27 Mar 2011, Nie 22:31, PID: 245928
No dobra może przesadziłam z tym, że my kobiety mamy gorzej, ale czy łatwiej to też do końca nie wiem. Jak ktoś ma barierę nie do przebicia to ciężko jest takiej osobie obiektywnie spojrzeć na sprawę.
Wiem, że to, że jestem sama nie jest wyłącznie wynikiem mojego małego biustu. Są przecież dziewczyny płaskie tak samo jak ja, które zachowują się normalnie. Jednak ja mam w sobie jakąś blokadę. Nie potrafię zachowywać się swobodnie w męskim towarzystwie. Męscy znajomi ze studiów myślą pewnie, że jestem sztuczna 24h na dobę. Jak przebywam z samymi dziewczynami to zazwyczaj rozmawiam swobodnie, żartuję, sprawiam wrażenie normalnej osoby. Jak w towarzystwie są jacyć faceci to moje zachowanie zmienia się o 180 stopni. Dodatkowo, gdy ktoś w towarzystwie zaczyna poruszać kwestię biustu (i tu właśnie najczęściej słyszę o tym jak to któraś miała fajne cycki), to albo uciekam, albo zmieniam temat. Zazwyczaj udaję, że tego nie słyszę. Brakuje mi pewności siebie, asertywności, dystansu itd.
A i jeszcze chciałam powiedzieć, że to nie jest tak, że ja mam jakąś niechęć do płci męskiej. Lubię wielu chłopaków, którzy pewnie nie wiedzą nawet o moim istnieniu. Mężczyźni wydają się być mniej nastawieni na jakieś tam ploteczki, obgadywanie i inne takie babskie świństwa. A i nie zwracam jakiejś szczególnej uwagi na wygląd (zwracam tylko na higinę osobistą). Nie zapominajcie, że pewny siebie chłopak też czasami może być odebrany jako typowy szpaner, lanser, a to się nie podoba wielu dziewczynom (przynajmniej tym które ja znam). Ja wolałabym być z kimś nieśmiałym niż z jakimś próżnym burakiem.
Wiem, że to, że jestem sama nie jest wyłącznie wynikiem mojego małego biustu. Są przecież dziewczyny płaskie tak samo jak ja, które zachowują się normalnie. Jednak ja mam w sobie jakąś blokadę. Nie potrafię zachowywać się swobodnie w męskim towarzystwie. Męscy znajomi ze studiów myślą pewnie, że jestem sztuczna 24h na dobę. Jak przebywam z samymi dziewczynami to zazwyczaj rozmawiam swobodnie, żartuję, sprawiam wrażenie normalnej osoby. Jak w towarzystwie są jacyć faceci to moje zachowanie zmienia się o 180 stopni. Dodatkowo, gdy ktoś w towarzystwie zaczyna poruszać kwestię biustu (i tu właśnie najczęściej słyszę o tym jak to któraś miała fajne cycki), to albo uciekam, albo zmieniam temat. Zazwyczaj udaję, że tego nie słyszę. Brakuje mi pewności siebie, asertywności, dystansu itd.
Mary Jane napisał(a):Androfobia to też fobia społeczna, tylko specyficzna, jeśli będziesz zdiagnozowana, to pod nazwą fobia społeczna.Czyli jak zacznę leczyć FS, to istnieje cień szansy, że i z tego wyjdę? Mary Jane Ty chyba coś tam kiedyś pisałaś, że leczyłaś się na FS. Chyba się do Ciebie na priv zgłoszę po jakieś rady
A i jeszcze chciałam powiedzieć, że to nie jest tak, że ja mam jakąś niechęć do płci męskiej. Lubię wielu chłopaków, którzy pewnie nie wiedzą nawet o moim istnieniu. Mężczyźni wydają się być mniej nastawieni na jakieś tam ploteczki, obgadywanie i inne takie babskie świństwa. A i nie zwracam jakiejś szczególnej uwagi na wygląd (zwracam tylko na higinę osobistą). Nie zapominajcie, że pewny siebie chłopak też czasami może być odebrany jako typowy szpaner, lanser, a to się nie podoba wielu dziewczynom (przynajmniej tym które ja znam). Ja wolałabym być z kimś nieśmiałym niż z jakimś próżnym burakiem.
freddy_krueger napisał(a):Pytanie do kobiet, lubicie mieć faceta w zapasie na 'czarną godzinę'? Coś w stylu: mam kogoś, ale utrzymam przy sobie drugiego, który mógłby zająć miejsce pierwszego.Ja nie mam doświadczenia, ale wiem, że niestety wiele dziewczyn tak postępuje. Jednak nie wierzę, że tylko baby tak lecą na 2 fronty. Często słyszałam, jak to się okazywało, że chłopak kręcił z dwiema laskami na raz.
Mary Jane napisał(a):androfobia występuje we wszystkich sytuacjach społecznych, tak jak ogólne fs, tylko że stresorem są mężczyźni. Czyli lęka się człowiek randek ale też jest strach przed podejściem do ekspedienta w sklepie, urzędnika płci męskiej, nauczyciela. Normalnie się gada z koleżankami a jak już podejdzie jakikolwiek kumpel, to jest nagła spinka. Ogólnie masakra. Takie rozdwojenie jaźni w potocznym tego słowa znaczeniu.Jakbym czytała biografię mojej skromnej osoby!