę.To co się dzieje ze mną.mój mózg calkowicie inaczej pracuje.tak sobie w duchu myślę,że jak uda mi sie zdać,to uciekne,znowu uciekne,na inna uczelnie,bo tu sie zrobilem za bardzo znany.może za trudny sobie kierunek wybralem informatyke? Tak to wszystko przezywam i przejmuję się tym wszystkim ,przejąlem się to dziewczyna,sam chcialbym mieć dziewczyne.
Jesli chodzi o naukę to ze mną jest tak.Uczę sie ile mogę od rana do wieczora ale nie ma efektow tej pracy,inni poucza się dwie ,3 godzinki dziennie i mają lepsze oceny ode mnia sa też tacy ktorzy wogole się nie uczą a maja lepsze oceny.zadaję sobie pytanie.na czym to wszystko polega czy aż tak bardzo zmula mnie lek który biorę,mam strasznie krótka pamięć,nie mogę mysleć.Na studiach nie moge sie wogole skoncentrować czuję jakby mój umysl wysiadł-zajał się strachem nad ludzmi a nie nauka.To coś strasznego co ja opowiadam nie wspołmierne z tym co przechodzę w rzeczywistośći.Na dodatek gdy byłem przy tablicy mialem objaśnić dziewczynie pewne zagadnienie ,nie nauczylem się tego wcześniej,i jeszcze wpadlem na taka dziewczynę,zaczeła przy wszystkich mówić ,ze on się nie nauczyl tak mi było wstyd,bez przerwy się rumienilem,a póżniej to zrobilem sie juz taki zły na wszystkich a przede wszystkim na tą dziewczynę.To co się dzieje ze mną.mój mózg calkowicie inaczej pracuje.tak sobie w duchu myślę,że jak uda mi sie zdać,to uciekne,znowu uciekne,na inna uczelnie,bo tu sie zrobilem za bardzo znany.może za trudny sobie kierunek wybralem informatyke? Tak to wszystko przezywam i przejmuję się tym wszystkim ,przejąlem się to dziewczyna,sam chcialbym mieć dziewczyne.