26 Sty 2011, Śro 23:41, PID: 236896
Sorry za brak odpowiedzi od 2 dni, ale nie miałem dostępu do internetu
na czym to stanęło. Trochę też zwlekałem z napisaniem, ale już się wypociłem i zdołałem coś napisać
Co czuje związku z dzieciństwem? To chyba jestem jedynym przypadkiem, który nic nie czuję. Kilka radosnych i kilka mniej radosnych.
Przykładali czyli byłem traktowany jak jajko. Może to dlatego że jestem jedynakiem to coś ma na rzeczy. Niby jeden syn i dwóch rodziców do opieki : ). Moja mama mnie dość często okazywała miłość (przytulanie itp), natomiast tata nie. Ja od początku nie przepadałem za przytulaniem nie wiem czemu (geny???). Czy ja czułem że jestem kochany raczej. Teraz traktuję to jako bardziej przyjaźń a nie miłość (różnie bywa czasem mam dość). I nadal nie lubię przytulać się do mamy (może było tego za często i dla mnie stało się to bezwartościowe czy coś). W dzieciństwie nie miałem dużo problemów i jakoś nie myślałem nad tym czy rodzice wspierają mnie po prostu byli przy mnie prawie cały czas. Teraz jest zupełnie inaczej.
Ciekawe jak jest u mnie. Od ilu pokoleń ciągnie się ten syf. Też miałem podobne myśli (i niech nie wracają sioo)
A co do Agłaji wyrazy współczucia i dużo masz siły żeby w ogóle to wspominać.
To tyle z produkcji ciastka.
na czym to stanęło. Trochę też zwlekałem z napisaniem, ale już się wypociłem i zdołałem coś napisać
Addicted napisał(a):Co do mojego dzieciństwa nie lubię wspominać nic się wyjątkowego nie działo (nie wiem czy to dobrze czy źle). Niby rodzice przykładali się do wychowania, ale nie wiem. Czasami mam myśli że czegoś brakowało czegoś nie dopowiedzono. Nie wiem co o tym myśleć tak powiem.
Sosen napisał(a):Czy czujesz coś w związku z twoim dzieciństwem? I co to znaczy, że się przykładali? Czułeś np. że Cię słuchają? Czułeś, że jesteś kochany? Że rodzice stoją za tobą? Że masz u nich wsparcie?
Co czuje związku z dzieciństwem? To chyba jestem jedynym przypadkiem, który nic nie czuję. Kilka radosnych i kilka mniej radosnych.
Przykładali czyli byłem traktowany jak jajko. Może to dlatego że jestem jedynakiem to coś ma na rzeczy. Niby jeden syn i dwóch rodziców do opieki : ). Moja mama mnie dość często okazywała miłość (przytulanie itp), natomiast tata nie. Ja od początku nie przepadałem za przytulaniem nie wiem czemu (geny???). Czy ja czułem że jestem kochany raczej. Teraz traktuję to jako bardziej przyjaźń a nie miłość (różnie bywa czasem mam dość). I nadal nie lubię przytulać się do mamy (może było tego za często i dla mnie stało się to bezwartościowe czy coś). W dzieciństwie nie miałem dużo problemów i jakoś nie myślałem nad tym czy rodzice wspierają mnie po prostu byli przy mnie prawie cały czas. Teraz jest zupełnie inaczej.
Sosen napisał(a):Zawsze było tylko ocenianie i krzyk.Nie wiem czy to dotyczy, ale zawsze mnie wnerwiało gdy moi rodzice oceniali coś z góry albo za każdą porażkę (z mojej strony lub własnej) brali to dosłownie. Przykład z ostatnich dni np.nie chciało mi się uczyć (lenistwo brak chęci może depresja bo ja wiem) od razu poszło po mojej osobowości ,że jestem podobny do ojca, skończę gorzej niż oni(rodzice) i tak bez końca.
ostnica napisał(a):Nie chcę mieć dzieci, żeby zakończyć te wielopokoleniowe męczarnie. Bo babcia to samo. Nieufność "dziedziczna". Na szczęście chociaż siostra nie ma już żadnej formy FS. Za to u mnie się to zapętliło najmocniej.
Ciekawe jak jest u mnie. Od ilu pokoleń ciągnie się ten syf. Też miałem podobne myśli (i niech nie wracają sioo)
A co do Agłaji wyrazy współczucia i dużo masz siły żeby w ogóle to wspominać.
To tyle z produkcji ciastka.