01 Cze 2008, Nie 16:21, PID: 25245
Ja choć próbuję o tym nie myśleć to jednak co chwila chodzą mi po głowie straszne rzeczy , takie których już doświadczyłam i choć dostałam nauczkę to jednak nadal mam ochotę zniknąć z tego świata ...
Staram się żyć jak mogę , ale wszystkim wszystko nie pasuje , moja matka jednocześnie mówi że w mojej sytuacji oceny w szkole nie są takie ważne a jednocześnie jak sie okazuje że moge mieć 2 na koniec z fizy i matmy to się na mnie drze.Ostatnio całą noc przesiedziałam nad książką, ogólnie dostałam 3- z całorocznego sprawdzianu (nic nie umiałam wcześniej) ale baba musiała mi wstawić 1 za znajomość wzorów! I przez to trafiłam do punktu wyjścia , choć powinnam mieć już 3.
Przez to nie mogę się uczyć , za jutro mam mieć klasówkę z algebry do której prawie nic nie umiem a muze mieć z niej 3 żeby mieć 3 z matmy.W przyszłym tygodniu mam 7 sprawdzianów , a nie mogę się uczyć...nic....kompletnie zwątpiłam.
Boję się , boję się że rodzice będą źli , już są ...
mam dosć łez....jestem zmęczona , cholernie zmęczona.
Chcę ale nie mogę i to jest najbardziej wkurzające .mama zagroziła mi przeniesieniem jeśli będę miała te dwóje , tego już nie wytrzymam .
A mogłam siedzieć sobie teraz w szpitalu i nie płakać , a rycze ciągle jak bóbr i nie mogę sobie poradzić.
Jaka ja jestem beznadziejna .
Staram się żyć jak mogę , ale wszystkim wszystko nie pasuje , moja matka jednocześnie mówi że w mojej sytuacji oceny w szkole nie są takie ważne a jednocześnie jak sie okazuje że moge mieć 2 na koniec z fizy i matmy to się na mnie drze.Ostatnio całą noc przesiedziałam nad książką, ogólnie dostałam 3- z całorocznego sprawdzianu (nic nie umiałam wcześniej) ale baba musiała mi wstawić 1 za znajomość wzorów! I przez to trafiłam do punktu wyjścia , choć powinnam mieć już 3.
Przez to nie mogę się uczyć , za jutro mam mieć klasówkę z algebry do której prawie nic nie umiem a muze mieć z niej 3 żeby mieć 3 z matmy.W przyszłym tygodniu mam 7 sprawdzianów , a nie mogę się uczyć...nic....kompletnie zwątpiłam.
Boję się , boję się że rodzice będą źli , już są ...
mam dosć łez....jestem zmęczona , cholernie zmęczona.
Chcę ale nie mogę i to jest najbardziej wkurzające .mama zagroziła mi przeniesieniem jeśli będę miała te dwóje , tego już nie wytrzymam .
A mogłam siedzieć sobie teraz w szpitalu i nie płakać , a rycze ciągle jak bóbr i nie mogę sobie poradzić.
Jaka ja jestem beznadziejna .