15 Cze 2010, Wto 14:56, PID: 210422
Dla mnie nerwica, lęki, natręctwa i wszystkie inne jakże czasem osobliwe objawy, które uniemożliwiają funkcjonowanie do wprost proporcjonalne objawy do bieżących obciążeń fizycznych i psychicznych ponad stan i miarę. I nie ma miejsca na spekulacje typu, że osobowość i kontrola emocji mogą nas wynieść ponad fizyczne i absolutne prawa natury. Co można zrobić? Odsunąć się zgodnie z sygnałami ciała z otoczenia albo walczyć ponad stan i miarę, czyli zaryzykować zdrowie na skalę nieodwracalnych zmian. Jak to przezwyciężyć? Nie mieć żadnych hamulców, tzn., dawać ujście namiętności i pożądliwościom w granicach, które ciągle przesuwamy. Hulaj dusza dziś, choć należy wziąć pod uwagę widmo postawienia nas w sytuacji dużego zachwiania równowagą wewnętrzną - fizyczną i duchową ( obie integralne ), więc może okazać się, że na rzecz stłamszenia objawów lękowych staniemy się degeneratami i wariatmi takimi jak kamikadze czy każdy, kto szuka rozwiązań w trybie ryzyka śmierci. To oczywiście ma przyzwolenie ludzkie, ale są też takie stany, jak nieuwaga na ulicy czy agresja wymierzona w kogoś, kto sprowokował nas. Jest to najczęściej człowiek, który przeżywa skumulowaną formę przeżyć i będzie za wszelką cenę szukał konfrontacji z nami. Otóż jeśli dziś bagatelizujemy takie sygnały, to kiedyś złamanie barier doprowadzi nas do apogeum nieodwracalnych już zmian. To zawsze jakieś spektakularne wydarzenie w życiu.