22 Lut 2011, Wto 13:04, PID: 240951
jack napisał(a):A ja napisze jak ja to rozumiem Dziecko chyba do trzech lat, ma powiedzmy mózg gada ,jak jaszczurka czy powiedzmy taki pies czy kot .I tu można się nabawić fobii prostych i różnych prostych uwarunkowań.Dziecko w tym wieku jeszcze nie rozumie słów ,więc w tym wieku nie można dziecka skaleczyć słowami ,co nie znaczy że nie można skaleczyć krzykiem.Ale mogę się mylić.
Podobno dziecko intuicyjnie odczuwa stan psychiczny swojej matki i od razu się orientuje jak coś jest nie tak. Myślę że bardziej odczuwa o co matce kaman, niż że rozumie poprzez słowa. Podobno wpływ się wywiera jeszcze przed narodzinami w czasie ciąży.
Cytat:W tym okresie mogą nas skaleczyć traumy ,np.rozdzielenie nas od matki itp.
Traumy w tak wczesnym okresie potrafią zmieniać budowę naszego mózgu,co może się przyczynić do złego jego funkcjonowania .
W późniejszym okresie naszego rozwoju ,gdy zewnętrzne środowisko(mam tu na myśli takie czynniki jak,złe traktowanie przez rówieśników,ludzi) nam nie sprzyja, można się nabawić fobii społecznej.
Ja ostatnio wyknułam takie założenie, że FS może powstać jako pewna predyspozycja i np. u jednych pewne czynniki ją uaktywnią, a u innych ich nie będzie i FS nie powstanie, bo np. otrzymają to czego potrzebowali, ciepło, miłość, wysłuchanie etc.
Cytat:U mnie fobia społeczna jest związana z dysmorfofobią , dzieci śmiały się z mojego wyglądu.A że się śmiały ,to ja mój wygląd zewnętrzny uznałem za coś czego powinienem się wstydzić.Inaczej mówiąc zacząłem nie akceptować mojego wyglądu .Zacząłem się tym strasznie przejmować,zawsze gdy gdzieś wychodziłem z domu, albo w szkole , obawiałem się krytyki ze strony innych , co powodowało lęk .A lęk ten utrwalił się do dziś
Ha, nie wiedziałam że na to też jest nazwa. U mnie także częściowo to jest przyczyną, nic przyjemnego . U ciebie to jest główną przyczyną, albo wyłączną? Że jakby tego nie było, to nie byłoby też FS?
Przypomina mi się teraz interesująca sytuacja związana z tym jak podchodzimy do swojego wyglądu i jak postrzegają nas inni.
Było raz tak, że zmieniłam trochę fryzurę, sposób w jaki nigdy się nie czesałam. Generalnie, nie czyniło to żadnej rewelacji, ale mnie bardzo się to podobało i czułam się fantastycznie móc tak iść ulicą. Moje przekonanie musiało się jakoś wtedy udzielić innym - zatrzymała mnie pewna babka i z entuzjamem zapytała czy jestem aktorką =]]] haha, ale byłam zdziwiona. To było w pierwszym dniu jak byłam podkręcona tą zmianą wizerunku. Później nie zdażyło mi się to ani razu. Taka ciekawa anegdota mam wrażenie, że większą różnicę robi to jak się ze sobą czujemy i jak używamy naszego ciała, niż to jak wyglądamy.
Cytat:A to że brakuje nam czasem słów jak mówisz ,to jest to powodowane lękiem .W czasie lęku, pewne rejony mózgu zaczynają źle funkcjonować ,a są one odpowiedzialne ze mowę i za logiczne myślenie.Stąd może nam się wydawać że nie mamy nic do powiedzenia,a tak naprawdę mamy wiele ale nasz lęk powoduje to coś.Zauważ gdy rozmawiasz przez gg,nie czujesz lęku, więc wyrażasz płynnie to co czujesz .
Dokładnie. Sama doświadczyłam tego wiele razy i bardzo mi to utrudniało życie. Jakiś stres i mózg wyłączany. Potem dodatkowo frustracja, bo inni ludzie którzy niekoniecznie błyskali inteligencją czy sympatią pozyskiwali uwagę innych, zaczynało się porównywanie, zwątpienie we własną wartość, bo co z tego że coś się wie albo chce skoro przez lipną komunikację nic z tego nie wychodzi. Cały lawinowy proces.
Cytat:A co do EFT, to postaram się przeczytać jakąś książkę bo z tego co piszesz ,nie jest to takie głupie jak się wydaje.
Hehe, to super. To ma swoje podstawy także naukowe, i np. na tej stronce są skany tomografii móżgu u osoby z lękiem uogólnionym, pokazane przed i po iluś tam sesjach EFT
http://www.eft.net.pl/?page=9