13 Kwi 2011, Śro 18:58, PID: 248499
Moim zdaniem internet wiele ułatwia, są różne grupy, fora tematyczne, spotkania. Ja tak poznałam swojego faceta.
Wg mnie ulica to jak "sympatia" czy ogólny czat - strata czasu. Nie wyobrażam sobie poznawać kogoś, kto z dużym prawdopodobieństwem nie ma ze mną nic wspólnego. Zresztą jak koleś zagada na ulicy, to wiadomo, że po to, że dziewczyna mu się podoba, a nie, że chce koleżankę. Zbyt duża dwuznaczność. Na ulicy nie ma się szansy wybadać, o co chodzi. Dlatego nawet jak bym była sama, to nie zgodziłabym się. I nie wiem, czy to ma związek z kulturą... Nie znam na tyle dobrze innych kultur, ale to pewnie nie jest standard. Tak jak u nas wiele osób poznaje się na imprezach, a wiele ich nie toleruje.
Wg mnie ulica to jak "sympatia" czy ogólny czat - strata czasu. Nie wyobrażam sobie poznawać kogoś, kto z dużym prawdopodobieństwem nie ma ze mną nic wspólnego. Zresztą jak koleś zagada na ulicy, to wiadomo, że po to, że dziewczyna mu się podoba, a nie, że chce koleżankę. Zbyt duża dwuznaczność. Na ulicy nie ma się szansy wybadać, o co chodzi. Dlatego nawet jak bym była sama, to nie zgodziłabym się. I nie wiem, czy to ma związek z kulturą... Nie znam na tyle dobrze innych kultur, ale to pewnie nie jest standard. Tak jak u nas wiele osób poznaje się na imprezach, a wiele ich nie toleruje.