15 Lut 2011, Wto 23:31, PID: 239659
frezja napisał(a):simi napisał(a):Pokonanie nieśmiałości to moim zdaniem:
-> zmiana przekonań
-> przełamywanie (nasz organizm musi się przystosować do nowych sytuacji i zauważyc, że one są ok - inaczej dalej będzie wytwarzał niekontrolowan lęk)
-> skupienie się na przyjemności -> to jest oczywiste, poznając kogoś bierzmy z tego przyjemność, bo to ma być przyjemnością, a nie zastanawiajmy się co sobie pomyśli
simi masz dobre zamiary i w pewnym sensie zgodzę się z tobą, ale może w odniesieniu do zwykłej nieśmiałości
Zauważ że to co napisałeś odnosi się do świadomych działań, natomiast u fobików bardzo wiele procesów odpala na poziomie podświadomym. Można pracować z przekonaniami i je zmieniać, a jednak wciąż coś będzie do d*py. Ja tak właśnie miałam. Przez wiele lat siedziałam w pracy nad myśleniem, przekonaniami, nad wychodzeniem poza strefę komfortu, udawało mi się w małej cześci to i tylko na chwilę, a potem FS wracało tak czy siak.
Bardzo dużo uwarunkowań może pochodzić z okresu dziecięcego, to mogą być wydarzenia których nie pamiętamy, które zakodowali nam rodzice "niechcący" w pierwszych latach naszego życia - możemy o tym nawet nie mieć pojęcia, stracić całe życie na formowanie przekonań, a tymczasem jedno utajone będzie odpowiedzialne za FS i zostanie z nami do końca życia. Dlatego bardziej skłaniam się do metod działających na poziomie energii (EFT, akupunktura), na dotarciu do doświadczeń odpowiedzialnych za ukształtowanie lęków i praca z tym konkretnie.
To co mówisz simi jest dobre, ale dla osób z lekkimi przypadkami. Wiele osób tutaj ma za sobą hardcorowe doświadczenia i wiara że umysłem i pozytywnym myśleniem zlikwidują swoje FS, może doprowadzić ostatecznie do zniechęcenia. Nie mówię że to nie działa, tylko że można sięgnąć po skuteczniejsze metody, niż męczyć się latami nastawiając się niepotrzebnie na stresy.
Frezja a weź spróbuj. Może nie takie hardcorowe misje , może z kimś z kim się dobrze czujesz (zawsze raźniej) , może małymi kroczkami się przełamywać , regularnie podnosząc sobie poprzeczkę. Piszesz ,że pracujesz więc nie ma tragedii z Twoją fobią , dasz radę. Robiąc ' szalone ' rzeczy dostaję się duży zastrzyk pozytywnych emocji. Ja do tej pory nie mogę się czasem powstrzymać żeby nie powiedzieć do nieznajomej na ulicy cześć z uśmiecham , albo pomachać ładnej dziewczynie przez okno samochodu. Zdarza mi się to rzadko jak mam wyjątkowy nastrój ,ale jednak