29 Sty 2011, Sob 19:00, PID: 237128
bardzo wątpię, żeby miłość była cudownym lekarstwem.
to trochę oszukiwanie siebie, że przyjdzie Książę/Księżniczka i wtedy już wszystko będzie cacy.
nie będzie.
przecież i tak żyje się w ciągłym strachu, bo może cię w każdej chwili zostawić. zakochał(a) się, ale na jak długo?
a jak znajdzie kogoś bez jakichkolwiek objawów jakiejkolwiek fobiczności?
uważam, że trzeba samej/samemu sobie poradzić, a dopiero potem można budować zdrową relację.
to nie żaden cynizm, to realizm. mówię tak, bo też parę lat mydliło się sobie oczy. ale nikt nie przyszedł.
klapki z ócz.
to trochę oszukiwanie siebie, że przyjdzie Książę/Księżniczka i wtedy już wszystko będzie cacy.
nie będzie.
przecież i tak żyje się w ciągłym strachu, bo może cię w każdej chwili zostawić. zakochał(a) się, ale na jak długo?
a jak znajdzie kogoś bez jakichkolwiek objawów jakiejkolwiek fobiczności?
uważam, że trzeba samej/samemu sobie poradzić, a dopiero potem można budować zdrową relację.
to nie żaden cynizm, to realizm. mówię tak, bo też parę lat mydliło się sobie oczy. ale nikt nie przyszedł.
klapki z ócz.