23 Paź 2010, Sob 20:43, PID: 226204
Cytat:Jak stoje z zakupami przy kasie w biedronce to czuje ze za chwilę "ro+ mnie"(przepraszam za słowo, ale nie da się tego inaczej okreslić).
To mam podobnie i dosadność, którą się posłużyłeś jest tutaj jak najbardziej na miejscu.
Cytat:Poproś matkę naturę, aby tylko nie byly to początki schizofreni, bo to makabra dla człowieka
Brat mojej babci (ze strony ojca) cierpi na schizofrenie. Nie utrzymujemy zbyt 'zażyłych kontaktów', ale z tego co wiem non stop jest na lekach.
Jeśli idzie o schizofrenie - trochę się tego boję, tzn. może nie konkretnie tego, ale wszystkiego co wydaje mi się być "grubszą sprawą" niż fobia społeczna. Nie jestem oczywiście żadnym specjalistą w tej "dziedzinie", jakkolwiek zdaję sobie sprawę z różnorodnego nasilenia/objawów schizofrenii. W każdym razie zawsze wydawało mi się, że mają one pewną cechę wspólną, której chyba nie umiem dokładnie opisać.
Chodzi mi o to, że ja w przypadku ataków paniki nieustannie mam świadomość irracjonalności tegoż lęku. Wiem, że na dobrą sprawę nic mi nie zagraża, a mimo to nie jestem w stanie się opanować. Osoba chora za sch. moim zdaniem owej świadomości nie posiada (tak mi się przynajmniej zawsze wydawało ).
Cytat:Napisz jak długo masz te lęki i ucieczki podczas lęku? Napisz jeszcze jakie masz inne objawy, ktore dokuczają ci poza tymi lękami.
Masz bóle glowy? Poważne problemy z mową? Problemy z koncentracją? Napisz wszystkie swoje dolegliwośc
Lęki miewam od około 4 lat. Tzn. od tego czasu codziennie budziłam się z niepokojem. Swoją drogą to co pisałeś o podświadomości, która karmi się 'złymi' historiami zasłyszanymi w TV/ wyczytanymi w Internecie itp. nie jest złym pomysłem w moim przypadku. Tym bardziej, że sama jakiś czas temu byłam w sytuacji zagrożenia, co bez dwóch zdań pogorszyło mój stan.
Co do lęku o którym pisałam wczoraj i który powoduje ucieczki - to zdarzyło się i zdarza w przeciągu ostatnich 3 miesięcy.
Zaś przez ostanie 4 lata dokucza mi poczucie, że wszyscy się na mnie gapią. Jak słyszę jakieś rozmowy - jestem pewna, że mówią o mnie. Kiedy słyszę śmiech, chichot - to z mojego powodu. To cholernie uciążliwe.
Nie umiem nabrać do tego dystansu. I zacząć olewać.
Poza tym często jestem poirytowana, opryskliwa dla osób, które poróbują dociec co jest nie tak. Np. mama, która martwi się o mnie, pyta jak się czuję itd. najczęściej mnie irytuje. Wybucham.
Często odczuwam totalną pustkę. Jestem wydrążonym człowiekiem (że tak Eliotem polecę). Nie widzę w niczym sensu. Czuję hm.. rozdarcie i ból wewnętrzny (matko jak to brzmi!).
Nienawidzę kiedy ktoś mnie dotyka. Zwłaszcza twarzy. Raz przewróciłam lekarza (popchnęłam go), który podczas badania złapał mnie za policzki (sprawdzał mi gardło).
Bóle głowy miewam często. Różne rodzaje - albo taki chwilowy/napadowy ból głowy. Trwa to około 15 sekund, ale jest nie do zniesienia. Mam tak często kiedy się stresuję.
Albo taki nieustający ból, którego nie umiem dokładnie zlokalizować, ale który utrudnia mi funkcjonowanie. Taki zamulający.
Z mową - jedyne co to to,że mówię za szybko, niewyraźnie, bywa, że się jąkam. Poza tym miewam problemy z wysłowieniem. Nie umiem znaleźć słów, zapominam ich jakby. Brak składności i logiki wypowiedzi też się zdarza.
Z koncentracją - owszem. Moja koncentracja trwa zazwyczaj 3 zdania. Później nie wiem co czytam.
Najbardziej dokucza mi teraz pamięć. Zaczęłam nowy kierunek, który wymaga szybkiego przyswojenia bardzo rozległego materiału, reguł gramatycznych itp. Ja przez 2 tygodnie uczyłam się 20 czasowników i ich odmian - do dziś się nie nauczyłam
Męczę się też z tzw. jedzeniem kompulsywnym, które po mnie niestety bardzo, ale to bardzo widać.
Dobra, póki co nic więcej mi nie przychodzi do głowy. A pewnie są jeszcze inne dolegliwości. Wymieniłam te najbardziej mi przeszkadzające.