31 Sie 2010, Wto 15:59, PID: 220706
Nowa diagnoza. Schizofrenia. Już jestem na ketrelu. Na szczescie tylko 25 mg na wieczór. Musze wstawać do robola o 5 rano i nie wyobrazam sobie większych dawek. Pani doktór zakłada ze juz nie jest to zwykla fobia, a raczej fobia, lęki są objawem, skutkiem schizofreni. Zaniepokoiła panią doktór moja spowiedź o mani przesladowczej, ze budze się w nocy patrze wizjer ze sąsiedzi chcą mnie zamordować, ze sądze ze rodzina mnie truje, koledzy obgadują, w pracy się patrzą. Sądzi ze to mogło we mnie tkwić(w mlodosci niesmialosci, wstyd) , niestety obudziło się na skutek smierci mamy, ukonczenia studiów io nie radzenia sobie ze sobą, pracą, klotnie, walki z tatą. I wrota piekieł otworzyły się na skutek tych doznań.
Zresztą przeraziło pania doktor moje zachowanie i rozmowa. Podobno potrafia nagle zmienić tok, wątek i gadać od rzeczy o czymś innym niz jestem pytany. Najgorsze ze ja widze, ze jest dobrze. Czuje jakby to zawszze był ten sam wątek z sensem. Podobno już znajomi, rodzina zauwazyli u mnie to zachowanie. Kolega potrafi mowic do mnie jedno, a ja pitole zupelnie o czymś innym, a ja czuje jakbysmy to samo mowili i mialo to sens. Mam poważne problemy z logicznym, składnym mysleniem.Wlasnie glownie to przejęło panią doktór. Na szczescie nie jest to powazna schizofrenia. Nie latam z nożem po miescie, nie mam jazd ze sciga mnie kgb, nie widzę Boga z aniołami, duchami. W mojej schizofreni glownymi objawami są: lęk, często ogarniająca pustka(nie depresja>nie potrafie płakać, nie plakałem już od śmierci mamy 3 lata), i poważne trudności z mysleniem(jakoś to się specjalistycznie nazywa) te zaburzenia w mysleniiu, i powazne koszmarne problemy z mową. Suma sumarum objawy pozytywne(urojenia omamy) wystepują u mnie o marnym nasileniu, za to objawy negatywne(pustka, trudności z mową, chaotycznosc, zaburzenia myslenia, brak koncentracji) prowadzą mnie powoli w kierunku 2 metrów pod ziemię.
Na szcescie po 2 tygodniach na ketrelu jest troszke lepiej. Nieznacznie, ale lepiej. Przynajmniej przez ketrel mogłem odstawić Xanax, co bez Kwetiapiny było nierealne., pozdrawiam i papa.
Zresztą przeraziło pania doktor moje zachowanie i rozmowa. Podobno potrafia nagle zmienić tok, wątek i gadać od rzeczy o czymś innym niz jestem pytany. Najgorsze ze ja widze, ze jest dobrze. Czuje jakby to zawszze był ten sam wątek z sensem. Podobno już znajomi, rodzina zauwazyli u mnie to zachowanie. Kolega potrafi mowic do mnie jedno, a ja pitole zupelnie o czymś innym, a ja czuje jakbysmy to samo mowili i mialo to sens. Mam poważne problemy z logicznym, składnym mysleniem.Wlasnie glownie to przejęło panią doktór. Na szczescie nie jest to powazna schizofrenia. Nie latam z nożem po miescie, nie mam jazd ze sciga mnie kgb, nie widzę Boga z aniołami, duchami. W mojej schizofreni glownymi objawami są: lęk, często ogarniająca pustka(nie depresja>nie potrafie płakać, nie plakałem już od śmierci mamy 3 lata), i poważne trudności z mysleniem(jakoś to się specjalistycznie nazywa) te zaburzenia w mysleniiu, i powazne koszmarne problemy z mową. Suma sumarum objawy pozytywne(urojenia omamy) wystepują u mnie o marnym nasileniu, za to objawy negatywne(pustka, trudności z mową, chaotycznosc, zaburzenia myslenia, brak koncentracji) prowadzą mnie powoli w kierunku 2 metrów pod ziemię.
Na szcescie po 2 tygodniach na ketrelu jest troszke lepiej. Nieznacznie, ale lepiej. Przynajmniej przez ketrel mogłem odstawić Xanax, co bez Kwetiapiny było nierealne., pozdrawiam i papa.