11 Cze 2010, Pią 23:02, PID: 209914
Mam 24 lata i miałem kilka dziewczyn. Najdłuższy związek trwał prawie 2 lata, ale tylko dlatego, że po prostu wtedy niespecjalnie się nawzajem kochaliśmy. Po prostu się lubiliśmy i akceptowaliśmy.
Jedyny związek, w którym byłem naprawdę szczęśliwy trwał 3 miesiące. Dziewczyna była tak samo kopnięta jak ja, więc nic dziwnego, że się zakochałem.
Związki to niekończące się doły i pojedyncze radosne chwile.
Boję się, że nie nadaję się do bycia z kobietą dłużej niż te kilka miesięcy. Pewnie na starość zostanę takim małym, wrednym i samotnym trolem.
Jedyny związek, w którym byłem naprawdę szczęśliwy trwał 3 miesiące. Dziewczyna była tak samo kopnięta jak ja, więc nic dziwnego, że się zakochałem.
Związki to niekończące się doły i pojedyncze radosne chwile.
Boję się, że nie nadaję się do bycia z kobietą dłużej niż te kilka miesięcy. Pewnie na starość zostanę takim małym, wrednym i samotnym trolem.