27 Lis 2010, Sob 12:49, PID: 228958
Świetnie Cię rozumiem. Kiedy umawiam się z ludźmi, z którymi nie łączą mnie zażyłe kontakty, zazwyczaj czuje się wśród nich beznadziejnie. Oni gadają w najlepsze o jakichś pierdołach, które mi zwisają. Ja interesuję się zupełnie czymś inym niż oni, więc tematy typu filmu, muzyka książki nie wchodza w rachubę. Trudno jest mi się zakomodować. Przezwycięzyłam lęk przed odezwaniem się, ale mam wrażenie, że ludzie uważają mnie na ogół za nudziarę. Całkiem niedawno próbowałam znaleźc nić porozumienia, tzn. robić brechty, żart i kawały mają moc jednoczącą. Okazało się, że mają zupełnie inne poczucie humoru i moje żart odebrali jako szczyt chamstwa, niedojrzałości i prostactwa. Więc skoro nie da się na poważnie, nie da się na niepoważnie, to wychodzi na to, że kolejne spotkanie z tymi osobami nie ma sensu.
I wydaję mi się, że to jest powód niesmiałości. Większość ludzi z rekawa sypie zdaniami, potrafi rozmawiać o pierdołąch i mieć z tego frajdę. Nic dziwnego, że osoba niewygadana czuje się przy nich jako ktoś gorszy. Pojawiaja się w jej głowie myśli: "Ale ja jestem głupia, nie wiem, o czym oni gadają."
Zastanwiam się, co mają na celu takie rozmowy- zabicie czasu? walkę z nudą?
mnie właśnie w nudę wprowadzają, dlatego szybko musze uruchomić pokłady błogosławionej wyobraźni i odlecieć myslami hen hen.
heh Czy nie lepiej otwierać usta, kiedy chce się porozmawiać o czymś konkretnym? To poszerza intelektualne horyzontu, a ta czcza paplanina niekoniecznie( jeśli nie zawęża).
I wydaję mi się, że to jest powód niesmiałości. Większość ludzi z rekawa sypie zdaniami, potrafi rozmawiać o pierdołąch i mieć z tego frajdę. Nic dziwnego, że osoba niewygadana czuje się przy nich jako ktoś gorszy. Pojawiaja się w jej głowie myśli: "Ale ja jestem głupia, nie wiem, o czym oni gadają."
Zastanwiam się, co mają na celu takie rozmowy- zabicie czasu? walkę z nudą?
mnie właśnie w nudę wprowadzają, dlatego szybko musze uruchomić pokłady błogosławionej wyobraźni i odlecieć myslami hen hen.
heh Czy nie lepiej otwierać usta, kiedy chce się porozmawiać o czymś konkretnym? To poszerza intelektualne horyzontu, a ta czcza paplanina niekoniecznie( jeśli nie zawęża).