10 Kwi 2011, Nie 1:04, PID: 247899
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Kwi 2011, Nie 1:08 przez Sosen.)
Żadne leki nie leczą nerwicy, ani depresji. Modele odnoszące się do neuroprzekaźników wyjaśniają tylko objaw, który można zmienić podając lek. Nie wyjaśniają przyczyn powstania objawu. Więc nie można mówić o przyczynowych modelach depresji(w ujęciu neuroprzekaźników).
Jeśli chodzi o terapię przyczynowe. To nie chodzi w nich o usunięcie przyczyny, tylko o zrozumienie, przepracowanie, wyrażenie emocji, które nie mogły zostać w danym momencie wyrażone, bo sytuacja była jaka była, i nie było osoby, która by pomogła, była z nami. Wtedy człowiek tłumi, i najczęściej zapomina, wypiera. Tak tworzy się, a raczej niszczy osobowość człowieka, jeśli z przyczyn zewnętrznych, matki, ojca, nie może się ona rozwijać. W terapii rozwijasz się, bo przy pomocy terapeuty, któremu jesteś w stanie zaufać, a on jest w stanie Cię wesprzeć, wyrażasz emocje, których nie mogłeś wyrazić, twoja osobowość się "integruje". Sukces takiej terapii w największym stopniu jest uzależniony od własnego przepracowania przez terapeutę swojego dzieciństwa, żeby mógł zrozumieć Ciebie emocjonalnie, u udzielić emocjonalnego wsparcia, być z Tobą. Jeśli terapeuta jest otwarty na wszystkie twoje emocje, to można powiedzieć, że powinien budzić zaufanie, powinien być na tyle otwarty i ciepły, żebyś mógł mu zaufać. Wystrzegaj się terapeutów, którzy są neutralni i oschli, i próbują tylko analizować. Którzy zamiast słuchać i wspierać, próbują Cię zmieniać i moralizować.
Oschle pisze, bo oschle się czuje. Poleciałem wiedzą.
Jeśli chodzi o terapię przyczynowe. To nie chodzi w nich o usunięcie przyczyny, tylko o zrozumienie, przepracowanie, wyrażenie emocji, które nie mogły zostać w danym momencie wyrażone, bo sytuacja była jaka była, i nie było osoby, która by pomogła, była z nami. Wtedy człowiek tłumi, i najczęściej zapomina, wypiera. Tak tworzy się, a raczej niszczy osobowość człowieka, jeśli z przyczyn zewnętrznych, matki, ojca, nie może się ona rozwijać. W terapii rozwijasz się, bo przy pomocy terapeuty, któremu jesteś w stanie zaufać, a on jest w stanie Cię wesprzeć, wyrażasz emocje, których nie mogłeś wyrazić, twoja osobowość się "integruje". Sukces takiej terapii w największym stopniu jest uzależniony od własnego przepracowania przez terapeutę swojego dzieciństwa, żeby mógł zrozumieć Ciebie emocjonalnie, u udzielić emocjonalnego wsparcia, być z Tobą. Jeśli terapeuta jest otwarty na wszystkie twoje emocje, to można powiedzieć, że powinien budzić zaufanie, powinien być na tyle otwarty i ciepły, żebyś mógł mu zaufać. Wystrzegaj się terapeutów, którzy są neutralni i oschli, i próbują tylko analizować. Którzy zamiast słuchać i wspierać, próbują Cię zmieniać i moralizować.
Oschle pisze, bo oschle się czuje. Poleciałem wiedzą.