06 Lip 2010, Wto 12:15, PID: 213590
Ale ze mnie gapka Idę dzisiaj do mojego promotora, żeby mi podania podpisał i wbiłam sobie do głowy, że są konsultacje od 13.00, a zmienił na 12.00. Więc idę i najśmieszniejsze jest to, że spotykam mojego promotora przed budynkiem i mówię mu dzień dobry, a on właśnie z tych konsultacji już wracał do domu i bałam się go zatrzymać i powiedzieć, że właśnie do niego idę. A najśmieszniejsze jest to, że w ogóle się nie orientuje, że jestem jego seminarzystką chachacha!!! Tak często mnie widział przez dwa lata... No więc ja dzisiaj cała w stresie, wiedziałam, że coś mi nie pasuje, ale z tych nerwów nie myślę wcale no i trzeba będzie iść za tydzień.